@KubaJacobBlubb

Kuba Blubb

Ask @KubaJacobBlubb

Sort by:

LatestTop

Previous

Related users

dasz opowiadanie ?

Wciąż z uniesioną głową i do przodu, przed siebie, pamiętaj życie masz jedno, wykorzystuj je, czuj się jak w niebie. Wokół Ciebie być może to samo grono osób, ale to oni dostarczają ci szczęścia w tym świecie. Boże, pomóż przetrwać wszystko, na kolanach o to błagam, choć wiem że Ciebie tam nie ma i jesteś tylko stwórcą wymyślonym. To dziś proszę Ciebie, ile dałbym za to byś stanął dziś przede mną. Proszę, żeby uśmiech wrócił na twarzy, by powróciły te dni kiedy zacząłem marzyć, żebym spokojnie zasypiał, bym nie odszedł z tego świata niezapamiętany. Życie jest jak matematyka - trudne działanie do wykonania, ale trzeba poprzeczkę coraz wyżej podnosić gdy poziom łatwy mamy za sobą. W życiu nie opuszczaj nigdy pięści, wciąż walcz, nie poddawaj się, trwaj. Dzięki mamo za wszystko, i przepraszam za problemy. Kiedyś było lepiej.. niestety trzeba dalej żyć, trwać, by z głową do góry, nie śnić tylko grać o to co chcemy.

View more

tęsknisz za dzieciństwem?

I pomyśleć że kiedyś byłem tym małym chłopcem bawiącym się w piaskownicy z masą małych znajomych z podwórka. I pomyśleć że wtedy nie miałem nic, a potrafiłem cieszyć się z plastikowej łopatki którą każdy dostawał od starszej Pani z bloków, po czym wszyscy się na nią rzucaliśmy i przytulaliśmy. Wtedy nikt nie czuł odrzucenia ani tak zwanej "ochydności" do drugiej osoby, nikt nie widział brzydoty u tej Pani i pomimo masy zmarszczek każdy ją kochał. Potrafiliśmy do późnej nocy siedzieć w piaskownicy, tworzyć różne tory przeszkód a palce uznawać za "ninje" które chcą dostać się do skarbu, lub pirata bez nogi poruszając się jednym palcem. Tak, to były wspaniałe czasy, ale powiedzmy sobie dlaczego to wszystko mineło? Dlaczego teraz wstając z łóżka czuję cały ciężar na swoim życiu który muszę pokonywać z dnia na dzień, dlaczego tamten rozdział się zamknął a otworzył się nowy, gorszy? Być może tak musi być że na początku jak ktoś ma wspaniale muszą być gorsze chwile by potem znów było wspaniale. I pomimo tego że mam tak dużo a zarazem nie mam nic to czuje wciąż się tym niczym, być może przez to że rówieśnicy i ludzie na ulicy tworzą historię, może się do nich przyzwyczaiłem? Obiłem się w tą ramkę którą musiałem wysłuchiwać. I pomyśleć że nikt nie dawał mi szansy od urodzenia na dalsze jutro, to żyję. Mimo że od podstawówki wmawiali mi że będę nikim, dostałem się do dobrej niemieckiej szkoły. Mimo że obarczają wciąż mnie swoimi poglądami, a z roku na rok jest coraz trudniej, nie chcę się poddawać. Walczę, by kolejny rozdział otworzyć.

View more

opowiedz coś, proszę :c

Dom był opustoszały, jak zresztą zawsze. W tle leciał Grubson - Na szczycie. Było już późno. Mieszkałem w bloku, na 10 piętrze. Postanowiłem skończyć z tym bezsensownym bagnem z tym nieudanym życiem które wciąż mnie otacza. Wyszedłem na balkon. Mój blok stał na wzgórzu, więc widziałem miasto. Miasto, osłonięte pięknym blaskiem lamp. Był to mój ulubiony widok. Często wieczorami wychodziłem popatrzeć na te spieszące się samochody i ludzi dążących do nicości… Tym razem po części też tak było…Po chwili poszedłem podkręcić piosenkę, lecz przed tym postanowiłem napisać swój pożegnalny list. Chwyciłem pierwszy lepszy długopis oraz kartkę samotnie leżącą na podłodze. Pisząc go, czułem palące łzy pod powiekami. Nie miałem siły z nimi walczyć, upadałem... Kreśliłem list, łzy spływały na niego, nic utworzyło się w: „Wszystkich Was przepraszam, za to co zrobiłem. Za to straszne cierpienie, które Wam zadałem. Wiem co czujecie. W końcu sam to przeżyłem. Wiem, że mnie kochacie, ale wybaczcie nie potrafie tego zauważyć, a wsparcia potrzebuje wciąż. Proszę Mamo. Opiekuj się moją siostrą.. Może i będzie ciężko, lecz po czasie wyjdziecie z tego. Ja nie dałem rady. Musiałem to zrobić. Mój pogrzeb niech będzie wesoły, nie smućcie się. Mam nadzieje, że będziecie mnie dobrze wspominać. Na zawsze będę z Wami, tyle, że w trochę innej formie…Kocham Was.Żegnajcie” Na kawałku papieru było widać mokre ślady łez. Podpisałem list i położyłem go na stole. Wreszcie wyszedłem na balkon. Śpiewając swoją ulubioną piosenkę powoli przekładałem nogi przez barierkę. Chwyciłem ją rękami i pochyliłem się. Na szczęście nikogo nie było. Ostatni raz spojrzałem w dół. Zastanawiałem się czy na pewno dobrze robię. Po chwili jednak puściłem metalową barierkę balkonową i już nie było odwrotu. To był koniec. Słyszałem muzykę płynącą z mojego okna… Nie przestawałem jednak śpiewać. Rozejrzałem się. Ostatni raz patrzyłem na ten piękny świat. W końcu po słowach „rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać” zapadła całkowita cisza, ciemność. Nic już nie było. Nie wiedziałem przez chwilę co się stało, ale otworzyłem oczy. Uznałem po prostu, że się nie udało. "Co to miało być?! Nawet nie bolało?" Nie wiedziałem jak bardzo się mylę. Po chwili wstałem. I wtedy to zobaczyłem. Jeśli ktoś ma słabe nerwy, nie powinien nigdy w życiu czegoś takiego widzieć. Moje ciało… A raczej to, co z niego zostało, było strasznie sponiewierane. Świeża, ciepła krew wsiąkała w ziemię… Złamana ręka leżała pod dziwnym kątem. Już nie wspominając o twarzy. Nie. To stanowczo mnie przerastało.Można powiedzieć, że targały mną mieszane uczucia. Po części byłem z siebie zadowolony. Szczerze mówiąc byłem też trochę przestraszony i roztrzęsiony.
Po dłuższym czasie w końcu doszedłem do siebie..Widziałem ją, moją siostrę. Czułem jej ból i smutek, a nawet poczucie samotności. Zacząłem żałować. Rozpłakałem się zupełnie jak małe dziecko. Krzyczałem, że to moja wina. Mogłem żyć, byłem tak głupi. Nie mogłem patrzeć na to nie mogąc pomóc...

View more

Next

Language: English