Podobno miłośc wszystko przebacza wiec czemu nie dałbyś drugiej szansy?
Bardzo doceniam swoje związki bo wiele mnie nauczyły i rozwinęły jako osobę i uważam, że nie byłabym w tym miejscu co teraz, gdybym nie spotkała tych osób na swojej drodze. Nie ma takiej osoby, której by nie wybaczyła albo którą by obarczała całą winą za to, że związek się nie udał. Jasne, że zdrada jest dla mnie okropnym przeżyciem i wolałabym nigdy więcej tej osoby nie widzieć w swoim życiu, mimo wszystko, ale z drugiej strony rozumiem, że sama nie byłam idealnym członkiem zespołu. W większości przypadków bardzo poczuwam się do winy i w sumie w wielu momentach dochodziłam do wniosku, że może się do związków nie nadaje, choć wciąż się uczę i staram się być lepszą osobą. Lepiej się czuję sama nie jestem w takim momencie życia, że po potrzebuję stałego związku, spędzenie z kimś reszty życia wydaje mi się abstrakcyjnym konceptem. Wiem, że zasługuje na to co najlepsze w życiu i znam swoją wartość. Nie uważam, że powinnam się z kimś gorzej czuć niż sama ze sobą. Czerpię ogromną radość z relacji z przyjaciółmi i rodziną. Uważam, że podobną jakości relację powinnam zbudować z drugą osobą, dotychczas mi się to nie udało. Uważam, że w życiu trzeba iść do przodu a nie cofać się do tyłu i popełniać te same błędy. Szczególnie, że z niektórymi osobami tworzyłam bardzo toksyczne relacje, w których miałam myśli depresyjne. Z drugiej strony jest też wiele sytuacji i wspomnień, które bardzo dobrze wspominam. Naprawdę spotykałam się z świetną osobą przez te dwa miesiące i choć bardzo dużo nas różniło otrzymałam ogromne wsparcie emocjonalnie, naprawdę szczere rozmowy i po prostu radość z wykonywania prostych rzeczy razem, więc myślę, że moje budowanie związków idzie w dobrym kierunku, mimo wszystko. Ale też jestem w takim miejscu, że za nikim nie tęsknię, znaczy no okej czasem fajnie się do kogoś przytulić, ale myślę, że emocjonalnie nie czuję się z nikim związana i wszystko co było pozostawiłam za sobą. Z drugiej strony to, że wybaczyłam i żadnej relacji nie wspominam źle, nie znaczy, że nie pamiętam i nie wyciągam wniosków. Nie uważam, że powinno się wracać. Uważam, że trzeba szukać osoby, która będzie dobrze do nas dopasowana, z którą wszystko będzie proste, bo miłość nie powinna być trudna. Może takiej osoby nie znajdę, ale na związkach życie się nie kończy, czuję się szczęśliwa ze sobą i myślę, że sama ze sobą tworzę całkiem spoko relacje, chociaż też są wzloty i upadki. Wszystkim wybaczyłam, nie jestem na nikogo zła druga szansa mi nie w głowie, bo wiem jakich cech szukam w drugiej osobie jaki związek chcę stworzyć kiedyś.Chciałabym z pewnością dobrze się komunikować w związku, mówić o potrzebach i obawach obu stron, być dla kogoś wsparciem, razem podróżować, rozmawiać na ciekawe tematy, mieć podobny światopogląd, podejście do różnych rzeczy i plany na przyszłość. Chciałabym, żeby w związku była szczerość i otwartość, dobre podejście do konfliktów, gdzie razem szukamy rozwiązania, żeby najprostsze rzeczy cieszyły. Na razie mi się nie udało, ale może kiedyś.