Dlaczego Twoim zdaniem ludzie nie zaczynają pracować od razu po skończeniu studiów? Rozumiem, że jeśli nie ma pracy, wtedy tak – człowiek szuka pracy. Ale jeśli praca jest, a ludzie jej nie biorą. Dziwne
Sama nie pracowałam w życiu dużo. Po maturze pracowałam w Żabce przez niecałe 2 miesiące - straszna harówka, noszenie ciężkich towarów, dostałam za to niecałe 900 zł, za dwa miesiące pracy!, bo znikły jakieś papierosy. Wtedy stwierdziłam, że praca niebiurowa nie jest dla mnie. Z drugiej strony teraz właśnie w Francji się na taką nastawiam, bo nie wiem czy uda mi się załapać staż po angielsku. Moim drugim doświadczeniem była praca w korporacji jako anlityk cen. Było fajnie rozmowy przez skype'a z Amerykanami, Włochami, Niemcami, trochę analizy danych. Praca wymagała logicznego myślenia, jednak była bardzo powtarzalna, byłam najmłodszą osobą w teamie. Zespół i korpo były super, ale nie mogłam nadziwić się, że ludzie w wieku 30 parę lat dalej pracują na takim powtarzalnym stanowisku. Miałam umowę na 3 miesiące później chcieli mnie na pełny etat, ale studia. Patrząc teraz, że jestem na magisterce trudno było mi pogodzić sensowną pracę ze studiami. Tak wiem, że ludzie to robią i sama szukałam takiej pracy, ale sensowną pracę z elastycznym grafikiem trudno znaleźć. Oczywiście można pracować w admistracji i HR, ale to nie było coś w czym chciałabym się rozwijać skoro po studiach mam mieć tytuł teraz magistra analityka. To nie jest tak, że nie robiłam nic byłam w 5 kołach naukowych z różnych dziedzin w sumie i dwa razy w tygodniu chodziłam na kurs francuskiego, studiowałam dziennie i uczyłam się programować. Wiem brzmi strasznie, ale w jednych człowiek bardziej rozwija w innych mniej. I stwierdziłam, że to co robiłam w tych kołach czyli programowanie/analiza danych czy zarządzanie zespołem jako wiceprzewodnicząca bardziej mnie rozwija niż praca w korpo. Praca w korpo jest bardzo często powtarzalna, nudna.. są okresy gdy człowiek nie ma co z sobą zrobić po prostu, bo ktoś z drugiej części świata jeszcze nie przysłał materiału na którym masz pracować. Jestem zdania, że rozwijanie się w tym co kogoś interesuje jest ważniejsze niż posiadanie jakiekolwiek pracy. Jasne, że to co nas interesuje musi być przyszłościowe i przydałoby się na tym zarobić. Znam mnóstwo osób na studiach, które pracowały rok, a potem zrezygnowały i zdecydowały się skupić tylko na studiach. Bo praca to obciążenie, ale z drugiej strony ma się bardzo istotne doświadczenie zawodowe, które jest nieocenione. Dla mnie praca 8-16 codziennie do końca życia w kropo robiąc cały czas te same powtarzalne rzeczy to nie zachęcająca perspektywa, tym bardziej, że będę pracować do emerytury, czyli przeciętnie 50 parę lat. Jasne mogę tak pracować, ale robiąc co lubię czyli z francuskim albo analizą danych. Więc mając te 50 lat życia pracy przed sobą nie dziwię się, że niektórzy ludzie po studiach mogą wciąż szukać tego co chcą robić w życiu. Jeśli jadą na wolontariat albo chodzą na jakieś kursy/szkolenia to czemu nie. Z drugiej strony też się to na nich odbije. Zamierzam pracować po studiach z całą pewnością, tylko nie byle gdzie.
Update ;): https://www.youtube.com/watch?v=gNMxpi3-RLk
Update ;): https://www.youtube.com/watch?v=gNMxpi3-RLk