Czasem nie mogę oddychać nerwy mnie niosą.. Wychodzę w miasto i szukam zaczepki i po co? Żyję tylko problemami bo te problemy kocham.. Może przez to nie potrafię spać już po nocach? Może gdybym wrócił wstecz wtedy byłoby dobrze.. Wymazałbym ten dzień z pamięci na dobre.. Dziś mogę tylko gdybać prosić o przebaczenie.. Robiłbym to dalej gdyby serce nie było kamieniem.. Stopami depczę ziemię będzie dobrze zobaczysz.. Spakuję torby spróbuję się stąd wyprowadzić.. Nie ufam nikomu już nie potrafię zaufać.. Z kamienia serce mam więc nie próbuj mnie szukać..
Był dobrym młodym chłopakiem miał miękkie serce.. W życiu nie zadawał pytań i przyjmował klęskę.. Jedno słowo które utkwiło w głowie to to że tęsknie.. Chciałbym napisać jeszcze ze dwa dobre wiersze.. Nic więcej nie chcę zmieniam się szybko.. Mogę nazwać jego strefę.. strefą magiczną.. Mogę mieć wszystko Ty też możesz mieć wszystko.. Pamiętasz czasy jak bezkarnie biegałeś za piłką? Miałem dom w myślach duży dom ale nie willę.. Kochającą żonę i dzieciaka dziś to pryszcze.. Sensem życia stał się rap a serce z kamienia.. Dziś już potrafię zabić nie wiem kim jestem teraz.. Nie szanuję wielu kobiet sorry mnie też to boli.. Ale zamiast porozmawiać one wolą się pierdolić.. Za pieniądz rodzica zabawy melanże grube.. Nie pytaj mnie znów jak jest bo nie powiem że super..
Czy śmierć naprawdę jest straszna ? Jak wszyscy o niej piszą Przed moją śmiercią świat zostanie owiany ciszą I w końcu mnie usłyszą , każdą jebaną piosenkę I zostanę legendą tylko przez to że odejdę Podpisuję się sercem , bo taki już jestem Wkładam go tu więcej w każdy kolejny werset I trzymam śmierć za rękę, mam odwagę z nią tańczyć Ciekawe czy się oprze suka pod atakiem punchy Raz dwa śmiertelny walczyk , Z.B.U.K.U właśnie walczy Nie znasz moich kroków , a jak znasz to nie zatańczysz Kuzyn siedzi w Anglii i też walczy o swoje I mam to chyba po nim, że się tej śmierci nie boję I wezmę to co moje , a jak nie to to wytargam Scratche DJ Hard Cut, więc hejterzy garda Nie ważne jakie miasta , jakie twarze i ubrania Jestem Z.B.U.K , a śmierć przede mną spierdala
Często napotykam na drodze przeszkody byłem głupi i młody wciąż jestem głupi i młody Ten świat do dupy wciąż schody ja idę po nich , Ty też ? To nie życzę byś me przeżycia dogonił Posłuchaj ...
Otworzyłem futerał z karabinem trafiam czysto dała siła idea jestem synem z blizną Nie dawano mi szans, ale pokazałem im Pogrzebano mój blask, własny nuciłem hymn Ten słaby gamoń już nigdy nie powróci Składa sylaby ma moc Czysty, bystry wrócił :))))
Jaka, kochanie, twoja cena Wolisz w dolarach czy wolisz w PLN-ach Cena za miłość, dom i rodzinę Powiedz, nim wpakuje się na minę Jaka, kochanie, twoje cena Mówisz, że kochasz, a ja czuje, że to ściema Gdybym nie miał tego co posiadam To nie chciałabyś nawet ze mną nawet gadać.
''Jak piękny sen wszystko się toczyło ładnie, obudził się to szklanka po czarnej kawie, Ona już wie że te życie spędzą razem, Tak tuląc się odjechali na wyprawę, na mieście gdzieś byli Ci co mają pasję, witali się zapraszając na przejażdżkę, to nie był sen tutaj wszystko było jasne, wyścig na 6 a walka o grubą kasę, zapisał się no a po nim Ona także, łączy ich więź i nie tylko ta przez pasję, chcieli już mieć życie uporządkowane, dla tego chęć by na start mieć życie z hajsem, powiedział Jej uważaj i nie patrz na mnie, Ja będę biegł ale Ciebie nie zostawię, słowa do łez po czym stanęli na starcie, ich było sześć ryk silników na rozgrzanie, teraz czas wejść wyścig rozpoczął się strzałem, On pierwszy jest a w lusterku widzi apkę, uśmiechnął się teraz wchodzi w ostry zakręt, spokojnie wszedł a w lusterku widzi zamęt, coś z apką jest wyjście nieopanowane, padła przez steer mając żebra połamane, sekundy dwie kiedy On patrzył w lusterko, zagapił się i przeleciał nad barierką. Tak nabił się na ten znak stojący z boku, wszędzie jest krew doznając wielkiego szoku, skierował wzrok na swą kochaną dziewczynę, smak gorzkich łez te mysli czy Ona żyje, On patrzy na nią a Ona już nie oddycha, On krzyczy Kocham a Ona leży nieżywa, On płacze kona lecz ma tylko Ją w swych myślach, On miał z Nią zostać na koniec powiedział wybacz''
''dostarczał jej co wieczór adrenalinę, kochał nad życie, mówił nigdy nie zostawię, ona płakała , ze szczęścia , z ilości wrażeń, tak pewnym razem podjechał pod wspólny dom, przeciągnął manetkę - tym dźwiękiem zawołał ją, synek przez okno widział ich ostatni raz, zatrzymali się na drzewie , gdy przeciągnął mocno gaz, miał kilka lat,kiedy stracił swych rodziców, miał kilka lat gdy nie wiedział nic o życiu , miał szary świat , przez myśli brak apetytu, miał smutny płacz , a dzisiaj jeździ na ścigu. ''