To różnie, zależnie od osoby i przypadku. Jeśli tylko mogę, to wolę radzić sobie sam, gdyż często miewam wewnętrzne przeczucie, że przyjęcie od kogoś pomocy sprawi, że ugrzęznę w jakimś wiążącym i kłopotliwym dla mnie położeniu. Wiążę się to prawdopodobnie z tym, że zdarzało mi się mieć doświadczenia z osobami, które udzieloną pomoc traktowały jako kartę przetargową do tego, by później wyprowadzać różne żądania, często inwazyjne i niewspółmierne do ich własnego wkładu, lecz oczywiście ich zdaniem powinienem dla nich zrobić x, bo "oni mi pomogli". Mam jednak świadomość, że od niektórych osób faktycznie warto tę pomoc przyjąć i jeśli czuję się z tym bezpiecznie, to jestem w stanie o nią poprosić, zamiast walić głową w mur w samotności. Zaletą jest z pewnością to, że gdy pozwolimy sobie pomóc odpowiednim osobom, to zawsze zacieśnia to więzi w jakiś sposób i pomaganie innym ogólnie pozwala odczuć pewną dozę spełnienia, o ile oczywiście nie ma to wymiaru patologicznego i nie sprawia, że w niezdrowym stopniu polegamy na cudzej sprawczości dla własnej wygody.
View more