Strach i przymus są często tym, w co najłatwiej uwierzyć, że okaże się skuteczne będąc zdeterminowanym do osiągnięcia czegoś/zapobiegnięcia czemuś, co wymaga niezależnych działań ze strony innych osób.
W sumie większość, bo do tej pory nie przetrwała żadna moja znajomość. Chodzi o to, że w miarę jak odbiera się mi autonomię, to ja już wolę coś całkiem porzucić i nie zostawiać śladu po tym, że ktoś mnie pokierował inaczej niż chciałem.
Wszystkie moje rozmowy tak wyglądają. Mam pełno urazów, przemyśleń na wiele tematów i często na proste pytanie nie umiem odpowiedzieć inaczej jak w formie chaotycznego wyrzutu wszystkich frustracji związanych z tematem.
Zapytałem księdza, jak jeden tak wielki Bóg może być jednocześnie w tak wielu małych opłatkach. Wspomina mnie nawet później z imienia na kazaniu pierwszokomunijnym, co jest zarejestrowane na płycie.
W dobie XXI-wiecznego zakłamania rzeczywistości, podczas kiedy wielu ludzi nie zna prawidłowości znaczenia pojęć, a posiłkując się ich karykaturalnym znaczeniem i wyobrażeniami własnymi - gdzie według Ciebie tkwi różnica między człowiekiem głęboko wierzącym, a fanatykiem religijnym?
Zawsze wstawiając się za czymś/kimś staram się mieć odpowiednio logiczny "model" pokazujący neutralnej osobie spójność i konsekwentny obraz mojego rozumowania w momencie, gdy uznamy, że mam nie odwoływać się do źródeł bazowych jako aksjomatów. Myślę, że to wypada mieć osobie zdrowej - właśnie taką prywatną interpretację, która udowadnia, że ostateczny osąd wszelkich faktów ma jednak centrum w nas samych.
Jeśli masz możliwość założyć własną firmę- jaka ona by była? 🙈
miłego, pozytywnego dni 🍂
Podejrzewam, że produkcja napojów, jedzenia pod kątem sugerowanej przeze mnie diety, ubrań według mojego projektu, gier interaktywnych i seminaria szkolące w zakresie relacji międzyludzkich, ergonomii własnego ciała i typologii. Takie usługi bym chciał świadczyć na rynku mając odpowiednich ludzi pod sobą. Wzajemniutko!