@myownworld4ever

Kaze

Ask @myownworld4ever

Sort by:

LatestTop

Gdyby strach był materią, jaką według ciebie przybrałby postać?

deathorsomething’s Profile Photoyahsxm
Jedwab wiruje wokół mnie, opina się wokół talii niczym woda
Muska bladą skórę karmazynowymi falami
Fałdy okalają bose, poranione nogi falującą mgłą
Strach mi gra, pianino tańczy
Tańczę pośród mroku otoczona czerwoną mgłą jedwabiu
Nie, mrok jest jasny, znika
Ciepłe promienie zachodzącego słońca padają na tyczkowate palce
Tańczą ze mną na drewnianym parkiecie zakurzonego strychu
Lśniące drobinki kurzu zataczają nierównomierne koła bawiąc się refleksami
Strach mi śpiewa, pianino łka
A kim jest mój strach? Mój natchniony pianista?
Nie.. nie widzę nic.
Na ziemi leży tylko mała pozytywka,
Baletnica obdarta częściowo z farby
Stoi na jednej nodze z wygiętymi ramionami
Czarne oleiste oczy wpatrują się w przestrzeń
Strach tańczy, pianino gra
Zamglone lustro odbija niedokładnie moją twarz
Staję na przeciw baletnicy próbując przyjąć jej pozę
Chwieję się stojąc na jednej nodze, jedwab zwisa swobodnie z podniesionej nogi
Stoimy obie nieruchomo
Strach się boi, pianino krzyczy
Strach się boi
Strach
Mój strach
Moja pozytywka
Mosiężny kluczyk uwiązany mych kończyn
Zależy gdzie idę, co robię, o czym myślę
Nakręca pozytywkę
By w końcu nakręcić całą sprężynę niepewności
Lśniące linki zablokują moje ruchy, zacisną się w okół serca
Nie mogę się ruszyć, strach mi gra, pianino tańczy
Nie mogę oddychać, strach mi śpiewa, pianino łka
Nie mogę spojrzeć, strach tańczy, pianino gra
Serce się dusi, pozbawiam się uczuć, strach drży, pianino gra
Zrywam liny, metaliczna piosenka rozbrzmiewa, strach się boi, pianino gra
Baletnica tańczy, tańczy, tańczy
A ja zostaję bez uczuć
Mój strach się boi
Mnie
https://www.youtube.com/watch?v=H2-1u8xvk54&list=RDH2-1u8xvk54&feature=player_detailpagemyownworld4ever’s Video 105430348325 H2-1u8xvk54myownworld4ever’s Video 105430348325 H2-1u8xvk54

View more

Gdyby strach był materią jaką według ciebie przybrałby postać

Czy każdy według Ciebie ma swoje ,,małe piekło,, na ziemi?

IzabelaKotapka’s Profile PhotoIzabela
Kolory tańczą przed moimi oczami
Rozmazane jakbym widziała w dużym przybliżeniu
Intensywność bije od nich, są niczym brokat rozsypany na mych dłoniach,
Piękne, nieprawdaż?
Nie,
Nie jest piękne Kwiatuszku
Migające lampki z drzewka widziane przez pryzmat wrzących łez
W oczach są takie ciepłe...
Stygną płynąc lśniącą strużką po policzku
Pies ociera mi się lśniącym futerkiem o rajstopy
Czuje jak moim ciałem wstrząsają lodowate dreszcze
Wbrew mej woli wyciskają z moich spierzchłych ust ciche pojękiwanie
Zimna ręka zaciska się na moich kruchych palcach
Mrozi krew w żyłach zatrzymując moje ciało w cichej hibernacji
Żyły na mych rękach sinieją, krew rozsadza je zamieniając się w szkarłatny lód
Kryształki lodu na bladej skórze oblepiają mnie całą
Moja ciemna sukienka zesztywniała, śliwkowy żakard przestał odbijać nieme światła
Choć
Szepcze...
Choć, do twojego ukochanego miejsca
Szepcze bezlitośnie wbijając lodowato niebieskie oczy w mój prawy profil
Przyciska białe usta do mojego ucha wymawiając cicho słowa
Kocha cię, twój pan cię kocha, kocham cię jako jedyny
Syczy wprost do mojego umysłu wywołując zimne dreszcze,
Czuję się jakby moja głowa zamieniła się w zimny granit
Zaszklone oczy wypuszczają lśniące krople zwracając się w stronę młodzieńca
Uśmiecha się niewinnie
Nienawidzę go
Nienawidzę tych kruczoczarnych włosów, tych elektryzujących oczu
Nienawidzę, nienawidzę nienawidzę
A on, stoi, patrzy się na mnie spokojnie, jakby prosił mnie o rękę
Miał moją rękę, w zimnym uścisku, miał mnie już na zawsze,
Z lekkim uśmiechem prowadzi mnie do zamglonych świateł
Otacza opiekuńczo ramieniem jakbym sama nie mogła chodzić,
Tak, byłam chora, bardzo chora, niewyobrażalnie chora
Na umysł na ciało, na serce na życie
Na gwiazdy, na niebo, na drewno, na szary chodnik
Na mdłe spojrzenia, na samotność, na motyle, na nieświadome kłamstwa
Byłam chora
On się mną zaopiekuje
On mnie obroni
On mnie zabije
Pomoże mi, uleczy z choroby
Ręka zalśniła od szkarłatu
Szkarłatna bombka, skóra, światła także zmieniły barwę na czerwony
Migocą mi przed oczami przez pryzmat łez, niby brokat utopiony we krwi
Niczym kawałek szkła, część ozdoby świątecznej tkwiącej w moim nadgarstku
Ja się tobą zaopiekuję
Ja cię obronię
Ja cię zabiję
Szepcze, krzyczy, sama nie wiem, a może milczy?
Ja nie krzyczę, stoję cichutko, jestem grzeczną dziewczynką
Grzeczne dziewczynki nie trafiają do nieba, grzeczne dziewczynki są strącane do piekła
Nie mają sił trzymać się chmury
Idę.. Idę za moim aniołem
Do mojego małego piekła
Tu na ziemi
Zwanego umysłem
Zwanego ciałem
Zwanego sercem
Zwanego gwiazdami
Zwanego niebem
Zwanego drewnem
Zwanego szarym chodnikiem
Zwanego mdłym spojrzeniem
Zwanego samotnością
Zwanego motylem
Zwanego nieświadomymi kłamstwami
Zwanego życiem
Czemu jego ręka wydaje się taka ciepła?
Może tak jest w moim piekle?

View more

Czy każdy według Ciebie ma swoje małe piekło na ziemi

Witaj Kaze. Co sądzisz o nietolerancji ? Tolerujesz osoby homosexualne ?

bananowaMieta’s Profile Photokonto nie istnieje bye bye
Wiesz Kwiatuszku...
To dosyć trudny temat
Osobiście jestem hetero, a moje uczucia są mieszane co do homoseksualistów
Nie mam nic przeciwko miłości
Dopuszczam do siebie świadomość iż jest nieprzewidywalna
Nie mam nic do osób zakochanych
Jednak nie podoba mi się takie chwalenie się swoją orientacją na pokaz
Teraz jest "moda" na bycie bi
Czy ludzie nie mogą potraktować miłości jako coś odrębnego?
Czy nawet uczucia muszą klasyfikować?
Nietolerancja jest tak naprawdę odrobinę poddawaniem się instynktowi
Jesteśmy zwierzętami, jednostki nie zdolne do rozmnażania się wypieramy
A moja sugestia jest taka;
Nie zachowujmy się jak zwierzęta
Tłamsząc i upokarzając homoseksualistów
Nie zachowujmy się jak tak zwany "człowiek współczesny"
Dając specjalne przywileje i dając się im panoszyć, bo to też nie najlepsze
Bądźmy każdy odrębną postacią
Nie wtrącajmy się w niczyją miłość
Nie interesujmy się upodobaniami innych
Zajmijmy się własną przygodą
Własnym światem
Stwórzmy własny kącik, siedźmy wtuleni w ukochaną osobę nie zaglądając do innych
Czyż tak nie byłoby łatwiej?

View more

Witaj Kaze Co sądzisz o nietolerancji  Tolerujesz osoby homosexualne

Related users

kaze jesili mnie lubisz to otpisz jesili nie to się załamę i zapadnę się pod ziemie bo nikt mnie nie kocha nikt mnie nie lubi nawet muj brat moje życie to stek nie porozumieni naprawde

Nie załamuj się Kwiatuszku...
Na pewno jest osoba która Cię kocha
Może jej nie zauważasz?
Do tych osób będę należeć od dzisiaj ja
Mój mały Kwiatuszku
Choć ze mną daleko, tam gdzie nikt nas nie znajdzie
Wezmę Twoją zimną dłoń i odciągnę ją od lodu
Puść ten zimny głaz znany jako świadomość
On nie ma uchwytów byś mógł się na nim utrzymać Kwiatuszku
Po co ci podstawa kiedy możesz latać?
Pokaż mi swoje skrzydła....
Niech szare połyskujące pióra ujrzą w końcu blask słońca
Poleć ze mną, nauczę Cię latać
Zamknij oczy jeśli się boisz, jestem przy Tobie, nie spadniesz
Pod nami gwiazdy, nad nami morze
Z tyłu zachód, a przed nami las
Pnie drzew połyskują w karmazynowej łunie, liście lśnią kolorami jesieni
Złote korony szumią cicho w lipcowej kołysance na wspomnienie lata
Wylądujemy na miękkiej trawie wkraczając w nieznany świat
Ogromne drewniane kolumny rozstąpią się przed nami
Pod nami dziewanny, nad nami kopuła liści i gałęzi
Z tyłu horyzont, a przed nami łąka
Zostańmy tu na dłużej, po co wracać?
Zobaczmy w jeziorze ludźmi
Zobaczmy kto choć raz zapłacze po naszym zniknięciu
Zobaczmy kto naprawdę kochał
Bo przecież doceniamy dopiero po stracie
Nie dostrzegamy ile cierpienia zaznamy z braku tej osoby
Jesteśmy ślepi
Czas otworzyć zmęczone powieki, ujrzeć świat z perspektywami
Ma on to do siebie, że dobre rzeczy przemijają...
Ale złe także
Szepnę Ci na ucho siedząc z Tobą przy jeziorze;
Czuję Twoje emocje, cierpisz, widzę to
Jednak ludzie mają to szczęście postaci własnej woli
Twoje życie należy tylko i wyłącznie do Ciebie
Nie podoba Ci się? Zmień je,
Doskwiera Ci samotność? Podejdź do pierwszego napotkanego człowieka na ulicy
Porozmawiaj, każda mijana osoba to także człowiek, z własną historią, emocjami
Też masz ciężko w domu? Ucz się, kreuj już dziś swoją przyszłość, by się wyrwać
Rób ze swoim życiem co chcesz
Powiem Ci także sekret...
Boga nie ma
Nie przeczekaj życia by trafić do nieba
Wykreuj sobie niebo na ziemi...
Ale na razie odpocznij ze mną
Także jestem zmęczona
Przyjemnie tu, nieprawdaż?
Pod nami jaśmin
Nad nami księżyc
Za nami las
Przed nami
przyszłość

View more

kaze jesili mnie lubisz to otpisz jesili nie to się załamę i zapadnę się pod

Kaze, trzymaj się, proszę. My też Cię kochamy.

Kwiatuszki moje.. I jak was tu nie kochać?
Trzymać się muszę ale jeszcze nie wiem czego
Przyjaciół? Musiałby ktoś wyciągnąć rękę
Mam swoją godność i nogi się nie złapię...
Może wymyślę sobie drzewo
Tak
Drzewo,
Z ogromnymi gałęziami, niebiesko-zielonymi liśćmi
Takie które mnie nie porani
Złapię się na niby,
Ale będę się trzymać
Może umysł pociągnie za sobą ciało?
Może tak się uratuję?
Nie wiem...
Ale można zawsze spróbować.
A więc w moim ciemnym pokoju wyrasta drzewo
Z niebiesko-zielonymi liśćmi,
Na każdym z nich zapisane moje wspomnienie
Gdy już się na nie wdrapię będę miała zajęcie
Aż wena do mnie powraca...
Dziękuję wam
Kocham was moje Kwiatuszki!
Kaze trzymaj się proszę My też Cię kochamy

Czy to co żywe może być też i martwe?

Ach popatrz! Tam.. tam pod ścianą
Blada niczym tynk przy którym stoi
Usta popękane, w wąską kreskę zaciśnięte
Niewidzącym wzrokiem omiata innych ludzi
Jedynym znakiem życia są wykręcane nerwowo szczupłe palce
Żebra unoszą się nieznacznie pod wyciągniętą bluzką
Zamyśliła się, to widać... inaczej rękawy miałaby ściągnięte
A rany zasłonięte...
Blada, delikatna skóra gorzkim metalem naznaczona
Żyletka jej kredą, a nadgarstki więzienną ścianą
Kto ją zabił?! Przyznać się!
Przecież ona nie żyje od dawna!
Patrzcie co jej zrobiliście! Powinno się za to karać!
Idioci z was, tępe istnienia ludzkie
Niszczycie siebie nawzajem
Obelgami, intrygami, kłamstwami
Wrażliwi właśnie tak kończą,
Nożem słów dźgacie ją puki nie stanie zrezygnowana pod ścianą
Kopiecie ją kłamstwami póki nie otworzy nadgarstków
Dusicie obelgami dopóki nie zaszyje sobie ust
Męczycie, póki dusza nie ucieknie z jej ciała
Dręczycie, póki i ciałem od nas nie odejdzie
Po co, miała przecież szansę
Życie należało do niej
Póki nie zabraliście jej woli ku temu
Jej serce bije, lecz ona sama
nie żyje

View more

Czy to co żywe może być też i martwe

'' Życie po śmierci czy śmierć po życiu ''. Jak to jest? Dlaczego?

xbiszczkaxx’s Profile PhotoNOWE KONTO!!
Śmieję się na cały głos jak szaleniec
Zimne powietrze rani mi płuca
Nabawię się zapewne choroby
Cóż za ironia!
A może i szczęście?
Martwi nie mogą chorować
Martwi nie mogą umrzeć!
Już za chwilę, już nie długo
A wyzbędę się trosk, wyzbędę się wszystkich złych doznań
Uradowana wychylę się jeszcze lekko zza krawędzi
Nurt rzeki przesuwa się pode mną ciemną chmurą
Woda rozbija się o skały, a biała piana pryska na wszystkie strony
Głębina otwiera przede mną swoje wrota
Ona da mi szczęście, wyzwolenie na które nie mogłam liczyć za życia
Spojrzę jeszcze na niebo, wygnę szyję do tyłu i przymknę oczy
Zimne krople lekkiego deszczyku zatrzymają się na mojej twarzy
Pociekną deszczowe łzy po policzkach
Łzy szczęścia, bo oto nadchodzi moja chwila,
Otwieram powoli oczy i widzę ciemne chmury pomiędzy koronami świerków
Nadchodzi burza
Czuję wibracje w powietrzu,
Rześki, wilgotny wiatr bawi się kosmykami moich włosów
Przeciążenie wywołuje u mnie dziwne uczucie
Latam, moje marzenie spełnia się na moment przed śmiercią
Czarna sukienka wiruje wokół mnie, trzepocze niczym skrzydła
Zamykam oczy uśmiechając się, gdzie polecimy? Jaki cel na dziś?
Ciemność,
Cisza
Nie ma nic, wrota wpuściły mnie łaskawie i nie puszczą nigdy
Ojej.. zapomniałam, że nie mogę oddychać
Dosyć nie przyjemne, ale to nic
Woda okrywa mnie szczelnie lodowatą kopułą, chroni mnie przed światem,
Nikt mnie tu nie skrzywdzi
Nikt mnie tu nie tknie
Nikt mnie nie uratuje
Ha! Nikt by nie próbował!
Lśniące bąbelki uciekają z moich ust, białe refleksy bawią się na mych bladych dłoniach
Nurt porywa mnie do tańca, kieruje moimi rękoma, szarpie włosami
Uspokajam się, nieruchomieję,
Patrzę spokojnie na kolorowe światła tańczące na powierzchni
Są takie piękne
Ale.. co? Czemu znikają? Czemu robi się tak ciemno?
Ach no tak,
Wybaczcie
Zapomniałam
A więc do zobaczenia
Co ja pieprzę...
Po prostu żegnajcie
Ja muszę się wyspać w moim podwodnym łożu
Dobranoc

View more

Życie po śmierci czy śmierć po życiu  Jak to jest Dlaczego

Cześć, jest mi smutno... pocieszysz mnie czymś ?

Zamknij oczy Kwiatuszku
Opuść zmęczone codziennością powieki,
Spuść głowę, pozwól kurtynie z włosów zakryć delikatnie twarz
Postój w milczeniu
Cisza jest piękna, nieprawdaż?
Uspokój oddech
Unieś leciutko kąciki ust, to nie trudne, dasz radę!
Ciemno, ja też mam zamknięte oczy,
Rozjaśnijmy trochę scenerię, co czujesz pod stopami?
Zapomnij o zimnej posadzce, ja ci powiem; stoisz na miękkiej trawie
Czujesz zapach kwiatów, jakie lubisz najbardziej?
Chłodny wiatr owieje ci twarz, osuszy łzy
Kochasz kogoś? Zawołaj go, ale po cichu, tak aby nie rozmazać obrazu,
Stoi tuż przed Tobą, wyciąga do Ciebie ręce,
Tu przyda się Twój uśmiech, mam nadzieję, że dalej zdobi Twoją twarz
To.. to tak zwana wyobraźnia, zachowaj to w tajemnicy,
Mój lek, mi pomaga, może Tobie też pomoże?
Tu, możesz wszystko, nie masz żadnych ograniczeń
Tu kreujesz własną rzeczywistość, w której poczujesz szczęście,
Dlaczego? Bo tworzysz ją taką jaką pragniesz, zapomnij o tej zewnętrznej...
Chociaż, może Ci źle radzę? nie chcę nikogo sprowadzać do mojej sytuacji
Gdzie nie akceptuję świata zewnętrznego...
Ale nie potrafię Ci inaczej pomóc,
Nie wiem, czy to w ogóle pomoże...
Nie wiem... Ale,
Szepnę Ci jeszcze tylko na ucho stojąc tuż za Tobą
Że możesz tu być ile Ci się podoba,
Utrzymaj ten uśmiech, z czasem zacznie on sam Cię cieszyć
Trzymaj się Kwiatuszku
Obejmę Cię jeszcze delikatnie na pożegnanie,
Ciesz się chwilą, bo nie wiesz ile Ci ich zostało
Żyj, jak chcesz, nie jak inni oczekują, bo to nie oni przez to cierpią
Zanim jeszcze zniknę uśmiechnę się do Ciebie
Żegnaj Kwiatuszku

View more

Cześć jest mi smutno pocieszysz mnie czymś

Czym dla ciebie jest sen.?

Na zegarku jarzącymi cyframi majaczy 4 nad ranem
Oczy zachodzą mi mgłą, a ręka opada na zimny blat parapetu
Spod ciężkich powiek spoglądam ostatni raz na siny horyzont
Mgła unosi się odrobinę nad upiornymi krzewami
Wstrząsa mną jeszcze histeryczny śmiech i tracę ostrość widzenia
Głowa powoli opada i zatrzymuje się boleśnie na framudze okna
Mnie to już nie obchodzi
Mnie to już nie dotyczy
Tam, na parapecie.. To tylko moje ciało, nic nie warta szkatułka dla mojego umysłu
Bezwładne... Leży marznąc, i niech marznie, nienawidzę go
Ja, ta prawdziwa ja jestem już daleko, bardzo daleko stąd
Chłodny wiatr uderza w moją twarz porywając włosy do nieskoordynowanego tańca
Białe kosmyki opadają mi na powieki, przysłaniając błękit tęczówek
Czerwone usta wykrzywiają się w uśmiechu,
Tak... właśnie tym uśmiechu, którego nie zobaczysz u mnie za dnia
Rozkładam blade ramiona na boki i śmieję się jak opętana
Krzyczę na całe gardło, krzyczę bez powodu, a może ze szczęścia?
Gdy opanuję wrzące emocje prostuję powoli zdrętwiałe skrzydła
Parę czarnych piór opadnie na trawę lub ucieknie mi z wiatrem
~Mój świecie... Wróciłam
wybacz, że musiałeś na mnie czekać, nie moja wina...
nie.. ależ oczywiście, że moja,
ukarzesz mnie potem, znając życie udręką bezsenności,
cóż, nie wnikam, nie chcę teraz o tym myśleć
chyba odwiedzę znajomych, taak... jak ja się za nimi stęskniłam
powoli już się odzwyczajam od widoku ludzi którzy mnie kochają
od dotyku ciepłej skóry, od ramion otaczających moją talię w spontanicznym uścisku
od tych roześmianych oczu, od przyjaciół
to boli, to niedopuszczalne, ja nie mogę bez tego żyć.. niestety..
wiesz w czym tkwi paradoks?
tu... tu ludzie, których nie ma, są bardziej żywi niż ci, których mijam za dnia
a może to tylko moja wyobraźnia?
może za bardzo kieruję się złudnym przekonaniem?
to bardzo prawdopodobne....
ale.. mnie to już nie obchodzi...
w takim razie chcę tu zostać na zawsze, nawet jeśli to mnie zniszczy, chcę żyć w obłudzie
jest przecież taka piękna... wyrazista... nawet jeśli fałszywa.
mówi się trudno, nieprawdaż? cieszmy się chwilą, bo nie wiemy ile jeszcze ich nam zostało
mogę przecież już się nie obudzić, zamarznąć na parapecie,
ale w tedy zostanę tu już na zawsze.. i szczerze mówiąc dobrze, tego chcę~
Strząsam kurz z jedwabnej sukienki i biegnę dalej
W miejsce które kocham
W miejsce które nikomu bym nie oddała
Które wolę od rzeczywistości...

View more

Czym dla ciebie jest sen

Lepiej czujesz się w towarzystwie osób brzydszych czy ładniejszych od Ciebie?

jezuswkoszarach’s Profile Photo∇Admirał Floty Rodżer
Osób inteligentnych Kwiatuszku
Nie jestem osobą zwracającą uwagę na wygląd
Może to i egoistyczne
Ale dopuszczam do siebie tylko osoby które mi nie "przeszkadzają"
Nie jestem otwarta na ludzi
Męczą mnie
Szybko znajduję wymówkę by dalej zaszyć się w kącie i snuć marzenia
Ich obecność mnie kaleczy, dusi
To przytłaczające patrzeć się nawet w najładniejszą buzię
I słyszeć żenujące słowa
Kwiatuszku,
Wygląd nie jest ważny,
Przynajmniej nie dla mnie
Bo charakter sami kreujemy
A wygląd zostaje nam narzucony
Wnętrze świadczy o wartości człowieka
Poza tym należę to tej przeciętnej części
Nie jestem ładna ani brzydka
Jestem różą, i widzę wszystko na czarno-biało
Rozkwitam dla tego kto mnie podleje pięknem swoich słów
Zwracam w jego stronę białe płatki i uśmiechnięte listki
Chowam kolce, akceptuję go, bo widzę, że jest inny
Tak jak ja.
I chociaż byłby najbrzydszy, mnie to nie będzie obchodzić,
Kwity widzą tylko dusze, tylko one je interesują
Czy ktoś pokaże mi swoje wnętrze?
Czy ktoś jest w stanie mnie ożywić lśniącym sokiem słów?
Więdnę!
Jestem spragniona, naprawdę nikt mnie nie uratuje?

View more

Lepiej czujesz się w towarzystwie osób brzydszych czy ładniejszych od Ciebie

jak ci na imię?

Ochrzczono mnie Loretta
ale wolę imię Lotta
To ja Billy'ego utopiłam, a dźgając pannę Colgate
Niestety zawahałam się przez chwilę
Lecz gdy Handymana oprawiałam
Szczęśliwa byłam, bo widziałam
Słoneczny poblask na tarczowej pile
Psa jednak nie ukrzyżowałam
Z religii zawsze szóstkę miałam!
Tra la la tra la la la...
Nie znasz dnia ani godziny - tylko Bóg je zna!
Gdy się przyznałam do wszystkiego przed przysięgłych ławą
prasa okrzyknęła mnie wampirem
Palcami włosy przeczesałam
Sędziemu w oczy spoglądałam
Nie jestem przecież pierwszym lepszym świrem!
Psychiatria mieści się w klasztorze
Na Twoją chwałę, Wielki Boże
Tra la la tra la la la...
Nie znasz dnia ani godziny - tylko Bóg je zna!
Na co dzień jestem dość spokojna
lekarz mi pomaga
Gdy wpadam czasem w depresyjne stany
Elektrowstrząsy lub hipnoza
złoty lek na wszystko - Prozac
I znów snuć mogę euforyczne plany
O wyzdrowieniu szybkim marzę
Jak wyjdę jeszcze wam pokażę
Tra la la tra la la la...
Nie znasz dnia ani godziny -
znam je tylko ja
Millhaven

View more

jak ci na imię

Omne ignotum pro magnifico. |Wszystko, co nieznane wydaje się wspaniałe| Zgadzasz się? Uzasadnij.

Tam, koło drzewa, stoi wysoki chłopak
Postrzępione, czarne włosy wystają spod kaptura
Światło księżyca bawi się refleksami na jego bladej skórze
Podnosi powoli głowę i jego drapieżny wzrok styka się z moim
Tonę...
Tonę w błękicie jego tęczówek, w tych pięknych tajemniczych oczach
Uśmiecha się
Umieram
Tego już stanowczo za wiele, nie...
Jego szczupła sylwetka stoi nieruchomo odznaczając się głębszą czernią niż drzewa dookoła
Kąciki ust unoszą się w zbójeckim uśmieszku
A ja...
A ja nie wiem co się ze mną dzieje
Chcę krzyczeć Przestań! Przestań!
Emocje wrzą we mnie,
Nie rób mi tego, nie chcę
1.. 2.. 3... nic nie pomaga, jestem kłębkiem nerwów
Serce obija mi się o żebra
Będzie całe w siniakach
O ile się wcześniej nie zatrzyma z wyczerpania
Stoję drżąc nie tyle z zimna czy strachu
Z przejęcia
Ale...
Nie...
On odchodzi...
Powoli wycofuje się między drzewa
Chcę za nim biec, zawołać go
Zatrzymać go
Wracaj tu!
Nie odchodź!
Ty draniu...
Moja dusza utonęła w twoich oczach, zostawiasz mnie z niczym
Samą...
Jak możesz!?
Błagam, zrób mi tą satysfakcję, pozwól mi się odkryć
Muszę ją odkryć. Inaczej pożegnam się ze snem na najbliższe miesiące
Nienawidzę cię!
Ale dalej będę pożądać...
Bo jesteś dla mnie tajemnicą
Bo jesteś dla mnie nieznanym

View more

Omne ignotum pro magnifico Wszystko co nieznane wydaje się wspaniałe Zgadzasz

Opowiesz mi o swoich planach na przyszłość?

Plany na przyszłość?
Ja nie wiem czy jutra dożyję
Czy nie odejdę we śnie jak wiele przede mną
Co najwyżej marzenia... Mgliste wizje przyszłości
Siedzę na strychu w moim własnym domu
Z zakurzonego okna bije szara łuna zachodzącego słońca
Letni powiew wiatru tańczy z białymi firankami i goni kurz na drewnianej podłodze
Leży przede mną sterta zdjęć
Moich prac, porządkuję je
Patrzę na czarno-białe fotografie, malownicze pejzaże
Zajmuję się czym kocham
Jestem fotografką
Jestem młodą kobietą o białych włosach,
Szczupłych kształtach
Niebieskich oczach
I...
I mam skrzydła
Tak.. skrzydła! To moje marzenie.. by móc latać
Jak widzisz.. nie mem planów
Mam marzenia
To chyba cenniejsze
I tak się nie spełnią więc po co planować?
Będzie co będzie...
I tak nie mamy zbytniego wpływu
Opowiesz mi o swoich planach na przyszłość

Ile masz lat,Kaze?

Ile mam lat?
A czy to takie ważne?
Nie wiek się liczy, a to co mamy w głowie
Poza tym kiedyś już odpowiedziałam na to pytanie;
,
Jestem wiecznym dzieckiem
,
Nie chcę dorastać
Wiem czym to grozi
Będę już na zawsze malutką różyczką Kaze
Wplatającą kwiaty we włosy
Ubierającą się w białe sukienki
Chodzącą po drzewach
Suszącą jaśmin na parapecie
Małą dziewczynką
Pomimo iż więdnę z każdym dniem
Pomimo iż moje kolce wiotczeją
Pomimo iż płatki z czerwieni przechodzą w brąz
Jestem wciąż dzieckiem
I nim pozostanę
Ile masz latKaze

Co dla Ciebie jest piękne?

thelonelydays’s Profile PhotoAkysz
Czuję jak coś mnie łaskocze po ręce
Ciepłe futro przesuwa się pomiędzy moimi palcami
Budzę się powoli
Zapamiętuję ostatnie obrazy snu z dzisiejszej nocy
Podnoszę powoli ciężkie powieki
Odgarniam niesforne włosy z czoła i patrzę z wyrzutem na psa który upodobał sobie moje łóżko
Wczesna pora, wszyscy śpią.
Ale nie ja
Wzdycham i wymykam się po cichu spod kołdry
Szybkim ruchem podnoszę drewniane żaluzje zasłonięte na noc
Delikatnie odsuwam białą firankę i otwieram okno na oścież
To właśnie widzę
To jest piękne
Ogród mojej babci cały mieni się w promieniach wschodzącego słońca
Po sinym niebie przelatują ostatnie nietoperze, chmury zsuwają się z nieboskłonu
I tam
Za lasem otoczonym jeszcze nocną mgłą
Wygląda zza horyzontu słońce
Zalewa cały ogród złotymi pasmami, lśni w rosie osiadłej na pajęczynach
Rześki wiatr omiata mi twarz rozwiewając lśniące w słońcu włosy
To jest piękne
Świat
Szkoda, że tak mało ludzi to dostrzega
Niszczą go
Ale mnie to już nie obchodzi
Mój świat jest na wzór tego
zdj. autorskie

View more

Co dla Ciebie jest piękne

witaj brudna siostro. widze, że masz motylka w opisie, możesz nam troche o nim opowiedzieć? lub wstawić jego zdjęcie?

ccczarnaaa’s Profile PhotoBry
Witaj siostrzyczko mojej przyjaciółki Kaze
Jestem Motylem
Jej małym Motylem
Cóż mogę o sobie powiedzieć, nie jestem pierwszy
Rysuje nie na nowo każdego dnia bym nie zblaknął
Ale nie podoba mi się u niej
Jestem bardzo delikatny, skrzydełka z iskrzących się promieni
Czółka z pajęczej nici
Ciało kruche..
A ona mnie rani
Tak bezczelnie
Tyle dla niej robię, jestem, żyję dla niej
A ona mnie zabija
Na nowo
Na nowo
Narysowała mnie, nadała mi imię
I topi wieczorami
Chrzci mnie czerwienią swojej krwi
To boli
Przestańcie ją ranić, bo ona przez to krzywdzi mnie
Wiem, że tego nie chce, widzę jak cierpi
Wcześniej latałem po ogrodzie jej babci
Spałem na różach które hodowała od dziecka
Widziałem radosne oczy
Ale coś się zmieniło, po pewnym czasie wyblakły
Stały się zmęczone i smutne. Martwe
Gdy się obudziłem po wpadnięciu w pajęczynę
Znowu je widziałem, i nie tylko...
W zaszklonych źrenicach odbijał się nieznajomy blask.. nienaturalny
A potem tylko ból, przeszywający mnie od skrzydeł aż po czółka
Towarzyszę jej do dziś i coraz bardziej brzydzę się ludźmi
Patrzymy oboje z boku, spokojnie przyczajeni
Przyzwyczaiłem się do niej, ale boli za każdym razem
Mam wiele żyć, ale ona tylko jedno
Kiedyś umrzemy razem.. Ale w tedy to ona będzie towarzyszyć mi
Będziemy oboje leżeć na różach które wyhodowała
Tyle że ja przynajmniej nie będę jej ranić.
Ot, moja historia

View more

witaj brudna siostro widze że masz motylka w opisie możesz nam troche o nim

Co Cię uspokaja?

eiennishinda’s Profile PhotoJ.
Jestem cały czas niespokojna
Oszalała
Krzyczę ciszą
Tańczę śpiąc
Ale są takie momenty kiedy mój umysł ogarnia błogość
Stan kiedy jestem szczęśliwa, śpiąca, odprężona
Spacer
To mój lek, to moja odskocznia od rzeczywistości
Codziennie narzucane mi są obrazy, dźwięki
A gdy nie mam nic przed sobą
Sama tworzę rzeczywistość
Siadam w moim ulubionym miejscu w głębi lasu
Wyciągam ukochany notatnik
I rysuję...
Dźwięk ścieranego ołówka na miękkim papierze jest taki kojący..
Zapach węgla i sosen
Siedzę późnym popołudniem i rysuję twarze, wymyślone postacie
Podnoszę wzrok i odgarniam kosmyki włosów
Wiatr uwielbia się nimi bawić,
Muska mnie nimi po bladej, zmęczonej twarzy, pociesza mnie
Znad błyszczących pasm mieniących się w słońcu włosów widzę polanę na której siedzę
Mgła się podnosi rozmywając obraz
Wieczorna rosa błyszczy się wśród traw mieniąc się ciepłymi kolorami
Niebo zalewa czerwień, stopniowo przechodzi w fiolet prześwitujący między chmurami
Chłód smaga mnie po rękach i szyi, niesie ze sobą zapach lasu
Zziębnięte ręce kurczowo zaciskam na zerwanych kwiatach
Zima się zbliża
Niedługo to wszystko zginie pod białą płachtą
Ale jeszcze nie teraz
Jeszcze mam moje miejsce które mnie uspokaja
Jeszcze mam moje małe miejsce na świecie
Jeszcze mam gdzie rysować, jeszcze mam mój drugi dom
Ten w którym naprawdę czuję się bezpieczna
zdj. autorskie

View more

Co Cię uspokaja

Ty i jedna ważna dla Ciebie osoba jesteście w niebezpieczeństwie, oboje zginecie. Nagle pojawia się tajemniczy mężczyzna i mówi, że was uratuje, ale pod jednym warunkiem. Ważna dla Ciebie osoba będzie Cię po tym nienawidziła. Zgadzasz się na to czy wolisz, żebyście oboje umarli?

Nie obchodzi mnie
Czy by mnie kochał
Czy nienawidził
Liczyłoby się dla mnie tylko by żył
By miał szansę na lepsze życie
Beze mnie
Z lepszą osobą
Bolałoby cholernie
Ale to już nie ważne
Obchodzi mnie tylko jego szczęście
Usunęłabym się
Zawsze tak robię
Ustępuję
Boli, to kurwa tak boli...
Ale jestem w stanie to zrobić
Bo kocham
Ty i jedna ważna dla Ciebie osoba jesteście w niebezpieczeństwie oboje zginecie

Czy często zachowujesz się jak małe, wesołe i beztroskie dziecko nie interesujące się otoczeniem?

CryBaabyy’s Profile PhotoMonsteroflove
Niestety nie..
Nie mogę sobie pozwolić na beztroskę
Nie interesuję się otoczeniem
Zamykając się we własnym świecie
Jednak rzeczywistość nie daje mi wytchnienia
Dźga boleśnie dopóki nie powrócę na ziemię
Tylko...
Tylko gdy jestem na wakacjach..
U babci na działce,
W tedy jestem na powrót dzieckiem
Małą, niewinną dziewczynką
Puszczającą wianki do rzeki ze świeczką
Wplatającą jaśmin we włosy
Zbierającą jagody w lesie
Wdrapującą się na drzewa
Pomagającą babci w ogrodzie
Ścigającą się z wiatrem na rowerze
Jestem sobą
Jestem małą Kaze
Tylko w tedy na mych ustach gości uśmiech
Ten niezwykle rzadki;
prawdziwy
Czy często zachowujesz się jak małe wesołe i beztroskie dziecko nie interesujące

Dokończ ' Jestem _____ '

Jestem;
jestem...
Jestem cieniem człowieka
Jestem Kaze, malutka Kaze
Różyczka Kaze
Nikim szczególnym
Dziewczyną która pomimo młodego wieku sporo przeszła
Dziewczyną która woli przebywać we własnym świecie
Dziewczyną niezbyt ładną
Dziewczyną z zaburzeniami
Jestem cieniem człowieka
Dawnego człowieka pełnego życia
Jestem... różyczką
Małą zwiędłą różyczką
Co miała białe płatki
Jestem... Kaze
Dokończ  Jestem

czemu mlodzi ludzie maja mysli samobojcze?

olusiaS’s Profile Phototobusiowa
Na ścianie w harcerstwie widnieje cytat;
"Dzieci widzą i rozumieją świat, nie mają tylko tego bagażu doświadczeń"
Wiesz czemu my, dzieci tak często odchodzimy wcześniej?
Bo mamy odwagę
Dopiero wkraczamy w świat
Już nie jest taki kolorowy
Uderza w nas gwałtownie rzeczywistość
Chcemy krzyczeć, zmienić wszystko
Ale nie możemy
Ucisza się nas
Wmawia, że taki jest świat i trzeba walczyć
Po czym oznajmia, że nic nie zmienimy
Skoro taka ma być nasza przyszłość
Widząc zapracowanych, wiecznie zestresowanych rodziców
Zgorzkniałych, zmaltretowanych ludzi
Odechciewa nam się żyć
Po co
Żeby skończyć jak oni?
Nie
Nie chcemy tego
Wmawia nam się, że życie to największy skarb
Cierpienie i rutyna nie jest skarbem
Tyle reklam; ciesz się życiem, reżyserowanych przez pół żywych scenarzystów w konsultacji z psychologami by zachęcić ludzi
My to wszystko widzimy
My to wszystko słyszymy
My to wszystko rozumiemy
My także żyjemy
Jakie problemy może mieć nastolatek?
Nie zarabia, nie utrzymuje domu, nie biega zestresowany
A taki może mieć problem; skoro teraz mi ciężko to co będzie po tem
Nie
Pokażemy im
Dla nas śmierć jest wyzwoleniem, mimo, że to tylko bilet do pustki
Bo my także mamy uczucia
Bo my także jesteśmy ludźmi..

View more

Uśmiechnij się, słonko. Im szczerzej, tym lepiej.

Chciałabym się uśmiechnąć
Ale..
Męczy mnie uśmiechanie się jako osłona
Kotara, widownia patrzy na piękne czerwone płótno
Na scenie gasną światła
Ludzie czekają na występ
Ale widzą tylko kotarę, nikt nie wychodzi
Uśmiech nie znika z mojej twarzy
Słychać stłumione ciche głosy
Ale nic nie wiać
Ludzie muszą widzieć
Inaczej wychodzą z teatru
Po kolei znudzeni opuszczają salę
Przyzwyczajają się do mojego uśmiechu
Nic ciekawego, nieprawdaż?
Przechodzą obojętnie koło Teatru Kaze
Bo wiedzą, że zobaczą kotarę
Przechodzą obojętnie koło Kaze
Bo wiedzą, że zobaczą uśmiech
Ale nikt
powtarzam; nikt...
Nie podejdzie do sceny
Nie uchyli rąbka lśniącego materiału
Nie zerknie co się dzieje na scenie
Nie zobaczy co kryje się pod uśmiechem
Muszą mieć wszystko przed nosem, przedstawienie podane na tacy
Chcą sensacji by móc o czym rozmawiać jednak ona sama musi ich znaleźć
Uśmiech / kotara służy mi by zakrywać emocje / przedstawienie
Czemu nikt nie zobaczy uśmiechniętej postaci na scenie?
Tej prawdziwej?
Bo nikogo to nie obchodzi, nikt nie wstanie, nie podejdzie, siedzą na miejscach a potem wychodzą
Kotara już powoli staje się stara, dziurawa
Nie chcesz jej ujrzeć
Przejdź obojętnie
Jak reszta ludzi

View more

Noc przynosi Ci ukojenie czy niechciane potoki łez?

Noc..
Piękna, tajemnicza
Noc przynosi mi wenę
Chęć tworzenia
Bo dopiero gdy nic nie widzimy
Zaczynamy sami tworzyć
Dopiero gdy ślepniemy
Dostrzegamy to co było ukryte pod płachtą codzienności
Każdy szelest
Każdy oddech
Każdy ciemniejszy kąt
Budzi u mnie wilcze zmysły
Nie jestem już sobą
Wariuję
Jestem spokojna jak skradająca się wilczyca
Poluję
Na każdy cień
Wyję do księżyca, krzyczę ciszą
Budzę się, otwieram powoli oczy
Gdy przymknę powieki widzę świat
Mój kochany, mój jedyny, mój, mój, mój
Jedyną dobrą rzecz, widzę te oczy
Te oczy, oczy oczy
Tak.. w nocy wariuję
Krzyczę ciszą
Wyję spokojem
Tańczę leżąc na parapecie
Patrzę w ten księżyc.. Jest taki piękny
Srebrny, srebrny, upiorny
Lśniący, lśniący, niepokojący
Kocham noc, w nocy żyję, w nocy się budzę, w nocy widzę
Bo gdy już dla oczu jest za ciemno
Dusza pomaga nam widzieć rzeczy
Takimi jakimi są
Jestem nocnym stworzeniem
Nocną różyczką Kaze

View more

Co tak naprawdę boli ludzi?

Mnie nic nie boli...
Z uczuć mnie już wyprano
Zrobili to wbrew mej woli
Znieczulenie mi podano
Robili to bardzo powoli
Właśnie ból mi zadawano
Nożem słów mnie kroili
Duszę wzrokiem rozszarpano
____
Może mnie nie tyle co go pozbawiono
Czuję go we wszystkim co robię
Ale gdy mnie tak w ciemnościach zostawiono
Zamknęłam go głęboko w sobie
Nie paraliżuje już moich ruchów
Siedzi we mnie uśpiony
Nie wykazuje żadnych odruchów
Patrzy na mnie przyczajony
Czeka na mój krok
Wie doskonale ile wycierpiałam
Kieruje szyderczy wzrok
Wie, że innego pokochałam
Ten prawdziwy, namacalny
Nie tkwiący w moim umyśle
Ten nieodwracalny
Ten który mnie do grobu wyśle
_____
Wiesz już co ludzi najbardziej boli?
Dziś dwa rozróżnimy
Ten ze słabej woli
I ten który sami kreślimy
/ Kaze
Co tak naprawdę boli ludzi

"Bo ja na złe reaguję źle i kurcze się w sobie zamykam". Czemu ludzie się w sobie zamykają i nie dopuszczają nikogo do siebie? Robisz tak?

Świadomi swojego wnętrza zamykają się w sobie by inni go nie zniszczyli
Zamknę drzwi innym przed nosem
Nie wpuszczę ich do siebie
Wiem czym to grozi
Wiesz czemu się w sobie zamykam?
Bo nie chcę by mnie zniszczono
By zrobiono ze mnie coś innego niż jestem
Nasze wnętrze jest jak szkatułka z pamiątkami
Trzymamy tam nasze wspomnienia
Powoli wnętrze się kształtuje
Pamiątek jest coraz więcej, szkatułka coraz cięższa
Co się stanie jeśli się otworzymy?
Inni mogą podziwiać drobiazgi, inni mogą wyrzucić wszystko na podłogę, podeptać,
A szkatułkę / nas rozbić o ścianę
Zamykam moją szkatułkę na klucz
Nie chcę ryzykować zniszczenia tego czym najprościej mówiąc jestem
Nie chcę by moje emocje, wspomnienia / pamiątki wysypano
A szkatułkę / mnie rozbito o ścianę na kawałeczki
Nie chcę być pusta
Nie chcę ludzi w moim świecie
Po to się zamykam
Byście nie mieli dostępu
Po to mam kolce
Byście mnie nie dotykali
Po to mam szkatułkę
Byście "mnie" nie widzieli
Nie po to żyję
Byście mnie kreowali

View more

Bo ja na złe reaguję źle i kurcze się w sobie zamykam Czemu ludzie się w sobie

"Lubię czerń, pasuje do mnie" A co pasuje do Ciebie?

optymistycznieee’s Profile PhotoKranc
Co może do mnie pasować?
Nie wiem...
Nie mam kolorów
Na zewnątrz jestem niewidzialna
Nie pokolorowano mnie
Jestem czarno-białym rysunkiem
Zgaś jednak światło
Zasłoń okna, zdmuchnij świeczkę
Świecę
Gdy już nie widać mnie, jak mnie ludzie rysują
Zobaczysz jaka jestem na prawdę
Jaką mam duszę
Wiesz co do mnie pasuje?
Ciemność
Wtedy świecę najjaśniej
zdj autorskie
Lubię czerń pasuje do mnie A co pasuje do Ciebie

"Nauczyłem się umierać w sobie Nauczyłem się ukrywać cały strach" Czy ludzie mogą umierać z samego strachu i samotności?

hmm mój ulubiony cytat z Comy~
Owszem, mogą umierać z samego strachu i samotności
Jestem tego żywym przykładem
"jeszcze" żywym
Umieram z każdym dniem
Z samotności
Nie boję się, ale samemu żyć się nie chce
Umieramy w sobie, uśmiechnięci na zewnątrz
Gnijemy od środka
Moje pędy usychają, kolce wiotczeją
Płatki tracą kolory
Czerwień nie jest już taka głęboka
Listki zwracają się ku ziemi
Jakby ciągnęły mnie tam skąd wyrosłam
Smutna różyczka Kaze
Umierająca różyczka Kaze
Ja, różyczka Kaze
Umieram
Usycham
Ginę
zdj. autorskie
Nauczyłem się umierać w sobie
Nauczyłem się ukrywać cały strach
Czy ludzie mogą

Usiądę obok Ciebie. Co mi opowiesz? Miłego dnia aniołku :)

Opowiem Ci bajkę
jest naprawdę piękna
O lesie w którym mieszka panienka
Ma życie
różami nieusłane
Jej oblicze jest palcami wytykane
Co dzień do lustra
płacze rzewnie
Po scyzoryk z półki sięga niepewnie
W niebieskich oczach
smutki się kryły
Lśniące ostrze otwiorzyło żyły
Blade nadgarstki
lśnią czerwienią
Białe włosy w księżycu się mienią
Łowiła sny
liśćmi i piórami
By uporać się z przeszłości upiorami
Żyje na co dzień
we własnym świecie
Wymyśla historie, wiersze plecie
I zanim sen zdąży ją zmorzyć
Przymyka oczy i modli się by już ich nie otworzyć /Kaze
.
Miłego wieczoru kochana Nevermore
Usiądę obok Ciebie Co mi opowiesz Miłego dnia aniołku

to było samobójstwo?

Jak byliśmy mali obiecaliśmy sobie, że zrobimy to razem
Skoczymy z mostu, by nigdy nie stać się dorosłymi
By być wiecznie młodzi
Ale nie dotrzymał słowa,
Zawsze miał dziwny pogląd na świat
Często mówił o śmierci
Ale to nie było samobójstwo
Ścigaliśmy się na rowerach w lesie
Jechaliśmy dróżkami, on mi pokazał te miejsca
Zbliżaliśmy się do torów by dalej pojechać nad rzekę
Wygrywałam, przejechałam przez tory i pędziłam dalej
Jego koło skręciło gdy wjechał niefortunnie w piasek
Poleciał prosto na tory
Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam jak próbuje się podnieść
Trzymał się za nogę
Coś mu się stało, widziałam z daleka
Żuciłam rower
Biegłam do niego by pomóc mu zejść z torów
Nie dobiegłam

Rozumiem Cię, też straciłem przyjaciela prawie 3 lata temu wiem co czujesz

Też masz uczucie, że mogłeś temu zapobiec?
Do dziś pamiętam wyraz jego spokojnych niebieskich oczu
Rozwianych brązowych włosów
Szum jadącego po torach pociągu
Zawsze był taki opanowany
W tedy też
Najgorsze w tym wszystkim
Że gdy biegłam jak oszalała płacząc
On się do mnie uśmiechnął

Dzień Dobry? Czy dobry nie wiem. Jak minęła Tobie noc?

minutesofdeath’s Profile Photomały smutny stworek
Dziękuję
Nie, niestety nie mogę powiedzieć, że jest dobry
Martwię się cholernie o jedną osobę
Noc minęła mi na gapieniu się w sufit...
Podobnie jak Ty w nocy nie śpię..
Piękna jest noc, nieprawdaż?
Poranki jeszcze piękniejsze;
zdjęcie z dedykacją dla Ciebie
Dzień Dobry Czy dobry nie wiem 
Jak minęła Tobie noc

Wyobraź sobie, że Twoje serce, to ptak. Wypuścisz go na wolność, nauczysz latać, czy zamkniesz w klatce?

Moje serce to ptak
Wypadło z gniazda i potłukło się o ziemię
Nie wiem za bardzo jak
Ale przyprawiło się tym o schizofrenię
Upadek zdruzgotał moje serce
Została na nim wielka rana
Wpadło w nie właściwe ręce
Zostałam z uczuć wyprana
Choroba mąci mi w głowie
Ty tu stoisz? Czy istniejesz?
Czy ktoś mi powie?
W mych oczach na pewno widniejesz...
Nie jestem w stanie się ptakiem opiekować
Jak już widzisz; zwariowałam
Mógłby ktoś je pokochać?
Cierpiało... sama widziałam
Weźmie ktoś delikatnie w swoje ręce,
Moje biedne malutkie serce?
.../Kaze...
Wyobraź sobie że Twoje serce to ptak Wypuścisz go na wolność nauczysz latać czy

Next

Language: English