@xyhsg

zgubiona

Ask @xyhsg

Sort by:

LatestTop

CDN

"Zapewne każdy z was tutaj obecnych znał Amelię na tyle dobrze, by powiedzieć, że była wspaniałą osobą. I na pewno każdy z was by powiedział, że warto zapamiętać ją taką jaką była. Ja natomiast powiem, że to nie prawda. Nikt z was obecnie tu zebranych nie znał jej na tyle dobrze. Owszem, była silną dziewczyną, mającą swoje zdanie i swoje potrzeby. Jej rodzice zabraniali jej kontaktów ze mną. My natomiast się kochaliśmy, a wręcz szaleliśmy za sobą. Myślę, że jej rodzice czuli to samo, gdy się poznali. Była idealna. Kochająca, wrażliwa, a nawet była z niej taka mała wredna istotka. Była cudem... Cudem, który spłodzili jej rodzice. Buntowała się, ponieważ była w takim wieku. Jednak przez jej zachowanie nikt nie zdołał dostrzec jej choroby. Przez pewien czas była z tym sama, mimo, że nie wiedziała, że jest chora. Jednak dowiadując się o chorobie była silna. Silna jak nigdy. Widać było, że cieszy się, gdy rodzice ją odwiedzają. Że przychodzą do niej przyjaciele, bądź znajomi. Starała się nie okazywać słabości, aby nikt z nas nie zauważył, że jest jej naprawdę ciężko. Żyła chwilą. Miłością.
Kochał kiedy przychodziłem do niej, uwielbiała kiedy jej grałem. Śpiewałem jej wtedy co do niej czuje i jak jest dla mnie ważna. Bo była i już zawsze będzie tego warta. I wiem, że bez niej moje życie nie ma sensu. Ale dla niej będę trwać w tym bezdusznym świecie.
Żegnaj Amelio, nasz mały aniołku. Śpij spokojnie. Niedługo będę przy Tobie."
Mówiąc to, chłopak wywołał wiele łez na twarzach innych.
Do tej pory przychodzi na grób ukochanej, mimo iż minęło już 15 lat.
On jednak nigdy o niej nie zapomni.
"Na dobre i na złe, kochanie. Dopóki śmierć nas nie rozłączy."

View more

CDN

:D

Rudyyyy98’s Profile PhotoDawid Kuczyński
Było to niedawno, a raczej jakieś pół roku temu.
Miała na imię Amelia.
Miała długie brązowe włosy i śliczne niebieskie oczy.
Kochała słuchać rap, chociaż inne gatunki muzyczne jej nie przeszkadzały. Była jedną z tych nastolatek, które wkraczały w tzw. "bunt".
Był też Paweł, który rapował, starał się nagrywać kawałki i wydawać jakieś małe "koncerty". Był wysokim brunetem o ciemno-brązowych oczach, lubiącym się zabawić.
Amelia będąca fanką jego zespołu, stwierdziła, że wybierze się na koncert Pawła, nie zważając na to, czy jej rodzice się zgodzą. Okazało się, że koncert jest na jutrzejszy dzień. Postanowiła się przygotować.
Nazajutrz ok. godz. 21 wybrała się na koncert, wymykając się z domu. Bawiła się całkiem dobrze. Po całej imprezie postanowiła pójść do Pawła po autograf.
Gdy podeszła do niego ich wzrok spotkał się pierwszy raz...
Poczuli, że to jest to.
Nie rozpisując się za bardzo powiem, że spotkali się następnego dnia, i następnego i tak przez miesiąc, aż w końcu stali się parą.Jej rodzice oczywiście nie akceptowali związku nastolatków.Twierzili, że Paweł nie jest odpowiednią "partią" dla ich córki i sprowadza ją na złą drogę. Młodzi jednak mieli to gdzieś. Najważniejsze było dla nich to, że mogą być razem. Niby wszystko było OK,nie było najgorszego.A przede wszystkim Amelia tego nie widziała...
Zaczęła czuć się źle - myślała, że to przez narkotyki.Wypadały jej włosy. Coraz częściej garściami. Gdy spotkała się z ukochanym zemdlała. Będąc w szpitalu okazało się, że ma raka. Cierpiała ona i bliscy. Nikt by się tego nie spodziewał, że taka młoda dziewczyna zachoruje i to poważnie.
Pewnego dnia przyszedł do niej Paweł nie zważający na to, że mogą być tam jej rodzice.
On po prostu ją kochał. Chciał ją zobaczyć bez względu na wszystko. Wiedział, że będą mieć do niego pretensje.Miał to gdzieś. Liczyła się teraz tylko ona...
Przyszedł do niej. Siadł obok na łóżku, w ręku trzymając gitarę. Zaczął mówić jak bardzo ją kocha. Że tęskni za nią. Opowiadał jej co u niego i pytał jak ona się czuje.
W ostatniej chwili dziewczyna poprosiła go, by zaśpiewał jej piosenkę. Zgodził się.
Zaczął jej grać.
Śpiewał o tym, że jest dla niego całym światem, że codziennie zakochuje się w niej na nowo i jak bardzo ją przeprasza. Podczas, gdy ona zaczęła umierać...
Uśmiechnęła się tylko i odeszła...
Chłopakowi zaczęły lecieć łzy, ale mimo wszystko śpiewał dalej... Nagle przerwał.
Wyciągnął pierścionek z kieszeni i spytał czy wyjdzie za niego... Błagając by się zbudziła.
Jednak było już za późno...
Jej rodzice widzieli wszystko, byli załamani, płakali. Nie wiedzieli jak i dlaczego odeszła ich córeczka, którą tak bardzo kochali...
Po kilku dniach był pogrzeb. Wszyscy opłakiwali śmierć Amelii. Nadeszła kolej na zabranie głosu.
Nikt nie był chętny, ponieważ nikt nie wiedział co powiedzieć... Wstał Paweł.
Podszedł do trumny i zaczął mówić po czasie.
(CDN!)

View more

Opowiadanko?:))

Mijali się na ulicy.Znali się z widzenia.Nigdy nie przypuszczali,że coś między nimi będzie.I to przez zwykły przypadek.
Mieli podobne charaktery,zainteresowania.Zwariowani, lekko zbuntowani - jak każdy nastolatek. Był od niej starszy o 2 lata.
Pierwsze tygodnie związku były dla nich fantastyczne.Jednak zaczynali się kłócić coraz częściej.Dochodziło między nimi nawet do szarpaniny.Biła go, drapała,odpychała.On potrafił złapać ją za gardło i dusić,pchnąć z całej siły na ścianę,złapać mocno za ręce,wyginając je i zostawiając siniaki.Później rzucali się na siebie całując.Było dobrze.
Spędzali dużo czasu razem.Mówili sobie o każdym problemie.Nikt nie wiedział o nich tyle co oni sami - nawet przyjaciele.
W końcu minęły 3 miesiące.
Pewnego dnia przeszli się na spacer.
Wygłupiali się,rozmawiali.
Nagle chłopak poczuł się strasznie źle.
Zemdlał.Dziewczyna nie wiedziała co się stało.Zaczęła budzić ukochanego. Zadzwoniła na pogotowie.
2 tygodnie później chłopak wyszedł ze szpitala.Okazało się,że jest poważnie chory.Postanowił nie mówić nic dziewczynie.Nie chciał jej martwić.Ich kontakt stał się gorszy.Napisał do niej,że chce się spotkać.Dla niego to był ich ostatni wspólny dzień.
Wieczorem każde wróciło do swojego domu,chociaż dziewczynie zależało,aby poszli do niego.Nie zgodził się,znalazł wymówkę.Nie chciał tego.Musiał.
Wszedł do pokoju.Wziął kartkę i długopis. Poszedł jeszcze tylko do kuchni po nóż. Rodzice spali,więc nie słyszeli jak wychodzi.Nie musieli się martwić przez całą noc,że zapewne poszedł z kolegami pić i wróci strasznie pijany,albo zaśnie gdzieś w krzakach.
Szedł ciemną,nie oświetloną drogą. Doszedł na miejsce,gdzie często spędzał czas z ukochaną.
Usiadł.Zaczął pisać.
Po chwili schował kartkę pod kamieniem,gdzie mieli swoje zdjęcia.Zawsze któreś mogłoby je wziąć i spalić.Za każdym razem będąc tam oglądali je.
Nagle przypomniał sobie po co tam przyszedł.
Wbił sobie nóż w serce.
************
Na drugi dzień rodzina została poinformowana o znalezionym ciele. Dziewczyna dowiedziała się od matki chłopaka gdzie był i co zrobił.
Nie uwierzyła.Zaczęła płakać i krzyczeć,że to nie możliwe.Jak mógł ją zostawić?Bez chwili namysłu pobiegła na miejsce.W ręce miała żyletkę.Już miała zrobić sobie pierwszą kreskę, gdy nagle cos zauważyła.Kamień był przestawiony. Podniosła go.Zobaczyła kartkę,na której napisane było:
"Cześć kochanie.Przepraszam,że dzisiaj nie mogliśmy się zobaczyć.Żałuję.
Wiem, że teraz płaczesz.Wiem co chcesz zrobić.Ale powstrzymaj się.
Muszę Ci o czymś powiedzieć..
Jestem..Byłem chory.Poważnie chory. Dowiedziałem się o tym w szpitalu.Nie chciałem Ci mówić żebyś się nie martwiła.Lekarz powiedział, że po wyjściu zostaną mi 2 tygodnie.Nie chciałem żebyś później patrzała jak cierpię, siedząc przy moim łóżku.Bolała mnie sama myśl, że Ciebie też to będzie boleć..Wiem, że mogliśmy spędzić ten czas razem..Aż całe 2 tygodnie..
Dziękuję Ci za wszystko..Byłaś moim całym światem..A ja byłem najszczęśliwszy.Żałuję i przepraszam..Wybacz mi..Kocham Cię"

View more

Opowiadanko

Related users

Jak często przeglądasz się w lustrze?

Zdarza mi się to coraz żadziej.
Wstaje rano, ogarniam się tak byle jak, aby wyglądać jak człowiek. Później może z dwa razy stane przed lustrem i wieczorem już tylko żeby się umyć.
Kiedyś natomiast potrafiłam 10razy stanąć przed lustrem i po prostu patrzeć. Lubiłam patrzeć w swoje oczy, bo bardzo mi się podobały i w sumie podobają do teraz.
Ludzie się zmieniają. Teraz w swoich oczach już nic bym nie potrafiła zobaczyć.
Stoje przed lustrem i widze wrak człowieka.
Już nie jest tak jak kiedyś...

Zdarzyło Ci się rozmawiać z osobą, która miała zupełnie niepasujący do siebie głos?

Witaj Tulpo.
Owszem, zdarzyło mi się może z dwa razy.
To trochę śmieszne kiedy widzisz muskularnego faceta, który nagle do Ciebie podchodzi i wita się a Ty nie wiesz czy się śmiać bo ma piskliwy głosik. Ja na szczęście potrafie się opanować. Natura nas tak obdarzyła. Jedni są szczupli, wygladają jak tzw "ciapy", bądź "maminsynek" a ich głosy są można powiedzieć potężne.

Jakimi zasadami kierujesz się w życiu? Przestrzegania jakich zasad wymagasz od ludzi w Twoim otoczeniu?

Kiedyś kierowałam się głównie tym żeby dążyć do upragnionego celu i nie patrzeć na innych. Bo w życiu chodzi o to żeby sobie sprawiać szczęście a nie komuś.
Teraz moje zasady znaczą to, by naprawiać swoje błędy i robić tak żeby żyło się lepiej.
Od ludzi ze swojego otoczenia wymagam tylko tyle, aby kierowali się słuszną drogą i planami na przyszłość.
Jakimi zasadami kierujesz się w życiu Przestrzegania jakich zasad wymagasz od

Myślisz o swojej przyszłości, czy żyjesz chwilą?

Amai_13’s Profile Photo
ogolnie to zawsze zylam przyszloscia z mysla o przeszlosci, ale wkoncu uznalam, ze po co mi to? po co mam wspominac stare bledy i myslec o nowych? wole zyc chwila. tym co jest tu i teraz. po co mam sie zastanawiac co bedzie w przyszlosci? ja teraz to buduje. bedzie jak bedzie. nie wazne czy dobrze czy zle. trzeba sie cieszyc zyciem. bo wkoncu przyjdzie taki dzien, gdzie ja, albo ktos z was powie: "cholera... nie bylo fajnie. moglo to sie lepiej potoczyc."
wy tez zyjcie chwila.. uwaznie patrzcie na to co jest dookola was, doceniajcie kazda sekunde, bo w kazdej chwili moze wam jej zabraknac..

kochasz adriana?

a dlaczego mialabym go nie kochac? przezylam z nim cudowne chwile i poczulam co to prawdziwa milosc.
poznalismy sie przez internet, wiec najpierw pokochalam jego charakter i takiego jakim jest. oszalalam na jego punkcie... wiadomo, ze byly dobre i zle chwile... gdy plakalam byl przy mnie... on byl moja podpora i moim sensem zycia... dopoki wszystko sie nie spierdolilo w jeden dzien...
tak. tak, kocham go... i bede go kochac... nie robie sobie nadzieji, ze sie zejdziemy, ze bedzie dobrze, tak jak kiedys... mimo, ze strasznie za nim tesknie i ogarnia mnie wielka pustka...

Czy jest taka osoba, dla której zrobiłbyś wszystko?

*zrobilabys
owszem, jest taka osoba. i to nie jedna.
dla mojej kochanej mamy, ktorej czasami nie doceniam i jest mi jej nieraz zal, oddalabym wszystko, nawet zycie.
dla mojego taty, z ktorego jest kawal niezlego skurczybyka i z ktorym zadko rozmawiam, oddalabym pluca, ktore juz ma strasznie zniszczone od palenia, a takze serce.
za moich mlodszych braci wskoczylabym w ogien, oddala wszystko, by byli cali i zdrowi.
za mojego dziadka, ktory zmarl w styczniu br., oddalabym tyle ile by sie dalo. nie pozwolilabym mu tak szybko odejsc.
za mojego kochanego skarba pozwolilabym sie nawet zabic. byleby byl przy mnie i kochal az do smierci. wiem, ze to przeczyta i bedzie sie smial, bo ostatnio slabo nam sie uklada, ale tak by bylo.
te osoby sa dla mnie najwazniejsze i chocby nie wiem co, nie pozwolilabym im zrobic krzywdy. polecialabym nawet na ksiezyc, wszystko bym zrobila, by nic nikomu sie nie stalo. tak mi na nich kurwa zalezy!

View more

Czy jest taka osoba dla której zrobiłbyś wszystko

koleżanka powiedziała mi kiedyś że aborcja to nic wielkiego... że to tylko zarodek który nic nie czuje... miałam ochotę do niej podejść i tak mocno walnąć co byś zrobiła na moim miejscu?

co bym zrobila...
nie wiem. nie mialam takiej sytuacji. dla mnie aborcja to zabojstwo. tym bardziej, ze dziecko mogloby sie urodzic i miec normalne zycie, chocby w rodzinie zastepczej. nie potrafie Ci odpowiedziec na to pytanie. ze mna bywa roznie i... no nie wiem, haha. powiedzialabym, ze jest nienormalna. mozliwe, ze bym ja trzepnela w caban.. haha.

Co myślisz o aborcji?

sama nie wiem co myslec... z jednej strony jestem za, a z drugiej nie. serio nie wiem. ogolnie kiedys myslalam, ze jakbym zaszla w ciaze to nie chcialabym urodzic. ale no kurde wkoncu to by bylo moje dziecko. byloby podobne do mnie. nie moglabym zabic takiego maluszka. nosilabym go pod sercem, nie wyobrazam sobie zabicia go w sobie, albo urodzic i oddac. no ja rozumiem, ze ludzie maja trudna sytuacje w domu, brak warunkow lub nie chca tego dziecka. jesli maja tak zle, to sa zabezpieczenia - tabletki, gumki... i nie trzeba bedzie sie martwic co dalej. WNIOSEK: 50/50. sorki, ze tak pisze, ale chora jestem i glowa mi peka.. nie wiem nawet czy na temat napisalam. nie mam sily sprawdzac.

Opowiedz mi oś swoim dzisiejszym dniu :*

paula32123’s Profile PhotoNadzieja †
wstałam o 7.20 ubralam sie, wymalowalam i uczesalam. o 8.30 wyszlam z domu. usiadlam na podworku i zapalilam papierosa. gdy spalilam, ruszylam na przystanek. czekajac na autobus spotkalam pania Irke. cieszylam sie, bo dlugo jej wypatrywalam, by umowic sie na zrobienie henny. po chwili skonczenia rozmowy z nia przyjechal autobus i pojechalam do szkoly. na nastepnym przystanku wsiadla moja kolezanka. pogadalysmy sobie, po czym w szkole poszlam schowac do szafki rzeczy. przybiegla kolezanka z klasy i powiedziala, ze wracamy o 12, poniewaz jestesmy zwolnieni. na lekcjach bylo wporzadku, niestety dokuczal mi bol glowy, zatkany nos i kaszel. po lekcjach zgadalam sie z kolegami, ze pojdziemy na papierosa. idac na autobus do domu, dowiedzialam sie, ze ida pieszo. szybko bieglam w ich strone, slyszac krzyki swietliczanki, ktora powtarzala moje imie, dodajac, ze mam stac i gdzie biegne. mialam to gdzies. mogla dzwonic wszedzie, ja juz bylam poza terenem szkoly. kawalek dalej zauwazylam bluze kolegi. kolor rzucal sie w oczy i styl chodzenia, wiec zaczelam krzyczec jego imie. niby sie odwracal, rozgladal. bieglam dalej, krzyczac na caly glos. w koncu sie zatrzymali. kawalek drogi dalej dal mi papierosa. palilismy, gadalismy. spiewalismy Gang Albanii. moj kolega z klasy caly czas cytowal "bo najwieksza dama, to Twoja mama". pozniej sie rozdzielilismy, gdyz kazdy mieszka w inna strone. wrocilam do domu, zjadlam, a teraz leze i nudze na asku. wszystko mnie boli, jestem zmeczona. ciesze sie, ze w piatek mam wolne i MOZE moj misiek tez sobie zalatwi, bysmy mogli wiecej czasu razem spedzic.

View more

Co sądzisz o takiej spódniczce http://goo.gl/GZBqHk ? Hit czy kit? ;)

w sumie... jak pierwszy raz na nia spojrzalam to nie wiedzialam. zastanawialam sie iiii.... doszlam do wniosku, ze jednak fajnie to wyglada i do kazdej bluzki lub cokolwiek innego na siebie ubierzesz, to bedzie to pasowac. to jedynie moje zdanie. ☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★ a wgl wiedzie co jest najlepsze? ze wy tak pytacie o te ciuchy, jakbym byla jakas wyrocznia :) nie znam sie do konca na modzie. pytacie czy fajna, to wyrazam swoja opinie. chcecie to moge zalozyc aska dla takich pytan. bo tego mam do czego innego. zapewne ja wam doradzam, a wy i tak to olewacie, wiec :)

milego dnia chujku 🚬

dziekuje emmm pizdolino. hahah. nie moge powiedziec, ze jest mily. jest nudny, nic mi sie nie chce i wszystko mnie boli. bynajmniej ladnie wygladam. pierwszy raz sie sobie podobam. wkurwia mnie to, ze mam idealnie wyprostowane wlosy, a bedzie padac. jebana pogoda. pluje na to totalnie... :/ zaraz ide po czuba mojego. jeszcze godzinka rowna. zdaze sie wysikac. emmm to bylo glupie. moglabym to usunac o siuraniu, ale nie chce mi sie. jestem dzisiaj wkurwiona i zmeczona. nic mi sie nie chce. jeszcze matka mi mowi, ze srac jej sie chce i mam jej wsadzic czopka w dupe, bo jej dupe rozjebie jak pojdzie na kibel. jest taka glupia, ze szkoda gadac. elo ✌

jakbyś zapisał/a swoją drugą połówkę w telefonie albo jak masz zapisaną ? =D

ItaKnIePoRuChAsZxD’s Profile Photo#PO Patryk Olżyński
mojego ukochanego mam zapisanego: "Misiek :*". od tak. bo jest moim misiem :). jest mieciutki i zajebiscie sie z nim spi. chociaz wkurza mnie, gdy rozjebie sie na calym wyrze. a z racji tego, ze moje lozko jest jednoosobowe, jestem wgnieciona w oparcie. no ale nie wazne. to calkiem inny temat :D ale glownie dlatego, ze jest slodki i milutki tak go zapisalam.

Jesteś osobą o silnej psychice?

paula32123’s Profile PhotoNadzieja †
nie, nie jestem. mam bardzo slaba psychike. na poczatku inni mi mowili, ze jestem chora psychicznie itp, a pozniej sama to zauwazylam. potrafie rzucic sie na kogos z pazurami, zebami i czym jeszcze moge. a to tylko dlatego, ze ktos powiedzial jedno lub dwa slowa dla zartow, albo zeby mnie wkurzyc. bardzo czesto obrywa ode mnie jedna bardzo bliska mi osoba, ktora czesto kaze mi sie leczyc, bo jestem chora. kilka razy pytal dlaczego tak robie. w zlosci odpowiadalam, ze przez niego, choc nie zawsze, poniewaz bywaly takie momenty, ze zamiast mu odpowiedziec, to siedzialam z lzami w oczach. mozliwe, ze jestem chora. nie mam nerwow ze stali, psychiki tym bardziej. powoli czuje jak sie wykanczam. wszystko mnie denerwuje. dzisiaj moj ukochany przyjedzie. znowu bedziemy sie klocic. znowu bedzie miec strupy lub tym razem blizny po moim ataku na niego. nie chce tego. niech mnie zamkna w domu wariatow. ja tak nie moge dluzej zyc. nie moge ranic innych. mam tysiace mysli w glowie. widze line, chorych psychicznie ludzi, trumne, pelno krwi. nie chce. chce zyc i funkcjonowac jak normalny czlowiek. musze sie leczyc. cos jest nie tak. mam chec odpalic papierosa, ktorego nie mam. glod nikotynowy. jestem zaslaba zeby to wytrzymac. chce spac. nie jestem zmeczona, ale chce. jestem slaba. ale nie tak jak moja psychika. nie chce pisac i udowadniac, ze cos jest nie tak. juz to wystarczajaco opisalam. prosze nie komentowac tego...

View more

Next

Language: English