Tak. W sumie nie dziwi mnie to. Teraz już tak ścinają z tymi ograniczeniami, że naprawdę to, jakie powiadomienia przychodzą np. na fb to jest po prostu śmieszne. Tak ciągną ludzi do tych telefonów, do tej aktywności - zresztą sam shotout, monety i wątki, do których się nie mogę przyzwyczaić są chyba tylko po to. Za chwilę będzie informacja o tym, że "Ktoś wszedł na strumień i zobaczył Twoją odpowiedź - nie wiadomo, czy ją przeczytał, ale masz +3, żebyś spojrzał na ask!"...
Nikito, czy starasz się ograniczać liczbę znajomych lub obserwowanych w social media do osób z którymi utrzymujesz kontakt lub z których wpisami chcesz być na bieżąco? #masówka
To znaczy tutaj mam 1000+ obserwowanych, więc wątpię. Na instagramie mam zaobserwowane głównie osoby stąd, a na innych stronach do 50 osób. Selekcja polega na tym, że tutaj mnie powiedzmy nikt za bardzo nie zna i nie ma przeszkód, by mój profil był taki jak chcę i bardziej autorytary... autorytaty... autorytar... widzisz, co narobiłeś?
Czy ja wiem? Tu jest właściwie wszystkiego po trochu i trudno powiedzieć, że mieszkam w górach, albo nad wodą, albo na równinach, bo tak naprawdę w okolicach to jest w równej proporcji.
Witam wesolutką askowiczkę! Przesyłam nawet potężniejsze życzenia! Cały tylny aparat przyprawia mnie o ból: ścięgna nóg - rozumiem; kaptury - da się też zrozumieć, ale jak od martwych ciągów boli jeszcze do tego dół pleców, to nie jest najlepiej z moją stabilizacją...
Nie. Absolutnie! Toby była kompletna zniewaga wobec wielu naprawdę wartościowych osób, gdyby stwierdzić, że znalezienie jakiegokolwiek przyjaciela urasta do miary sukcesu. Moim zdaniem to jest naturalne, powszechne, że znajduje się partnera, przyjaciół. Nie potrafiłbym nawet tak katastrofizować, że nie ma dobrych, szczerych, zaufanych ludzi. Nie przesadzajmy - jeśli sami jesteśmy w porządku, to jakieś sztuczne blokowanie się na innych jest w dużej mierze szukaniem tragedii na siłę. Mogę nawet bez trudu stwierdzić, że wielu moich przyjaciół nadaje się bardziej na przyjaciela niż ja.
Kiedyś miałem całą kolekcję. Ninia mi kilka potłukła, jak była mniejsza, a teraz, to jakoś w biegu Mosia nawet nie zwraca uwagi komu w jakim co robi (bo w sumie kubek to tylko do kawy w moim przypadku).
Nie. Intermittent fasting życiem. Zwłaszcza w moim wieku... Dziękuję, że zadałaś pytanie na wskroś innym podobnym, w którym nie było założenia, że ktoś je śniadania i musi powiedzieć, jakie, tylko zapytałaś czy w ogóle! Naprawdę doceniam, bo ten szczegół mnie kilka razy już zatrwożył.
Raczej tak, żebym każdemu tyle samo, ile on mi wysyłał polubień, to nie. Obserwuję prawie 1000 osób, więc na bieżąco jestem naprawdę tylko u kilku z sercami. Nie, żebym nie chciał, ale szybko dostaję blokadę i też nie jest to zbyt sprawiedliwe, gdy do kogoś nie zdołam dotrzeć. Dlatego też zadaję pytania, żeby przynajmniej raz dziennie do kogoś wpaść, a polubienia to tak bez reguły, okazyjnie.