@Mihrunnisalool

Mihrunnisa Hatun☪

Ask @Mihrunnisalool

Sort by:

LatestTop

Hej,co sądzisz o relacji Hurrem i Mustafy?Pozdrawiam:)

MehmetGunsurFans’s Profile Photo#FLD #ABI #MGP Mehmet Günsür♥
//Sądzę, że gdyby nie nienawiść Mahdevran, którą przelała na swojego jedynego syna to Hurrem by go nie chciała zabić. Moim zdaniem Hurrem po części traktowała go jak syna i ciężko było jej po jego śmierci. Natomiast Mustafa według mnie nie był do końca sprawiedliwy wobec Hurrem. Ona robiła wszystko by uratować swoje dzieci. Niestety przez matkę i jego "przyjaciół" stał się pełny rządzy władzy. Może i nie chciał by jego bracia umarli, ale nie uratowałby ich. Tak więc podsumowując gdyby nie Mahidevran to Hurrem i Mustafa mogliby żyć w zgodzie

Related users

http://justpaste.it/qw5i // Tatuś przeprasza. ♡

Personal_Boss’s Profile PhotoJax Williams
*uśmiechnęłam się delikatnie zarumieniona. Ten komplement sprawił mi radość. Złapałam Demet wpół i zakręciłam nią w okół własnej osi, wywołując jej śmiech. Tak uroczo się śmiała, że miałam ochotę ciągle słuchać tego dźwięku. Po chwili, by nie zwymiotowała, postawiłam ją na podłogę. Podeszłam do biórka i schowałam skrzypce do futerału. Złapałam ojca za dłoń i pociągnęłam go jak dziecko w stronę zastawionego bogato stołu. * może usiądziemy i zjecie coś?* zaproponowałam. Patrzyłam na ojca z uśmiechem. Chciałabym wrócić na statek, lecz nie było to możliwe w tej chwili. Musiałam jeszcze wytropić tego co stał za tym napadem na mnie. Przypomniałam sobie ten okropny wieczór. Cieszyłam się w tej chwili ze swojego nawyku. Gdyby nie to nieżyłabym. Nie było mi żal tych zbrodniarzy. Zasługiwali na brak grobu. Nie byłam litościwa. Nie umiałam przebaczać tak łatwo. Dlatego zamieszkałam na uboczu. By uniknąć nie komfortowych sytuacji.*

View more

http://justpaste.it/q0un

Personal_Boss’s Profile PhotoJax Williams
* Poczułam szóstym zmysłem, że nie jestem sama. Odłożyłam skrzypce na biurko i odwróciłam się. W progu zobaczyłam swoją malutką siostrzyczkę i ojca. Poczułam delikatne ukłucie w sercu. To przez smutek, który mnie ogarnął. Tak dawno widziałam osoby, które kochałam. Uśmiechnęłam się lekko. Podbiegłam do rodziny. Przytuliłam mocno ojca. Stęskniłam się za nim. Mimo że był trudnym człowiekiem, kochałam go mocno. Poczułam jak Demet pociągnęła mnie za dół sukni. Uśmiechnęłam się szeroko i wzięłam małą na ręce. Pocałowałam ją w czoło i przytuliłam mocno do siebie.
- Demet, ojcze tak tęskniłam- powiedziałam cicho, jakbym bała się, że to sen, który mogłabym stracić głośno mówiąc. Patrzyłam na rodziciela wzrokiem pełnym tęsknoty i miłości.*

//Kleopatra, to była taka wredna królowa Egiptu, która była żoną Srantoniusza. Alu miała fajny styl. 😮😮😮

// A PFFFFF XDDDD Wredna nie była XDDDD. Btw kocham starożytny Egipt i kulturę tamtego okresu... mitologia is the best <33333 ...
PS. Czytając twe pytanie ze śmiechu z łóżka spadłam XDDD Tak więc wuju... Pozdro z podłogi od bratanicy XDDD

Wyobraź sobie, że możesz zmienić swoje imię – jakie wybierzesz?

( gdybym była muzułmanką to chciałabym się nazywać Intisar co znaczy triumf. A tak ogólnie to mam taki dylemat: Kleopatra, Afra,Lia, Rita ... a może Cassandra, bądź MAdelyn... innych opcji nie widzę, bo imię Patrycja do gustu mi nie pada ... Chociaż Bellatrix też mogłabym być :'''D)

https://ask.fm/Personal_Boss/answers/133979136564

Mihrunnisalool’s Profile PhotoMihrunnisa Hatun☪
*Moje zniecierpliwienie wzrastało z każdą minutą. Krążyłam po chatce nie mogąc znaleźć miejsca dla siebie. Po upływie dłuższej chwili, weszłam do pokoju i złapałam za skrzypce, które kupiłam na targu. Nie umiałam grać idealnie, ale na statku ćwiczyłam systematycznie robiąc postępy. Zaczęłam grać jakąś smętną melodię, którą nauczył mnie jeden z korsarzy. Po chwili zafauszowałam. Skrzywiłam się nieznacznie, Odkąd wysiadłam ze statku nie miałam okazji pograć na instrumencie. Byłam zła na siebie, że zaniedbałam to. Spróbowałam jeszcze raz. Tym razem poszło mi lepiej, ale niestety odbiegało to od pełni możliwości. Zaczęłam od nowa grać. Przymknęłam powieki, ukrywając moje brązowe oczy ciskające gromy ze złości na samą siebie. Wzięłam głęboki wdech, aby się uspokoić. Zabrzmiały pierwsze nuty. Po chwili złość mnie opuściła i wypełnił mnie spokój. Włożyłam całe serce w grę. Wczułam się w sytuację, którą opisuje melodia. Oddałam się jej do reszty i zapomniałam o wszystkim. Uwielbiałam te momenty gdzie chodź przez chwilę nie jestem tą skrytą i bezwzględną córką Barbarosy. Tak skupiona na melodii nie zwróciłam uwagi na płynący szybko czas.*

View more

~~~~~~

Mihrunnisalool’s Profile PhotoMihrunnisa Hatun☪
( Wybaczcie, że usunęłam wcześniejszą wcześniejszą odpowiedź, ale naliczyłam tyle błędów, że mi włosy dęba stanęły. Tak więc pisze jeszcze raz tylko tym razem poprawne.... mam nadzieję)
* Na targu musiałam się streszczać, gdyż miałam jeszcze wiele do zrobienia. Miałam długą listę zakupów, a tak mało czasu. Na liście znajdowały siętakie rzeczy jak: przyprawy, mięso, pieczywo, a nawet prezenty dla ojca i małej Demet. Nawet się nie targowałam. Chodź te wygórowane ceny doprowadzały mnie do szału, zacisnęłam zęby i nie komentowałam. Dzięki temu zyskałam dużo czasu. Gdyby nie to, że zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę, mogłabym zaoszczędzić pieniądze. Gdy dotarłam do chatki, wbiegłam do kuchni, zostawiłam zakupy i zdjęłam płaszcz. Zabrałam się do roboty. Na początku wyjęłam dodatkową pościel i ją wytrzepałam, by usunąć kurz. Następnie wzięłam się za przygotowywanie posiłków. Narzuciłam sobie mordercze tempo by skończyć na czas. Słone krople potu ściekały mi po czole. Złapałam ścierkę i wytarłam się. Po kilku godzinach gotowania, usiadłam zmordowana, ale też usatysfakcjonowana na taborecie. Byłam dumna ze swoich dzieł. Jednak gdy ujrzałam bałagan zrobiony podczas pichcenia, załamałam się. Chcąc nie chcąc wstałam i posprzątałam kuchnie. Gdy wszystko już ogarnęłam, udałam się do pokoju i cierpliwie poczekałam na przyjazd rodziny.*
(Odłoszenie parafialne dla anonimów!!!
Chcę powiedzieć, że nie rozumiem dlaczego uwzięliście się na innych np. na Ibrahima. Ja rozumiem, że coś może się wam nie podobać. Jednak istnieje granica umiaru. Więc apeluje do wszystkich, jakże "odważnych" anonimków... odczepcie się od nas i nie denerwujcie. Bo wkońcu źle się to skończy. Dziękuje za uwagę. Niech żyje Kapitol.)

View more

https://ask.fm/Personal_Boss/answers/133945236532

*Siedziałam w kuchni i przegryzałam pyszne, czerwone jabłko. Byłam dalej wstrząśnięta snem. Bolała mnie dolna warga, którą sobie zraniłam podczas koszmaru. Próbuję o tym zapomnieć, lecz kiepsko mi to idzie. Zamyślona nad sensem snu, nie usłyszałam pukania do drzwi. Przegryzałam, automatycznie jak robot, owoc. Po jakimś czasie usłyszałam kroki. Zerwałam się szybko, złapałam miecz i stanęłam gotowa do walki. Gdy zobaczyłam posłańca, prychnęłam gniewnie.* Daj mi list* rzucam tylko. Posłaniec nie odpowiada, tylko wyciąga przesyłkę i podaje ją mnie. Szybko odpieczętowałam list i przeczytałam go. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Byłam szczęśliwa, że ojciec chce mnie odwiedzić z młodszą siostrzyczką. Odwróciłam się szybko i poszłam do pokoju napisać list.
*list*
Cieszę się, że sprawiłam ci radość. Odwiedź mnie jak najszybciej, gdyż ja również tęsknie za wami. Będę na was czekać zniecierpliwiona. Ucałuj ode mnie małą Demet. Mihrunnisa*
Podeszłam do znudzonego posłańca z listem. Kazałam jak najszybciej dostarczyć przesyłkę ojcu. Gdy posłaniec wyszedł, ubrałam się szybko. Po paru minutach wyszłam z chatki, by udać się na targ. Musiałam się przecież przygotować do wizyty ojca i siostry*

View more

~~~~~

*sen*
Jestem w borze. Było zimno, ciemno na dodatek niebo postanowiło ze mnie zadrwić i skąpać mnie w lodowatym deszczu. Byłam ubrana w białą piżamę. Nie miałam przy sobie broni. Wszystko wyglądało przerażająco. Każdy najcichszy szmer wywoływał we mnie strach. Zmoknięta i zziębnięta poszłam przed siebię. Gałązki boleśnie wbijały mi się w stopy. Szłam tak przez dłuższy moment. Weszłam na wielką polanę. Nie było tam nikogo. Jedynie po środku stał mały stoliczek na którym leżał list i mały sztylet. Pomału podeszłam do stolika, krzywiąc się z bólu. Złapałam najpierw list. Nie dane było mi go przeczytać, gdyż strzała trafiła mnie z serce.*Obudziłam się przerażona. Byłam zalana potem.* To tylko zły sen, to tylko zły sen ... Tylko koszmar nic więcej* powtarzam te słowa niczym modlitwę. Pomału, nie wykonując rzadnych gwałtownych ruchów, podniosłam się z łóżka. Skierowałam się do łazienki. Miałam tam wiadro wody. Przemyłam nią twarz. Wytarłam ją i popatrzyłam w lustro. Byłam blada. Źrenice były rozszerzone ze strachu. Włosy były potargane. Złapałam za grzebień i zaczęłam walczyć z przysłowiową "szopą". Po kilku minutach udało mi się rozczesać włosy. Wzięłam pierwszą lepszą suknię, ubrałam się i poszłam do kuchni, by rozpocząć monotonny dzień*

View more

~~~~

*Leżące ciała, rozpraszały mnie. Nie mając weny twórczej, napisałam krótki list do ojca. Poinformowałam go o sytuacji. Wolałam nie ryzykować, więc sama mu o tym powiedziałam. Inni mogliby to niepotrzebnie wyolbrzymić, lub coś przekręcić. Potem przez to wybuchłaby nie potrzebna awantura. Skutki tego byłyby tragiczne, gdyż oboje mamy ogniste temperamenty. Patrze na martwe ciała mężczyzn.* No panowie nic tu po was*mówie sama do siebie. Biore pierwszego z brzegu zbójca za nogi. Zaczęłam go ciągnąć w stronę wyjścia. Musiałam się przecież pozbyć problemu. Sprawiało mi to trudność, bo rozbójnik do lekkich nie należał* Powinieneś przed śmiercią zrzucić wagę* sapie zła. Zaciągnęłam ciało do lasu i tam je zostawiłam. Nie bawiłam się nawet w zakopywanie.* Dobry uczynek mam na koncie* powiedziałam w myślach* Dzięki mnie zwierzęta głodne po lasie nie będą biegać* dodaje. Wracam do chatki, gdzie na mnie czekają jeszcze pięć ciał. Weschnęłam ciężko. Po mozolnym trudzie pozbycia się ciał, czekało na mnie mozolne zmywanie krwi z podłóg. Zaczęłam cicho klnąć tych mężczyzn, przez których nie mogłam wrócić do drzemki. Zmieniłam kilka razy wodę, gdyż co chwilę była czerwona od krwi. Wkońcu po paru godzinach ciężkiej pracy, rzuciłam się na łóżko. Mogłam wreszcie zasnąć po wyczerpującym i pełnym dziwnych wydarzeń dniu.*

View more

*Najciszej jak tylko potrafiłem, zbliżyłem się do leżącej kobiety. Zauważyłem dwa miecze obok niej. Dla swojego bezpieczeństwa zabrałem je. Musiałem się postarać by nie obudzić przy tym kobiety* //taki jeden złodziej

*Poczułam jak ktoś chciał odebrać mi broń. Zbudziłam się i wyostrzyłam zmysły. Gdy nachylił się na tyle blisko, bym mogła go zranić, szybko podciełam mu gardło sztyletem. Cicho wstałam, odebrałam zbójowi swoje miecze i wyruszyłam zapolować na rozbójników. Wiedziałam, że tamten nie przybył sam. Zawsze tak było. Wyjęłam miecze z pochew i zaczęłam się zakradać. Najpierw skierowałam się do kuchni. Tam znalazłam dwóch zbójów. Na mój widok krzyknęli, że jestem w kuchni z bronią oraz żeby reszta przybyła i pomogła mnie zchwytać. Wściekłam się. Podbiegłam do jednego z nich i wykonałam szybkie pchnięcie w bok,a drugim mieczem odbiłam klingę przeciwnika. Tamten jednak odskoczył w ostatniej sekundzie. Wykonał serię krótkich pchnięć, które z łatwością odbijałam. Zaczęło mi się to trochę nudzić, więc wykonałam atak znad głowy, a drugi miecz wbiłam w bok przeciwnika. Ten tylko cicho jęknął i upadł na ziemię, krwawiąc. Wyciągnęłam miecz. Z resztą poszło mi tak szybko jak z pierwszym. W sumie zabiłam sześciu mężczyzn. Ale wiedziałam,że nie miałabym szans gdyby byli lepiej wyszkoleni. Ci rozbójnicy nie mieli kontaktu z taką bronią, a to dało mi przewagę nad nimi. Zmęczona po walce usiadłam na sofie w kuchni i próbowałam wyrównać oddech oraz spowolnić pracę serca do normalnego rytmu. Gdy to zrobiłam, napisałam list do ojca w którym poinformowałam go o zaistniałej sytuacji*

View more

*Ja i ludzie z bandy otoczyliśmy chatkę. Wiedzieliśmy kto tam sie znajduje. Obserwowaliśmy domek dłuższy czas. Teraz musieliśmy zaatakować.Daje znak ręką, by reszta się pośpieszyła. Dotarłęm do drzwi. Delikatnie, by nie zaczęły skrzypieć, otworzyłem je. Wszedłem do środka* //Taki jeden złodziej

*Ojciec nauczył mnie, że lepiej spać z bronią przy sobie. Jak zwykle przed snem położyłam swoje ukochane miecze obok siebie, a mały sztylet miałam w dłoni. Tak zasnęłam, otulona kocem z bronią blisko swojej osoby. Nic nie wskazywało na to bym miała nie zapowiedzianą wizytę, więc zasnęłam snem głębokim. Nie bałam się o siebie. Bo nie wiedziałam co miało się wydarzyć potem*

~~~

*Dotarłam do chatki. Rozpakowałam zakupy. Skrzypce odłożyłam na stoliku w moim pokoju.Wróciłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać obiad. Kroiłam wszystko dokładnie, mieszałam składniki delikatnie by się nie rozpadły na mniejsze części. Gotowanie było dla mnie formą sztuki. Wszystko musiało być zrobione idealnie, przy czym zawsze musiał panować ład w miejscu pracy. Często na statku, tą starannością, doprowadzałam kucharza głównego do wściekłości. Zawsze kończyło się to wyrzuceniem mnie z kuchni oraz moim gniewnym prychaniem. U siebie mogłam robić co chcę i jak chcę. Tutaj nikt nie mógł mnie podle wyrzucić z kuchni. Wyciągam talerz i układam danie na nim. Tworzę arcydzieło, które szkoda mi zjeść. Niestety żołądek wygrywa z moimi odczuciami. Zaczęłam konsumować obiad. Po chwili uczucie smutku towarzyszące mi zawsze gdy zjadam swoje dzieło znika, pęka jak bańka mydlana i na to miejsce wchodzi zachwyt, który nie może mnie opuścić przez długi czas. Po zjedzeniu, myję brudne naczynia. Najedzona i szczęśliwa wchodzę do swojego pokoju. Kładę się na łóżku i po chwili zapadam w popołudniową drzemkę.*
(Mam prośbę... Bo chciałabym utworzyć malutki wątek z rozbójnikami... Tylko mam problem. Nie mam rozbójników. Jeśli ktoś by chciał się na przez chwile pobawić w złoczyńcę to prosze piszcie do mnie a ja wam wytłumacze o co mi mniej więcej chodzi... Tylko najpierw pisząc do mnie odznaczcie anonima. :))

View more

~~~

*Po długiej i przyjemnej wizycie u księcia,udałam się na targ. Brakowało mi składników do przyrządzenia pysznego posiłku. Lawirując między kolorowymi straganami, pewien przedmiot przykuł moją uwagę. Były to piękne skrzypce. Nie były zdobione. Lecz w tej prostocie było coś co przykuwało uwagę. Podeszłam do kupca* Ile chcesz panie za te skrzypce* pytam się męższczyzny. Wskazałam dłonią przedmiot, który chciałam mieć. Sprzedawca zlustrował mnie wzrokiem, podumał chwile i podał wygórowaną cenę. Oburzyłam się. Miałam zamiar odejść gdzy kupiec zaproponował mi te skrzypce za połowe ceny. Przystanęłam. Grałam na zwłokę by doprowadzić do kolejnej obniżki ceny. Jednak nie udało mi się, bo mężczyzna rozgryzł szybko moją taktykę. Nie chcąc stracić przedmiotu, zapłaciłam połowę pierwotnej kwoty i poszłam dalej. W ciągu robienia zakupów, udało mi się wykorzystać swój dar do negocjacji. Zadowolona podeszłam do wierzchowca, zakupy odpowiednio schowałam i wsiadłam na konia. Ruszyłam do domku.

View more

~~

*Pierwsze co zrobiłam, gdy znalazłam się na lądzie, to poszłam się odświeżyć do mojego 'gniazdka'. Stało ono w bardzo urokliwym miejscu. Mały domek został wybudowany na wzniesieniu. Był otoczony drzewami. Obok wejścia był odgrodzony ogród z pięknymi i rzadkimi odmianami róż. Dominowały tam czarne kwiaty. Bardzo je lubiłam. Chatka została urządzona skromnie. Nie lubiłam przepychu. Zawsze ceniłam prostotę, dlatego miałam czarne suknie bez ozdób. Po wykąpaniu się, wyruszyłam do pałacu księcia Bayazieda. Dawno go widziałam. Był moim bliskim przyjacielem. Złapałam pierwszą lepszą suknię z brzegu, ubrałam się, złapałam mały prezent dla księcia i wyszłam z chatki. Skierowałam się na tyły domku gdzie znajdowała się stajnia. Osiodłałam konia i wyruszyłam w stronę pałacu*

Next

Language: English