Wybaczcie, ale dzisiaj nie poodpowiadam. Mośka mnie Wam porwała, bo trzeba było opić nową łazienkę (ja to nie mogę słuchać, jak się jej i moi rodzice podniecają tymi cytrynówkami, malinówkami, kokosówkami, ale przynajmniej nie piję). Teraz mam moment, bo Mosia z Ninią tańczą do Just Dance 2017 na PS4, jak narazie córuś prowadzi, a ja i tak w każdej jednej chwili przy nich myślę tylko o tym, kiedy zbiorę rzodkiewki w Wolnych Farmerach albo ile mi obserwujących uszło, bo nie odpowiadam...
Jakiś czas temu miałem kilka pytań od Ciebie, które widziałem też u innych, więc sądziłem, że się obserwujemy już dobrą chwilę, ale mniejsza z tym - mam przy Tobie gwiazdkę i chociaż oszczędnie zostawiam polubienie, bo obserwuję dużo osób, to u Ciebie też, jak widzę jestem na bieżąco. Miło mi, dzięki.
Zadawanie wiąże się z tym, że przeważnie muszę wyjaśniać tłumaczyć kilka razy o co mi chodzi. Odpowiedzi nie zawsze prowadzą do odzewu, zatem odpowiadać.
A to nie wiem, bo ja faktycznie mam stwierdzone zaburzenie widzenia barwnego, ale nie dzielę chwil na takie: wesołe zawsze wywołują czyjąś zazdrość i można boleśnie tę radość utracić, a smutne same w sobie tego szczęścia by nie dawały, więc sprowadzam mentalnie wszystko na neutralny poziom. Tak niestety działa psychopatia: miałem poważną chorobę, odwracali się ode mnie wszyscy, opuszczałem się w nauce i co raz dotkliwiej powodowałem długi czemu towarzyszyły masowe zgony w mojej rodzinie i nie przejmowałem się tym; był też moment, gdzie zabiłoby się za mną wielu najbliższych, miałem wszystko, czego bym zapragnął i motywowałem wszystkich swoim przykładem, lecz wcale mnie to nie cieszyło. Cena jest taka, że nie umiem wczuć się w niczyje priorytety, mam beznadziejnie słabą motywację do czegokolwiek (bo w końcu każdy rezultat daje zerową wartość nastroju) i nie mogę się wyzbyć skłonności do poruszania, wstrząsania innymi, ponieważ z takim systemem wartości nie dam rady odebrać swoich działań jako "robię to dla siebie", skoro ja nic z niczego subiektywnie nie mam.
Po jaką muzykę sięgasz, kiedy nie masz pomysłu czego posłuchać?
Jeśli mam być zupełnie szczery - soundtracki z gier (Heavy Rain, Kangurek Kao), kreskówek (Sąsiedzi, Robotboy) - typowych piosenek z teledyskami nie słucham zbyt często.
Boję się, że poza mną nikt nie zna mnie jakkolwiek "dobrze". Od rodziców często słyszę, że oni mnie nie znają, nie wiedzą, co we mnie siedzi, co lubię, co myślę, jaki jestem. Mosia, jak przypuszczam, wcale nie rozumie mojego charakteru, tylko po prostu łyka wszystko, co powiem i nie oponuje, bo boi się zostać sama, bo boi się mnie stracić. Żyje raczej wyobrażeniem o mnie, by było jej z tym dobrze, a Ninia jest za mała, by zastanawiać się nad kształtem mojej osobowości, więc chyba nikt, skoro nie ma przy mnie nikogo dłużej.
Nic mnie nie denerwuje, ale podświadomie gdzieś mi się zaostrza złośliwość w kilku przypadkach: -gdy ktoś wtrąca mi się w coś, co jest dla mnie ważne, a już zacząłem działać w tym z myślą, że zrobię to od początku do końca po swojemu, -kiedy dana czynność wymaga, by się poświęcić, postarać, a w moich przekonaniach było to łatwe lub byłem pewien, że mam do tego talent, -ktoś usiłuje wmówić mi, co jest dla mnie istotne i pozycjonować mnie w tej sferze. Niemniej, nie objawia się to niczym, poza sabotowaniem własnych działań (muszę sam swoją pracę zniszczyć, dobrowolnie zrezygnować z jakiejś nagrody lub zrobić cokolwiek nad czym będę miał pozornie pełną kontrolę i nikt inny nie wybrałby wtedy tak, jak ja) - nie wchodzę jednak wówczas w drogę innym, gdyż mogłoby się nie udać zdominować danego pola w takim stanie.
Likes his 10 new answers and he will like back 10. have a nice day. @ aloyalw 🌹
Wchodzę tu raz dziennie z zamiarem rozdania polubień - wstąpiłem do Lilki, Tomusia i Sońki i... koniec, blokada, nie ma więcej serc, bo ask nie pozwala.
Wstaw tutaj cokolwiek. Zdjęcie, gif, cytat, piosenkę, swoje przemyślenia. Miłego wieczoru.
Odpowiadam na nominację od @Kamciunia (sprzed pół roku), bo przecież nie mogę zlekceważyć mojej ulubionej raperki. Pytań mi się nie chce przepisywać, ale odpowiedzi mam takie: 1. Kot 2. Wiosna i jesień 3. Niebieski, czarny 4. Frytki 5. Trance 6. Słodki 7. Nie 8. Niczego 9. "Singielka" 10. Alodia i Iwo
Zostawiłbym ten temat Mośce. Jeśliby już były jakieś jeszcze - dzieci to nie lalki, nie zabawki. Nazywanie ich tak, jak mi się podobają imiona nie ma sensu, skoro nie sposób przewidzieć, jakie byłyby dzieci z charakteru.
Jak nazwałbyś swoje dzieci? Albo jak je nazwałeś, jeśli już masz.
Anika już ma imię. Ze wszystkich postanowień, jakie mnie trzymają przy swoich planach - nieposiadanie więcej dzieci jest priorytetem. Imiona byłyby obojętne, ale ja zawsze przeczuwałem, że wychowywanie dzieci nie jest dla mnie i nigdy się do nich nie przekonam - tchórzostwo? Samolubstwo? Może... ale lepiej przyznać to szczerze, niż się oszukiwać...
Rzadko. Prawie wcale. Na kursach przyjaciółka mi wręcz wysyłała wiadomości, żebym się uśmiechnął. Ja tego nie pokazuję, by nikt nie myślał, że może mi odebrać radość.