Hmmm... Kurcze ogólnie temat miłość jest dla mnie tematem, którego naprawdę nie lubię. Ale postaram się odpowiedzieć na to pytanie ;) Hmm... Według mnie ważniejsze jest kochać, bo darzenie tym uczuciem drugiego człowieka to najcenniejszy dar. I nie chodzi tutaj o miłość jako uczucie łączące dwójkę ludzi, jednak o miłość do każdego człowieka, o ten głupi jeden uśmiech wobec jakiejś osoby ;)
Czy umiesz czytać ze zrozumieniem? Nawet w opisie jest o tym,że jestem chrześcijanką. A po co mi krzyż? Bo nie wstydzę się swojej wiary. I mam do Niego szacunek w odróżnieniu do większości. Okay, polecą teraz zapewne hejty, ale proszę Was, po co jest ta idiotyczna moda na krzyże na ubraniach.Ok, jak komuś się podoba to niech nosi. Ale odwrócone? Dziś nie ma jakichkolwiek wartości. Ale jak trwoga to do Boga przecież...
A w walentyki albo coś nie jest Ci miło jak ci ktoś wyzna miłość?
No chyba nie. W ogóle na widok serduszek mdli mnie... Poza tym Walentynki: -Były dwa miesiące temu -Są chorym i durnym świętem -Co to za pytanie o walentynki w kwietniu? Masakra, co za ludzie...
W ogóle nie wierze to całe "uczucie". Jedyna miłość jaką uznaję to miłość Boża. I to wszystko. Jest mi niedobrze jak widzę te zakochane, obściskujące się parki.
I ten głęboki opis... Ugh. Ok, skoro wszyscy w opisach mają głembokie rzyciowe żeczy, ja także coś wstawię.Śmiejąc się do siebie rozmawiając z własną duszą Nie wiedząc, że oni we mnie w końcu mnie narusza W końcu chwycił mnie za rękę, siła do białego wozu By zabrać mnie do białego centrum w psychice grozy.A teraz gniję tu w zatęchłej pościeli Bez celu oczekując piątku czy niedzieli Mocne pasy okalają moje poharatane ciało Umysł się wyłączył jest mnie już tu mało.Wpychają we mnie leki, zakładają kaftan Ściskają, jakbym była już do końca martwa I kolejnego imbecyla pod drzwi moje dają Kolejne fioki leków rodzinkom sprzedająref. Okna za kratami, wokół drut kolczasty Za oknem suche drzewa, na rawie suche chwasty Jesteśmy tu zwierzyną, tresurą objętą Z etykietą INNI społecznie przyjętąJuż każdy czeka pewnie na dzień ostateczny Bo z murów psychiatryka jest tylko wyjście z deszczem Zarżnę się lekami, uduszę się pasami Mam dosyć białych kitli, kafelek, kaftanu.I pomszczę swym odejściem każdego tutaj kmiota Pacjenta? E no serio? Którym się tak miota? Raz szarpnął mnie za włosy pan z drugiego piętra Paznokcie wbite w twarz na długo popamiętaTo ma być leczenie? To istne więzienie Patrząc na to żarcie mam tu uczulenie Każdego z tych lekarzy wytruła bym cyjankiem Jestem nienormalna? Ogłuszę i garnkiemref. Okna za kratami, wokół drut kolczasty Za oknem suche drzewa, na rawie suche chwasty Jesteśmy tu zwierzyną, tresurą objętą Z etykietą INNI społecznie przyjętąI skończy się czas władzy rzucicie z rąk strzykawki I leki na te wszystkie nerwowe telepawki Bo w końcu dzień nadejdzie zemsty niebywałej Stracicie wszyscy stołek i sens życia cały.';_____________;