http://justpaste.it/qw5i // Tatuś przeprasza. ♡
*uśmiechnęłam się delikatnie zarumieniona. Ten komplement sprawił mi radość. Złapałam Demet wpół i zakręciłam nią w okół własnej osi, wywołując jej śmiech. Tak uroczo się śmiała, że miałam ochotę ciągle słuchać tego dźwięku. Po chwili, by nie zwymiotowała, postawiłam ją na podłogę. Podeszłam do biórka i schowałam skrzypce do futerału. Złapałam ojca za dłoń i pociągnęłam go jak dziecko w stronę zastawionego bogato stołu. * może usiądziemy i zjecie coś?* zaproponowałam. Patrzyłam na ojca z uśmiechem. Chciałabym wrócić na statek, lecz nie było to możliwe w tej chwili. Musiałam jeszcze wytropić tego co stał za tym napadem na mnie. Przypomniałam sobie ten okropny wieczór. Cieszyłam się w tej chwili ze swojego nawyku. Gdyby nie to nieżyłabym. Nie było mi żal tych zbrodniarzy. Zasługiwali na brak grobu. Nie byłam litościwa. Nie umiałam przebaczać tak łatwo. Dlatego zamieszkałam na uboczu. By uniknąć nie komfortowych sytuacji.*