Jadę do domciu. Jeszcze tylko parę ćwiczeń z biologii, matmy i ogarnięcie Kordiana na sprawdzian i wolne. Swoją drogą lubię jeździć wieczornymi busami. I wracać po ciemku do domu. To takie przyjemne. Dzisiaj niestety nie ma gwiazd, ale i tak jest miło. (:
Jakich dwoje celebrytów tworzyłoby idealną parę?
Walić. Siedzę sobie w pociągu do domu. Aż mi się ciepło robi jak myślę, że w sobotę też będę się tułała tym wspaniałym środkiem transportu.
Moje życie kręci się w tej chwili wokół kościoła, domu, szkoły, biologii, matmy, chemii, fizyki, Julci, Soula, Beni, korepetycji i jakiejś tam egzystencji. Polecam. Zrezygnowałam z jako takiego życia towarzyskiego na rzecz wymarzonej uczelni. Jak to mówią, co masz zrobić jutro, zrób dziś. Mimo, że poszłam do technikum graficznego (o zgrozo...), nie chce mi się specjalnie starać w kierunku zdobycia tytułu technika w tej dziedzinie i wolę skupić się na wyżej wymienionych przedmiotach. Egzamin zawodowy jak zdam to zdam, nie zdam, też nie ma tragedii. Najważniejsza jest dla mnie matura z biologii, chemii i (jak stwierdziłam niedawno) fizyki. Ogarniemy, to będzie dobrze. :)