Nie wiem co bym zrobiła, ale na pewno bym nie wybaczyła. Rozerwana bym była pomiędzy zemstą, a uniesieniem się honorem.
Mój wewnętrzny psychopata chciałby zrobić straszne rzeczy, ale rozsądek by nie pozwolił. Bo pójść siedzieć na jakieś 25 lat za męska dziwke? Szczyt głupoty.
Drobna (legalna) zemsta niby nie była, ale z drugiej strony okazałoby to, że mnie to zraniło, że nie mam wyjebane, a duma by mi na to raczej nie pozwoliła.
Najpewniej jemu bym pocisnęła konkretnie i zerwała znajomość, a jej kupiła bym dobrą whisky w podziękowaniu za to, że uwolniła mnie od tego nie lojalnego ścierwa:)
Przeżywałabym to w samotności i stałabym się jeszcze bardziej wredna i zimna dla otoczenia.
https://youtu.be/RSrlo-kteTY
"'What doesn't kill me
Makes me vicious
I'm not gonna break, I can take
All that you can give
This is survival of the sickest
I am not afraid, bring the pain"