Nie wiem czy mogę podzielić to na płeć, bo prawda jest taka, że bez względu na nią, nie lubię konkretnych zachowań u ludzi. No ale co mogę powiedzieć o tym, czego nie lubię u dziewczyn... Na pewno nie lubię zazdrośnic, dramatyzowania z byle powodu, czarnowidztwa, użalania się nad sobą, atencjonizmu, zachowywania się jak księżniczka i robienia z siebie "co to nie ja", na siłę pewnej siebie, idealnej, z doskonałym życiem i w ogóle wszystkim xD Takich, które wyżej sr*ją niż dupę mają, za przeproszeniem. Traktujących innych z góry, narcystycznych, chamskich. Nie lubię ze strony kobiet czepialstwa, egoizmu, awanturowania się o byle 💩, przesadnej emocjonalności na poziomie dziecka z podstawówki, robienia z siebie agresywnej i niebezpiecznej xD Lansu hajsem i lecenia na ten hajs. Ogólnie nie przepadam za gwiazduńkami, które myślą, że wokół nich świat się kręci i robią wszystko, aby przykuć czyjąś uwagę, ale nie używają przy tym mózgownicy, no i nie przepadam za typiarami, które świecą cycami i gołymi dupskami w internecie, dla mnie to po prostu odrzucające i nie kojarzy mi się to zbyt dobrze, dodając do tego brak poszanowania dla własnej intymności i prywatności, głupota. I żeby nie było - wiem, że każda z nas jest inna, ma inny charakter, inne doświadczenia, inny sposób bycia, w porządku. Chodzi mi raczej o zachowania, które aż rażą w oczy i z tej drugiej strony wydają się przesadne i żenujące, w wielu przypadkach nieadekwatne, nieodpowiedzialne, niemądre.
Ja nie wierzę w przeznaczenie. Wiadomo, że nie mamy wpływu na wszystko i są rzeczy kompletnie niezależne od nas, przeszłości również się nie zmieni, czasu nie cofnie, ale uważam, że w większości przypadków człowiek ma wpływ na swoją teraźniejszość i na przyszłość, przez odpowiednie nastawienie/korzystanie z potencjału swojego umysłu, ducha, no i konkretne działania. Wiara w przeznaczenie jest moim zdaniem bardzo wygodnym pójściem na łatwiznę i próbą wytłumaczenia sobie tego, czego wytłumaczyć się nie da. Ale jak ktoś chce wierzyć w przeznaczenie, ma w sobie duszę romantyka i patrzy na to inaczej, to nie moja sprawa.
Jest bardzo ok! Trzeba tylko dobrze szukać, mieć cierpliwość, czas i trafić na fajny second hand. Dzięki lumpeksom można kupić sporo ubrań za niską cenę, wyprać w domu i będą jak nowe.
Zamowilas sobie cos ostatnio czy bedziesz zamawiac i co?
Niczego w ostatnim czasie nie zamawiałam, ale mam w planach kupno nowego kompletu sportowego, z topem i legginsami. Albo zrobię to przez internet, albo stacjonarnie wybiorę się do jakiejś sportowej sieciówki.
Nie jest ona raczej nietypowa, ale jeśli chodzi np. o mężczyzn, to bardzo lubię u nich ciemne oczy i ciemne włosy, najlepiej w stylu medium, takie, że "jest za co złapać" i widać, że tych włosów na głowie facet ma całkiem sporo. A słabość mam do takich lekko nieśmiałych, spokojnych i życzliwych facetów 🙈 U kobiet bardzo podoba mi się "słodki" wyraz twarzy, delikatna, subtelna uroda, bez żadnego bi*ch face, bez żadnych twardych czy "męskich" rysów twarzy.
Czy przez to co wydarzylo sie w twoim zyciu czujesz sie silniejszy/silniejsza czy slabszy/slabsza?
Tak, wydarzyło się coś, co naprawdę uczyniło mnie silniejszą, ale na wstępie wydawało mi się, że jestem na dnie pod względem psychoemocjonalnym. W sensie, może nie jakoś całkiem na dnie, ale na pewno czułam się bardzo słabo. Z czasem okazało się, że stało się to początkiem nowych, pozytywnych zmian, drogi do odkrycia i poznania siebie, poczucia własnej wartości, całkowitej samoakceptacji i pewności siebie. Dlatego z obecnej perspektywy mogę powiedzieć, że czuję się silna i jednocześnie wdzięczna za to, że tego doświadczyłam. To było potrzebne, bym mogła zamknąć za sobą stare drzwi, odciąć się od przeszłości, poznać siebie i naprawdę poczuć się szczęśliwą, radosną, pełną energii.
Nie, bardzo rzadko zdarza się u mnie takie uczucie, właściwie od dłuższego czasu w ogóle go nie nie doświadczam. Chyba jestem od tego wolna. A już w ogóle mówiąc o okresie, w którym poznałam/zaczęłam poznawać poczucie własnej wartości i dążyć do spełnienia swoich marzeń, celów według własnego zamysłu, to tym bardziej jestem od tego daleka. Nie ma ludzi, od których czuję się lepsza, nie ma ludzi, od których czuję się gorsza, bo wszystkich traktuję jednakowo, wszystkich staram się obdarzać życzliwością, cieszyć się z ich pomyślności, kochać ich, kochać świat i kochać siebie. Jedyna zazdrość, jaką uznaję, to taka obustronna, subtelna, niewielka w związku - jest urocza, konstruktywna i pokazuje, że osobom zaangażowanym w związek nawzajem na sobie zależy. Ale tutaj muszą być wyraźnie zaznaczone granice.
Pracuję na neurologii, ale oprócz tego wykonuję zlecenia od firmy farmaceutyczno-biotechnologicznej, która zajmuje się rzadkimi chorobami nerwowo-mięśniowymi, ale nie tylko. Nie wykonuję ich często, ale to wciąż działa w ramach mojego oddziału i programów związanych ze stwardnieniem rozsianym itd.
Praktycznie w ogóle się nie kłócimy, ale zdarza się, że mamy zupełnie inne spojrzenie na daną sytuację albo zachowania niektórych z nich są dla mnie irytujące, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że i tak ich kocham.
Jeśli mam kogoś zablokowanego na messengerze, to na fb też i są to głównie faceci arabskiego pochodzenia, ale nie tylko oni, a pisali do mnie pomimo dawania im jasno do zrozumienia, że nie życzę sobie. Aczkolwiek generalnie większość osób, z którymi nie chciałam/nie chcę pisać wylądowało u mnie w folderze "Ignoruj", tak bez słowa xD Nie wyświetlałam wiadomości, nie czytałam ich, bo one były w innym folderze (do którego nie zaglądałam), a tamci nie wiedzieli co się dzieje i dlaczego nie odczytuję. Ja natomiast miałam święty spokój i ten spokój sobie cenię po dziś dzień, bo jeśli ktoś w wiadomościach się głupio zachowuje, na uwagi nie reaguje, tylko cały czas jest to samo, to podejmuję takie właśnie działania.