Hiperempatia i hiperasocjacja (łączenie wszystkich skojarzeń uczuciowych i logicznych wszystkich znanych jednostek) wydają się najlepszymi i najgorszymi moimi cechami jednocześnie.
W żadnym wypadku. Cecha "otwartość na doświadczenia" w modelu Wielkiej Piątki jest u mnie na poziomie 99, ale to jest głównie kreatywność w sztuce i holistyczne podejście do własnej emocjonalności, natomiast liberalizm i ekstrawersja w moim przypadku absolutnie pasywne.
To pytanie sprawia, że można się tu poczuć jak w domu. Jeszcze ta spacja przed znakiem zapytania... Podpisuję się pod @Sandraa070 bo nie wolno dyskryminować innych typów bielizny.
Niestety, ale na to wygląda. Mówię tu oczywiście o samopoczuciu, bo emocjonalność jest u mnie i tak uwarunkowana zaburzeniami, więc loteria wewnątrz ma swoją własną "pogodę".
Ważne jest to, co samemu robimy, bo na innych nie mamy wpływu, więc dla zoptymalizowania skupmy się na umiejętnym kochaniu i wymaganiu szanowania naszych potrzeb, a wszystko przyjdzie w najlepszym porządku w jakim miałoby szansę przyjść.
Nigdy. Nie było takiej potrzeby. Raz mnie nauczycielka namawiała na to, bym się uczył z prymuską klasową, ale dla mnie to tak jakby którejś partii powiedzieć, żeby się dała wcielić w jakąś inną.
Ja mam tak duże uprzedzenie, że jak chciałem mojemu Simowi zrobić tatuaż, to ostatecznie stwierdziłem, że to i tak zbyt trudne i zostawiłem to Simom, na których mi nie zależy.
Wzajemniutko Klaudia! Obawiam się, że nic z tego. Mam o jednego kotka mniej, a z moim wujkiem jest chyba nie najlepiej i mam wrażenie, że szpital nie mówi wszystkiego, co wiedzą, aczkolwiek w weekendy, to przypuszczam solidnego personelu też nie ma i pewnie nie stawiają priorytetów na diagnozy.
Czy lubisz zaprzyjaźnić się zanim rozpoczniesz związek?
Nie wydaje mi się, żeby w kształtowaniu relacji dało się wyodrębniać takie etapy zbyt precyzyjnie. Zwróć uwagę na człowieka w każdym aspekcie - dojrzewanie? Starzenie się? Trudno powiedzieć kiedy co, prawda? Dlatego ja pilnuję, by relacja rozwijała się zgodnie z moimi potrzebami, a definiowanie tego jako przyjaźń czy nie-przyjaźń to nie jest raczej zbyt pomocne zajęcie.