@YoonZangetsu

Leonardo Dick Caprio

czy czujesz się teraz usatysfakcjonowany? kiedyś założę odpowiednie konto do RP, kiedyś, jestem tego pewna. Prowizoryczna kp: https://justpaste.it/k8qz A na to oczekuję odpowiedzi: https://justpaste.it/k8r0

iliafremens’s Profile PhotoMoira
Doskonale wiedziałem, że to Ty. Moja podświadomość jeszcze nigdy mnie nie zawiodła!
Obiecuję, że odpowiem Ci na to, jak się trochę wprawię. Piszę dopiero od jakiegoś tygodnia, a chcę być godnym partnerem dla Ciebie.
❤️ Likes
show all
Al_chemik’s Profile Photo Mimortiv23’s Profile Photo Midorima_Shin’s Profile Photo karasuq’s Profile Photo Malusai’s Profile Photo Draco_Sykes’s Profile Photo JasinRp’s Profile Photo Schinaaa’s Profile Photo Kew_IMAD’s Profile Photo

Latest answers from Leonardo Dick Caprio

Co Cię ostatnimi czasy zamęcza?

Wena spierdoliła, nikomu nie odpisuję, a nauka mnie rozwala.
W sobotę wszystko nadrobię, obiecuję, moje wypierdki kochane.

straciłam chłopaka co mam robić?..

Ludzie mają większe problemy niż wasze "złamane serca" w wieku trzynastu lat.

https://justpaste.it/kj34 ~

DaikiIwakura’s Profile PhotoDaiki
Obserwowałem przez dłuższy czas chłopaka w grobowej ciszy. Nie wyglądał dobrze, był blady i cały drżał z zimna, jednak wcale się nie dziwiłem. Bezszelestnie zarzuciłem na niego swoją kurtkę i odetchnąłem zamykając spuchnięte oczy.
Ciągle słyszałem przerażające wrzaski, szepty, zbliżające się kroki. Kto w takiej chwili by nie oszalał? Za wszelką cenę starałem się opanować i zachować zimną krew.
Tylko co teraz? Nie mogłem pozwolić sobie na przedwczesną śmierć. O mojego towarzysza też się w pewien sposób "martwiłem". Byłem za niego odpowiedzialny.
Złapałem go delikatnie za rękę i uśmiechnąłem się blado. - Nic Ci się nie stanie. - powiedziałem najciszej jak to tylko możliwe patrząc cały czas w jego zaszklone, duże oczy. Czy chłopak płakał? Nie byłem pewny, ale trzeba było podnieść go na duchu.
Kiedy wstałem by się rozejrzeć i pociągnąłem go ostrożnie za sobą poczułem, jak odmawia jakiegokolwiek ruchu. Oddech mi przyśpieszył, poczułem ciarki na plecach. Przełknąłem głośno ślinę słysząc, jak oprawcy są coraz bliżej nas. Kucnąłem szybko obok i pogłaskałem go drżącą dłonią po policzku.
- Musimy stąd spierdalać. Jak najszybciej się tylko da, bo skończymy jak tamci nieudacznicy, rozumiesz? - mówiłem spokojnie cały czas głaszcząc go po zimnej skórze. - Mój dom znajduje się już naprawdę niedaleko, a to jedyne bezpieczne miejsce w tym przeklętym lesie. - ścisnąłem mocno jego dłoń i gorączkowo wytarłem zimny pot z czoła. Patrzyłem błagalnie w jego oczy, a kiedy kiwnął głową przygryzłem mocno wargę i powoli wstałem cały czas trzymając go mocno.
Szliśmy bardzo wolno i ostrożnie, zważaliśmy na każdy ruch przeciwnika i nasz. Nogi uginały się pod ciężarem mojego ciała, a cała reszta odmawiała jakiejkolwiek współpracy.
Myśl Yoon, myśl. Co zrobić, co zrobić... Byli coraz bliżej.

View more

-

YoonZangetsu’s Profile PhotoLeonardo Dick Caprio
A więc tak. Nie wiem, czy kiedykolwiek i komukolwiek odpiszę na RP. Pogubiłem się we wszystkim, a po za tym jestem leniem.
Wolałbym pisać cokolwiek na GG, ale połowa ludzkości z aska nie chce, więc długo tu pewnie nie zabawię.
Dajcie mi czas, postaram się wszystko poukładać i jak najszybciej wszystko nadrobić.
PRZYPOMNIJCIE MI SIĘ.
Miłego dnia.

https://justpaste.it/ke9l ~

DaikiIwakura’s Profile PhotoDaiki
Autobus zatrzymał się. Niechętnie podniosłem się i skierowałem w stronę wyjścia. Przez cała drogę obserwowałem to, co dzieje się za oknem.
Było mi naprawdę wygodnie, mogłem więc podziwiać ogromne miasto nocą, w całej swojej okazałości.
Spojrzałem na zegarek - była już godzina 18:00, a mój dom znajdował się w samym środku lasu, w którym mieszkałem. Była sobota, a mnie raczej nigdzie się nie śpieszyło, chociaż na dworze było dużo bardziej niebezpiecznie niż za dnia. Ściemniało się.
Gdy tylko wyszedłem, poczułem jak mróz delikatnie szczypał mnie w policzki. Szczelnie zawinąłem szalik na szyi, ręce zaś schowałem do kieszeni i ruszyłem przed siebie.
Idąc leśną ścieżką, która prowadziła do mojego domu zacząłem słyszeć różne głosy, okrzyki, wrzaski. Nie ukrywałem mojego strachu, mimo, że słyszę to praktycznie co wieczór.
- Czyli polowanie się zaczęło... - szepnąłem rozbawiony i bez namysłu wspiąłem się na drzewo. Tylko tam teraz można było czuć się bezpiecznie i komfortowo.
Nikt nigdy nie powinien wchodzić do tego przerażającego miejsca, jakie stworzyła matka natura. Ten las był przeklęty, a to "coś" to burzyło w nim równowagę było jeszcze gorsze i straszniejsze.
Nikt tak naprawdę nie znał dokładnej historii tego miasteczka, ani tej niesamowitej puszczy, ale w życiu żaden człowiek nie był tak lekkomyślny żeby zapuszczać się w te tereny. Współczułem z całego serca ludziom, którzy byli w pobliżu. Już po nich...
...A najgorsze było to, że ja jestem jednym z tych nieszczęśników. Bezszelestnie starałem się przechodzić z drzewa na drzewo poprzez wielkie, grube i rozstawione gałęzie. Chciałem jak jak szybciej dostać się do domu - czyli jedynego, bezzakłóceniowego schronu w tej okolicy.
Przed nimi nie dało się uciec, byli za szybcy.
. . .
Po jakiejś godzinie mojego niesamowitego wysiłku zszedłem z jednego z drzew i urządziłem sobie przytulny bunkier w gęstych krzakach.
Ta sytuacja była naprawdę zabawna. Nie mogłem uwierzyć, dlatego zachowałem się jak małe dziecko i nie pośpieszyłem się do domu, tylko szedłem jak gdyby nigdy nic. To było naprawdę nieodpowiedzialne, a zwłaszcza, że mieszkałam w lesie.
Moją refleksję przerwał niewyjaśniony dźwięk. Ktoś niebezpiecznie szybko zbliżał się w moją stronę. Moje serce dudniło niesamowicie szybko, a ja zamarłem, oddech mi przyśpieszył, a czoło zalał zimny pot.
Przełknąłem ślinę, po czym niezauważalnie wychyliłem się zza mojej kryjówki.
W tych ciemnościach niewiele mogłem zobaczyć, po za tym to było wiadome, że to jedna z "ich" ofiar.
Wstałem powoli, a kiedy człowiek był już praktycznie koło mnie złapałem go za rękę i zatkałem usta zsuwając się z nim powoli na ziemię.
- Zamknij się, ani się nie wyrywaj. Jeśli nie chcesz zginąć, to współpracuj. - mruknąłem leniwie do jego ucha, po czym puściłem go nadal trzymając jego dłonie. Obdarowałem niezwykle dennym spojrzeniem lekko wyższego chłopaka. /limit. ._.

View more

Na gg masz wpisane, że mieszkasz we Wrocławiu, a na fb, że w Lublinie. Jak to w końcu jest?

Nie mieszkam we Wrocławiu. Po prostu bardzo podoba mi się to miasto i chciałbym w przyszłości w nim zamieszkać, to wszystko.
Po za tym, niektórzy wpisują sobie "Tokio" a i tak żyją w naszym cebulackim kraju.

Cześć niska osóbko B))))

Draco_Sykes’s Profile PhotoDraco~
Nienawidzę Cię. Jak zobaczyłem, ze napisałeś spadłem z krzesła.
A teraz masuj mój obolały tyłeczek.
A tak po za tym to cześć wielkoludzie. B)

Language: English