Taaak. Zośka jest kochanym kotem. Lubi się przytulać i bawić. Cały dzień prawie siedziała za fotelem. Dla niej to nowe miejsce=szok. Bałam się, że nie będzie robić do kuwety, bo jednak była kotem wychodzącym. Sytuacja opanowana. Moje myślenie może też było takie jakie było, bo jednak tęsknię za Kokosem i bardzo mi smutno jak widzę jego zdjęcia. _________ Kokos ma nowego przyjaciela.
W dupie im się chyba poprzewracało. Nic już nie mamy swojego prócz nazwy, hymnu i waluty. Jestem na nie. Waluta to jeszcze pikuś, ale hymn? To tak jakby człowieka rozebrać z ubrań i zostawić na środku ulicy na golasa. Masakra co się teraz dzieje. Niech się lepiej wezmą za budowanie żłobków i przedszkoli, żebym mogła iść do pracy za jakiś czas, bo co mi po tym euro jak go na oczy nie zobaczę. ________
Głowa do góry, spróbuj uwierzyć w siebie ;) nie jesteś gruba. Zaakceptuj siebie, twój narzeczony Cię kocha taką jaką jesteś więc po co sie zamartwiać ;)
Skąd ty możesz wiedzieć czy on mnie faktycznie kocha, czy nie jest ze mną ze względu na dziecko..
Ale czy aby na pewno „zrespiona”? To sugeruje reinkarnację…
Wierzę w reikarnację. Musi być coś później, bo inaczej jaki sens by był istnieć, a potem nagle zniknąć i już nigdy nic. Deja-vu, śmierć kliniczna i wiele innych czynników potwierdza, że po śmierci jest coś jeszcze. Ja się co prawda śmierci boję bardzo, ale w sumie chyba mało kto nie obawia się niewiadomego. ___________