Sądzę, że to jest bardzo mądry cytat. Przeżyłem jego doświadczenie na własnej skórze. :P Jak grałem w Orzu to w każdym meczu byłem koszony. Nie raz to były zwykłe ściny, a nieraz było coś poważniejszego... :/ W gruncie rzeczy, teraz sztywniej stoję na nogach, nie każda ścina jest w stanie mnie powalić i się przyzwyczaiłem, aby na każdy mecz zakładać ochraniacze. :D
Akceptuję siebie. Chyba, że nie akceptuje i sobie o tym nie mówię, ale skoro sobie tego nie mówię, to znaczy, że tego nie wiem, więc i tak wychodzi, że akceptuję. :>
no bo Wy z jakiegoś projektu czy z czegoś tam mogliście sobie składać do Warszawy, a mi się to nie należało, a tak sama z siebie to jakoś nie chciałam...