Bałam się... pamiętasz, kiedyś powiedziałeś mi, że sprawiłam, że lubisz siebie.
Jakoś tak to brzmiało, ewentualnie taki miało sens. A ja, gdy dowiedziałam się, że Ci się podobam, poczułam się tak, jakbym za chwilę miała sprawić, że przestaniesz lubić siebie, szanować.
Za każdy błąd, za każdy niewypał w „nas” obwiniałbyś siebie. Wiem to, ponieważ... idealizujesz mnie. Stawiałeś mnie na swoistym piedestale i byłam pewna, że to Ty czułbyś się winy, a o mnie nadal miałbyś jak najlepsze zdanie.
Ale co, jeśli ja nie umiem się angażować?
Co, jeśli mam jakąś blokadę?
Co, jeśli... nie nadaję się do tego?
Mam tak wiele pytań i żadnych odpowiedzi.
Komplikuje sobie, nam życie, prawda? Robię to sama. Nikogo do tego nie potrzebuję. Sama potrafię sobie nieźle dowalić. Bez niczyjej pomocy.
Cholernie niespójna, cholernie bezsensowna. Tak sądzę.
View more