Jesteś prawo- czy leworęczny? Piszesz starannie czy raczej nie? Miłego wieczoru.
Prawdę mówiąc - nie wiem. Nigdy nikt z rodziny, ani nikt ze szkoły nie umiał tego jednoznacznie stwierdzić. Milszego dla Ciebie! Ciekawy zbieg okoliczności - dzisiejsze moje pytanie było właśnie efektem ciągłego przekładania myszki z ręki do ręki na wskutek wycieńczającej je wielości osób, które trzeba było oznaczyć, jako odbiorców pytania.
Pozdrawiam niejaką Zuzannę, która po jakichś sześciu latach zaakceptowała moje zaproszenie i pyta, czy się znamy, choć teraz to już sam tego nie będę wiedział - "Afryka dzika, dawno odkryta, Chałupy welcome to!"
"Wszystko ma taki punkt, gdzie więcej starań daje już nieopłacalny przyrost - dlatego najlepiej trenować nie codziennie, ani nie nigdy, tylko 3-6 razy na tydzień, zbierać nie jedynki i nie szóstki, a czwórki i być nie samotnym, nie zaprzyjaźnionym z każdym, lecz mieć jednego prawdziwego przyjaciela".
Kupuję to, co pasuje, wpisuje się w mój charakter i ma rozsądną cenę. Zwracam uwagę na marki - na to, by nie były zbyt trywialne. To trochę tak, jak z mainstreamowymi mediami - Facebook (tudzież: Nike na przykład) - zbyt sztampowe, ale już Pinterest (w tym wypadku: np. Prada) - niby w absolutnej czołówce popularności, jednak nikomu tak od razu to do głowy nie przychodzi.
Nie panikuję. Podejrzewam, że zanim do mnie dotrze, że powinienem, to już jest dawno po wszystkim (może nie tyle powinienem, co miałbym okazję, ale i tak nie umiem szczerze się czegoś przesadnie lękać).
Französisch - tja, hübsche Fremdsprache, obschon kenne ich es mehr dank meine Englisch-Kenntnisee wie real Verstehen... Ich denke nach ein Paar Lieder, wie "La Café" oder "Dernière Danse". Im sich unterhalten bin ich wohl durschgerasselt, aber ich finde Aussprache schon einfach. Viel französichen Namen (so wie belgisch oder holländisch) von Fußballer hat mir anleiten um ein Paar Nachsilben aus zu sprechen. Es ist ganz schön, sondern mag ich Frankreich nicht so.
Jako tako wakacji nie mam, natomiast każdy wolny czas to dla mnie albo okazja na rozwój w jakiejś konkretnej dziedzinie, albo na doglądanie szczęścia mojej rodziny.
Chyba szybciej odpowiedzieć jeszcze raz, niż szukać linku. Nie wiem, nie jest to regularne: może być co 2-3 miesiące, natomiast różne uroczystości wypadają bardzo nieprzewidywalnie i nie ma jednolitej częstotliwości.
Fizycznie - jedzenie, sen, manipulowanie hormonami. Mentalnie - nie potrzebuję niczego takiego - motywacja przychodzi i odchodzi, emocje się zmieniają, a to, co ma być zrobione przeważnie się od tego nie uzależnia, więc nie polegam na tym, że coś może dawać mi siłę psychicznie.
Nic. To, co mogłem, to już zmieniłem lub zmiana tego trwa, a to, co niezmienne - gdyby zmienić musiałbym zupełnie przekalibrować pewne inne cele (np. z innym wzrostem prawdopodobnie zajmowałbym inną pozycję na boisku, więcej/mniej czasu spędzałbym na redukcji, mniej/więcej na masie itd).