Jak czesto zadajesz sobie pytanie dlaczego..? W jakich sytuacjach najczesciej?
Zazwyczaj kiedy myślę o Ani, ale nie tylko.. zawsze się zastanawiam, dlaczego musiała zginąć, a straszne jest to, że oglądając jej ostatnie zdjęcia - mam tutaj na myśli zdjęcia w drodze na lotnisko i rozmowa przez telefon, to tak naprawdę my wiemy jak się skończy ta feralna podróż, natomiast Anna nie jest świadoma tego, że są to jej ostatnie godziny życia i, że nigdy nie zobaczy swojej córeczki, mamy, męża, znajomych, nie nagra kolejnych pięknych utworów, marzenia, plany, które snuła nigdy się nie spełnią a na zawsze pozostanie wszechogarniająca tęsknota, złość, że akurat ona musiała być na pokładzie tego samolotu, tzw. "latającej trumny". Pytanie, czy gdyby nie ta kontrolka, to czy nic by się nie stało... ale zawsze jest to "gdybanie", bo niestety nie dowiemy się prawdy... ale tłumaczę to sobie w ten sposób, że po prostu tyle lat miała żyć i tyle żyła, wtedy miała zginąć i zginęła. Nie oszukujmy się, ale to już było tam "zaplanowane" jeśli można to tak nazwać. Przecież gdyby to nie był "jej czas" to by tego wypadku nie było, ale los wybrał inne rozwiązanie. Widocznie tam była potrzebna. A może tak miało być? Co zesłał los, trzeba będzie stracić...