Wydaje mi się, że to tylko takie gadanie, bo że niby przez złą rzecz o nazwie "INTERNET". Wielu "młodych" ludzi korzysta go w nadmiarze (nie ukrywam, w tym też ja) i np. rodzice uważają to za złe bo niby tylko te fejsbuki, aski i snapczaty, a prawda jest taka, że (w moim przypadku) z internetu dowiedziałam się więcej niż ze szkoły. Moim zdaniem to tylko taki stereotyp, bo jest wielu nastolatków mądrych i inteligentnych, a takich debile co poniektórzy to nie brakowało, nie brakuje i brakować nie będzie za 10,20 czy 50 lat.
Według Ciebie służba wojskowa powinna stać się ponownym obowiązkiem młodego mężczyzny?
Moim zdaniem tak. Gdzieś ostatnio czytałam/słuchałam odpowiedzi na podobne pytanie, dlatego też moja wypowiedź może nie być jakoś szczególnie oryginalna, ale powiem w ten sposób; Mój tata był w wojsku, nieraz mi opowiadał jak tam było, czego się nauczył i co wniosło mu to w życie. Jego pokolenie faktycznie jakoś sobie radzi, a teraz większość chłopaków czy też młodych mężczyzn zwraca uwagę na swój per-fect wygląd i oddala się od tego typowego modelu porządnego faceta. Zaraz żaden nie będzie potrafił nawet żarówki wkręcić, a tak idąc do wojska nauczą się dyscypliny i tego co powinien potrafić każdy chłopak. Danke.
Co wybierasz: nigdy więcej nie mieć dostępu do internetu czy nigdy więcej nie lecieć samolotem?
Ciężkie pytanie, ponieważ bez bicia przyznaje, że teraz nie wyobrażam sobie życia bez internetu, komunikowanie się ze znajomymi, oglądanie filmów czy granie w gry - to wszystko dzięki temu. Co do lotu, nigdy nie leciałam, ale chciałabym przelecieć się choć raz w życiu, żeby zobaczyć jak to jest. Po pierwszym razie już raczej moja ciekawość byłaby rozwiana więc... Wybieram opcję z samolotem, zdecydowanie.
Napisałabym "urodzenie się", bo tak robią emo gimbusy, które mają smutne życie, i nic im nie pozostaje tylko płakać i użalać się nad sobą. Poza tym to by było dużo like'ów, bo to taka fajna i zastanawiająca się odpowiedź. Ale odpowiem, że nie wiem XDD
Czy jest jakieś jedzenie, które momentalnie psuje Ci humor?
Ziemniaki, bo kojarzą mi się z taką monotonnością... Przychodzę do domu po całym dniu zapierdzielania, mam ochotę na coś pysznego a tam co?! Ziemniaki.