Nie ZSRRajcie się tym całym Kevinem. Jak dla mnie jest to jeden z tzw. odgrzewanych kotletów oraz jeden z dowodów na to, jak bardzo powszechna masowa kultura amerykańska wypiera ze świąt ich wymiar religijny. Osobiście do tego doszedłem, ponieważ coraz częściej słyszę o właśnie Kevinie niż o tym, że ktoś planuje się wybrać na pasterkę. Smutne to, ale prawdziwe.