Co wy się tak uparliście o.O Wiem tylko, że ja na Monice,Fitówka na Diuku i Zuzia (chyba?) na Gabi... o resztę nie mam pojęcia
Jak ja się już za coś biorę to na całego.. aż się boję..
To dobrze :)!
Ostatnie zdanie jest najlepsze. Usatysfakcjonowany byłbym wtedy jakbym choć trochę przeżył to co Ty. Ale jestem na tyle słaby, że nie potrafię tego zrobić. Branoc ;)
Jeśli masz na myśli jazdę konną-spróbuj! Wtedy się przekonasz, czy to dla Ciebie :) Dla chcącego nic trudnego :)
Dziękuje :)))
Jeśli Cię to usatysfakcjonowało, to proszę ;)
Czemu w skrócie? Jeżeli je kochasz to możesz o nich godzinami gadać? Przekonaj mnie że tak jest naprawdę!
Na samą myśl, że jadę do koni, mam wielkiego banana na twarzy. Jak już z nimi jestem, to nie muszę nawet jeździć. Wystarcza mi przebywanie z nimi,głaskanie, czesanie, zabawy. Najmniejszy gest, chociażby to, że ostatnio przytulałam się z Pawulką i w pewnym momencie odeszłam od płotu a ona poszła za mną i jak skończyła jej się droga zaczęła rżeć za mną. To jest uczucie nie do opisania. Taki Askari. Ile on mi się nabrykał, zrzucił mnie w lesie plecami w korzenie (auć), a ja nie byłam na niego zła. Często coś nie wychodzi, ale to nic ;) Na obozie Tauronka rozpierdzieliła mi dłoń i kolano ale to nic. Nie mam talentu do pisania, wolę o tym mówić. :)