@YoonZangetsu

Leonardo Dick Caprio

Ask @YoonZangetsu

Sort by:

LatestTop

Related users

https://justpaste.it/kj34 ~

DaikiIwakura’s Profile PhotoDaiki
Obserwowałem przez dłuższy czas chłopaka w grobowej ciszy. Nie wyglądał dobrze, był blady i cały drżał z zimna, jednak wcale się nie dziwiłem. Bezszelestnie zarzuciłem na niego swoją kurtkę i odetchnąłem zamykając spuchnięte oczy.
Ciągle słyszałem przerażające wrzaski, szepty, zbliżające się kroki. Kto w takiej chwili by nie oszalał? Za wszelką cenę starałem się opanować i zachować zimną krew.
Tylko co teraz? Nie mogłem pozwolić sobie na przedwczesną śmierć. O mojego towarzysza też się w pewien sposób "martwiłem". Byłem za niego odpowiedzialny.
Złapałem go delikatnie za rękę i uśmiechnąłem się blado. - Nic Ci się nie stanie. - powiedziałem najciszej jak to tylko możliwe patrząc cały czas w jego zaszklone, duże oczy. Czy chłopak płakał? Nie byłem pewny, ale trzeba było podnieść go na duchu.
Kiedy wstałem by się rozejrzeć i pociągnąłem go ostrożnie za sobą poczułem, jak odmawia jakiegokolwiek ruchu. Oddech mi przyśpieszył, poczułem ciarki na plecach. Przełknąłem głośno ślinę słysząc, jak oprawcy są coraz bliżej nas. Kucnąłem szybko obok i pogłaskałem go drżącą dłonią po policzku.
- Musimy stąd spierdalać. Jak najszybciej się tylko da, bo skończymy jak tamci nieudacznicy, rozumiesz? - mówiłem spokojnie cały czas głaszcząc go po zimnej skórze. - Mój dom znajduje się już naprawdę niedaleko, a to jedyne bezpieczne miejsce w tym przeklętym lesie. - ścisnąłem mocno jego dłoń i gorączkowo wytarłem zimny pot z czoła. Patrzyłem błagalnie w jego oczy, a kiedy kiwnął głową przygryzłem mocno wargę i powoli wstałem cały czas trzymając go mocno.
Szliśmy bardzo wolno i ostrożnie, zważaliśmy na każdy ruch przeciwnika i nasz. Nogi uginały się pod ciężarem mojego ciała, a cała reszta odmawiała jakiejkolwiek współpracy.
Myśl Yoon, myśl. Co zrobić, co zrobić... Byli coraz bliżej.

View more

-

YoonZangetsu’s Profile PhotoLeonardo Dick Caprio
A więc tak. Nie wiem, czy kiedykolwiek i komukolwiek odpiszę na RP. Pogubiłem się we wszystkim, a po za tym jestem leniem.
Wolałbym pisać cokolwiek na GG, ale połowa ludzkości z aska nie chce, więc długo tu pewnie nie zabawię.
Dajcie mi czas, postaram się wszystko poukładać i jak najszybciej wszystko nadrobić.
PRZYPOMNIJCIE MI SIĘ.
Miłego dnia.

https://justpaste.it/ke9l ~

DaikiIwakura’s Profile PhotoDaiki
Autobus zatrzymał się. Niechętnie podniosłem się i skierowałem w stronę wyjścia. Przez cała drogę obserwowałem to, co dzieje się za oknem.
Było mi naprawdę wygodnie, mogłem więc podziwiać ogromne miasto nocą, w całej swojej okazałości.
Spojrzałem na zegarek - była już godzina 18:00, a mój dom znajdował się w samym środku lasu, w którym mieszkałem. Była sobota, a mnie raczej nigdzie się nie śpieszyło, chociaż na dworze było dużo bardziej niebezpiecznie niż za dnia. Ściemniało się.
Gdy tylko wyszedłem, poczułem jak mróz delikatnie szczypał mnie w policzki. Szczelnie zawinąłem szalik na szyi, ręce zaś schowałem do kieszeni i ruszyłem przed siebie.
Idąc leśną ścieżką, która prowadziła do mojego domu zacząłem słyszeć różne głosy, okrzyki, wrzaski. Nie ukrywałem mojego strachu, mimo, że słyszę to praktycznie co wieczór.
- Czyli polowanie się zaczęło... - szepnąłem rozbawiony i bez namysłu wspiąłem się na drzewo. Tylko tam teraz można było czuć się bezpiecznie i komfortowo.
Nikt nigdy nie powinien wchodzić do tego przerażającego miejsca, jakie stworzyła matka natura. Ten las był przeklęty, a to "coś" to burzyło w nim równowagę było jeszcze gorsze i straszniejsze.
Nikt tak naprawdę nie znał dokładnej historii tego miasteczka, ani tej niesamowitej puszczy, ale w życiu żaden człowiek nie był tak lekkomyślny żeby zapuszczać się w te tereny. Współczułem z całego serca ludziom, którzy byli w pobliżu. Już po nich...
...A najgorsze było to, że ja jestem jednym z tych nieszczęśników. Bezszelestnie starałem się przechodzić z drzewa na drzewo poprzez wielkie, grube i rozstawione gałęzie. Chciałem jak jak szybciej dostać się do domu - czyli jedynego, bezzakłóceniowego schronu w tej okolicy.
Przed nimi nie dało się uciec, byli za szybcy.
. . .
Po jakiejś godzinie mojego niesamowitego wysiłku zszedłem z jednego z drzew i urządziłem sobie przytulny bunkier w gęstych krzakach.
Ta sytuacja była naprawdę zabawna. Nie mogłem uwierzyć, dlatego zachowałem się jak małe dziecko i nie pośpieszyłem się do domu, tylko szedłem jak gdyby nigdy nic. To było naprawdę nieodpowiedzialne, a zwłaszcza, że mieszkałam w lesie.
Moją refleksję przerwał niewyjaśniony dźwięk. Ktoś niebezpiecznie szybko zbliżał się w moją stronę. Moje serce dudniło niesamowicie szybko, a ja zamarłem, oddech mi przyśpieszył, a czoło zalał zimny pot.
Przełknąłem ślinę, po czym niezauważalnie wychyliłem się zza mojej kryjówki.
W tych ciemnościach niewiele mogłem zobaczyć, po za tym to było wiadome, że to jedna z "ich" ofiar.
Wstałem powoli, a kiedy człowiek był już praktycznie koło mnie złapałem go za rękę i zatkałem usta zsuwając się z nim powoli na ziemię.
- Zamknij się, ani się nie wyrywaj. Jeśli nie chcesz zginąć, to współpracuj. - mruknąłem leniwie do jego ucha, po czym puściłem go nadal trzymając jego dłonie. Obdarowałem niezwykle dennym spojrzeniem lekko wyższego chłopaka. /limit. ._.

View more

Na gg masz wpisane, że mieszkasz we Wrocławiu, a na fb, że w Lublinie. Jak to w końcu jest?

Nie mieszkam we Wrocławiu. Po prostu bardzo podoba mi się to miasto i chciałbym w przyszłości w nim zamieszkać, to wszystko.
Po za tym, niektórzy wpisują sobie "Tokio" a i tak żyją w naszym cebulackim kraju.

https://justpaste.it/k9b0

TakiSztefciu’s Profile PhotoSomebody.
- Największy na świecie. - ściągnął ciężkie buty i wszedł do kuchni chcąc przygotować mu coś do picia. Wziął szklankę i nalał do niej soku. - Tak, sam. Dopiero od wczoraj, więc jeszcze do niczego nie przywykłem. - odparłem spokojnie i wróciłem do niego podając mu picie.
Yoon spojrzał ukradkiem na jego zabandażowane ręce, ale nie skomentował tego. Dobrze wiedział, ze mężczyzna robi sobie krzywdę. Sam był fanem różnorakiego ozdabiania ciała, miał na swoim pełno tatuaży, nawet całkiem dobrze widoczny na prawym policzku.
Niestety posiadał też wiele szwów. Zrobił je kiedyś jego najlepszy przyjaciel - Ichiro, z którym niestety nie miał kontaktu.

https://justpaste.it/k9b0

TakiSztefciu’s Profile PhotoSomebody.
- Dużo młodziej. - spojrzał zupełnie przypadkowo na jego tyłek i znów zrobił się cały czerwony. tym razem to naprawdę było przypadkowo. Podkreślam PRZYPADKOWO, zboczeńce.
- Lubię siedzieć i spać. Nic po za tym. Nie znajdę dla siebie pracy, niestety. - uśmiechnął się zażenowany i wszedł po schodach. Całe szczęście mieszkał na parterze i nie musiał wchodzić na nie wiadomo które piętro, ponieważ winda jeszcze nie była czynna. Otworzył drzwi kluczem i znów wpuścił go pierwszego zapalając światło.

https://justpaste.it/k9b0

TakiSztefciu’s Profile PhotoSomebody.
23? - spytał po prostu nie dowierzając. Chociaż jakby się mu bardziej przyjrzeć, to na tyle wyglądał. No nic, pomyłki się zdarzają, zwłaszcza jemu. - W życiu bym nie powiedział. - opuścił głowę. - Miło mi poznać. Ty już wiesz jak mam na imię.
Kiedy Yoon poczuł, jak mężczyzna ścisnął jego rękę strasznie się zawstydził. Znowu poczuł bardzo przyjemne ciepło bijące z jego ciała. Nie wiedział czemu, ale chciał je czuć już...Zawsze? Nienienie. Po prostu koleś był ciepły, to wszystko, nie ma co się w to dalej zagłębiać.
- Tak, wiem. - uśmiechnął się do siebie i zaczesał białe włosy do góry. - Po szkole... - zamyślił się chwilę wchodząc do klatki i bawiąc się kluczami - Niestety, mam zero pomysłów na dalsze życie. O tyle mi łatwiej, że mam dosyć wpływowych rodziców w Japonii i pomagają mi finansowo. - przepuścił go pierwszego.

View more

https://justpaste.it/k9b0

TakiSztefciu’s Profile PhotoSomebody.
Niczego nie obiecuję. - zaśmiał się i spojrzał na nirgow cały czerwony na buzi. Kiedy się śmiał, albo był Naprawdę rozbawiony jego blade policzli robiły się czerwone jak krew, co było bardzo urocze, niestety, nie według niego.
Oparł się o ścianę windy i patrzył na niego próbując się uapokoić. - Skończone 18. - odparł pogodnie i nawet zdobył się na mały, delikatny uśmiech, którym go obdarował. Yoon bardzo nie lubił się uśmiechać i okazywać jakiekolwiek uczucia, jego twarz zawsze była jak z kamienia i w ogóle nie do rozszyfrowania. - Zgaduję, że Ty też, prawda... - i tu się zawiesił. Nerwowo podrapał się po głowie - Jak masz właściwie na imię?
Kiedy winda stanęła znów delikatnie złapał go za rękę, ale natychmiast ją puścił chcąc się opaniętać. - W bloku obok, tym nowym. Spokojnie, to przecież tylko pare kroków. - przetarł oczy i zaczął spokojnie iść w stronę sąsiedniego budynku.

View more

https://justpaste.it/edit/8865773/ae4dfaae

TakiSztefciu’s Profile PhotoSomebody.
https://justpaste.it/k9b0 ~linki się zjebały, rybo. Chyba, ze tylko u mnie tak to chujowo widać. :'|
Szczerze mówiąc, to Yoon miał ochotę nadal trzymać go za dłoń. Była taka malutka, ale też ciepła, a on sam był wiecznie zimny, dokładnie jakby nie żył. Wszedł z nim do winy i nacisnął przycisk na 10 piętro. Spojrzał na niego i zmrużył oczy słysząc te słowa i cały czas kiwał głową przecząco. - Spokojnie, na początku Cię zgwałcę, później zacznę dopiero krwawą zabawę. - zaśmiał się cicho i obserwował dokładnie reakcje chłopaka. - Oczywiście żartowałem, nie zabiłbym Cię. - uśmiechnął się szeroko i oblizał dyskretnie blade wargi.

https://justpaste.it/k96n

TakiSztefciu’s Profile PhotoSomebody.
Doskonale o tym wiem. - przetarł twarz i poprawił długą bluzkę. Przyglądał się chwile mężczyźnie i uśmiechnął się lekko. Chłopak bardzo mu kogoś przypominał, ale nie wiedział kogo i wolał się na razie w to nie zagłębiać, mimo wszystko. - Panicz? - spytał zdziwiony - Żaden panicz, po prostu Yoon. - spojrzał na niego dennym wzrokiem i uniósł delikatnie kąciki ust. Przeszukał dokładnie spodnie i wyjął klucze do domu. - Dzisiaj mogę Cię jedynie zaprosić do mojego skromnego mieszkania. Nie mam siły gdziekolwiek się ruszać, a w domu jest dużo spokojniej. Nie lubię nigdzie wychodzić, zwłaszcza jeśli chodzi o te okolice. - odparł wielce znużony i przechylił lekko głowę na bok.
Po chwili milczenia złapał go ostrożnie za rękę i odwrócił się delikatnie go za sobą ciągnąć. Kiedy uznał, że trochę przesadził puścił ją i zaczął się kierować w stronę windy.
Była godzina 21:46.

View more

https://justpaste.it/k968

TakiSztefciu’s Profile PhotoSomebody.
Tak. Jestem patentowanym leniem. - zaśmiał się głośno i zakrył twarz dłońmi, żeby chłopak nie zobaczył jego zabawnego wyrazu twarzy. Nienawidził swojego uśmiechu. - No nie wiem, nie wiem. Zastanowię się. - Zamknął oczy, wydawał się wtedy bardzo zamyślony - O, wiem! Wybaczę, jak zjesz ze mną pizzę. Umieram z głodu, a Ty jesteś takim chuchrem, że chętnie Cie trochę podtuczę. - zachichotał i podniósł się zerkając na niego - To oczywiście nie miało Cię obrazić, wręcz przeciwnie. - wstał powoli i wytrzepał czarne spodnie. - To jak?

czy czujesz się teraz usatysfakcjonowany? kiedyś założę odpowiednie konto do RP, kiedyś, jestem tego pewna. Prowizoryczna kp: https://justpaste.it/k8qz A na to oczekuję odpowiedzi: https://justpaste.it/k8r0

iliafremens’s Profile PhotoMoira
Doskonale wiedziałem, że to Ty. Moja podświadomość jeszcze nigdy mnie nie zawiodła!
Obiecuję, że odpowiem Ci na to, jak się trochę wprawię. Piszę dopiero od jakiegoś tygodnia, a chcę być godnym partnerem dla Ciebie.

https://justpaste.it/k92o

TakiSztefciu’s Profile PhotoSomebody.
No niby nie. - odparł obojętnie i wypuścił trujący dym z ust w stronę chłopaka. Zaśmiał się cicho i znów spojrzał przed siebie. - Tak, mnie. Masz dobrego cela, dostałem prosto w twarz. - zaciągnął się mocno i położył na zimnym betonie patrząc na gwiazdy. - Poskakać... - zamyślił się chwilę i uśmiechnął szeroko - Oczywiście. A jeśli masz ochotę, to możesz ze mną. - wypalił szybko całego papierosa i wyrzucił go gdzieś na bok wsuwając obie ręce pod głowę. - Tylko nie dzisiaj, jest tak pięknie, że nie mam na to zupełnie ochoty. - zamknął oczy, a uśmiech powoli zniknął z jego bladej twarzy.
Chciał jakoś przemówić do rozumu mężczyźnie i trochę tu z nim posiedzieć. Po za tym nie miał nic lepszego do roboty, a wykłady na uczelni zaczynały się dopiero od jutra.
Jesteś może głodny? - rzucił od tak, nawet nie zastanawiając się nad tym co mówi. Próbował być miły i chyba nawet całkiem dobrze mu to wychodziło.

View more

Next

Language: English