Czy chciałaś kiedyś chodzić na siłownię?
Nie lubię siłowni.. za dużo ludzi i ćwiczenia w miejscu. Na siłowni byłam raz. Wolę ćwiczyć w naturze właśnie rower, pływanie, chodzenie po górach. Kiedyś były chłopak chciał, żebyśmy chodzili razem, ale nie dałam się przekonać. W sumie jazda na rowerze zależy od pogody, ale zwykle robię te kilka razy po 12 km w tygodniu. W tym roku też przez 3 miesiące chodziłam na kurs krav magi dla kobiet i myślę, że może po powrocie do Polski do tego wrócę, bo to było super doświadczenie. Nie ćwiczę dla sylwetki, ani dla zgubienia wagi tylko dla dobrego samopoczucia psychicznego, ale w sumie podobno mam mięśnie - szczególnie na łydkach i trochę na ramionach (i no okej jakiś maultki biceps może), czasami pojawiają się zarysy mięśni na brzuchu, ale bez szału. Jakoś na rzeźbie, czy sylwetce mi nie zależy. Szczególnie nie wiem dlaczego, ale faceci z którymi się spotykałam zazwyczaj wpadali w kompleksy widząc te moje male mięśnie i lekko wyrzeźbioną sylwetkę, co jest w ogóle całkiem zabawne. Jak mi się uda zostać przez wakacje we Francji to pewnie pójdę w trekking na niższe partie Alp i może będę też kiedyś zdobywać pasy w krav madze w Polsce, ale siłownia jakoś odpada.