Jeżeli jest się ścianą, o którą opierają się inni, a Ty o nich nie możesz to czy należy zastosować taktykę "szczęście innych to moje szczęście i na pewno przyjdzie do mnie w odpowiednim czasie" czy może próbować wyrwać się z rutyny "na siłę"?
Hmm...
Może nie tyle należy, co po prostu można. Zwykle tak właśnie jest, to co robimy, po pewnym czasie, dłuższym lub krótszym, wraca do nas. Jeśli jesteśmy dobrzy, to to nam się zwróci, a jeśli jesteśmy źli, to i wszyscy też będą mogli być tacy dla nas. Chociaż nie, przepraszam, nie wszyscy, ale wielu. Aczkolwiek też nie zawsze tak jest, jednak przeważnie.
Hm...
"[...]czy może próbować wyrwać się z rutyny "na siłę"?" ---> tu nie bardzo kumam. Że jak wyrwać się z rutyny na siłę? Próbować na chama oprzeć się o kogoś? Na siłę na nim polegać, czy jak? Bo jeśli tak, to nawet nie wiem, czy coś takiego jest możliwe. Wybacz, ale tej części po prostu nie rozumiem.
Może nie tyle należy, co po prostu można. Zwykle tak właśnie jest, to co robimy, po pewnym czasie, dłuższym lub krótszym, wraca do nas. Jeśli jesteśmy dobrzy, to to nam się zwróci, a jeśli jesteśmy źli, to i wszyscy też będą mogli być tacy dla nas. Chociaż nie, przepraszam, nie wszyscy, ale wielu. Aczkolwiek też nie zawsze tak jest, jednak przeważnie.
Hm...
"[...]czy może próbować wyrwać się z rutyny "na siłę"?" ---> tu nie bardzo kumam. Że jak wyrwać się z rutyny na siłę? Próbować na chama oprzeć się o kogoś? Na siłę na nim polegać, czy jak? Bo jeśli tak, to nawet nie wiem, czy coś takiego jest możliwe. Wybacz, ale tej części po prostu nie rozumiem.
Liked by:
Aseksualna nimfomanka