Nadzieja...
Nadzieja moim zdaniem to nasz przyjaciel, cokolwiek by się nie działo jest przy nas i sprawia, że wierzymy w dobre rozwiązanie każdej sytuacji/sprawy.
Nadzieja bywa silniejsza od miłości.
Miłość potrafi obiecywać i nie zawsze dotrzymuje danego słowa.
Nadzieja natomiast nie obiecuje, ona po prostu była, jest i będzie. Zawsze i wszędzie tam, gdzie my.
Nie ma na to żadnej konkretnej zasady, więc ciężko mi konkretnie odpowiedzieć na to pytanie.
Potrafię wybaczyć bardzo wiele, ale też potrafię sobie w pewnym momencie odpuścić i po prostu mieć wszystko w przysłowiowej dupie.
Nic nie jest za darmo, wszystko jest spowodowane kosztem czegoś innego.
Nie, autyzm.
Od zawsze to powtarzałam.
Z małą Patką o wielkim sercu.
Cały smutek i wszystkie przykrości.
Leżą na dnie, ale jeszcze o nich nie zapomniałam.
Lubię podróżować gdzieś dalej, na kilka dni tylko ze swoim partnerem.
W innym wypadku jak jestem poza domem sama przez chociażby jeden dzień, to czuję się umęczona.
Leżę jeszcze w łóżku, bo właściwie dopiero się obudziłam.
Mogłabym jeść słodycze przez całe swoje życie!
Teoretycznie wydaję mi się, że można po prostu wyjechać i zacząć tam naukę.
Poza tym nie powinnam się wypowiadać, ponieważ jestem zdania, że sukcesu nigdy nie osiągniesz dzięki szkole (pomijam małe sukcesiki, czyli wygrane w jakiś konkursach).
Musielibyśmy być wszyscy traktowani równo, a to niestety w życiu szkolnym nie ma prawa bytu.
Konkursy owszem, dostarczają nam miłych na przykład wspomnień, ale możesz mieć pierwsze miejsce, a za jakiś czas i tak nikt nie będzie o tym pamiętał, to zostaje tylko dla nas samych.
Takie są realia, niestety.