To jest ciągle otwarty dla mnie temat, bo ile poznałam do tej pory ludzi, tyle każdy ma jakąś swoją własną wizję tego, w co wierzy lub też nie.
Ja siebie uważam za osobę niewierzącą, ale jestem otwarta na rozmowę i staram się mieć otwartą głowę, nie upierać się przy jakiejś stronie.
Niespecjalnie odczuwam jakąkolwiek pustkę z powodu "braku wiary", bo ciężko czuć pustkę po czymś, czego się zbytnio nigdy nie miało. Jako dziecko miałam krótki etap nadziei, że jakaś nadprzyrodzona siła wyższa jednak istnieje, i że jak wystarczająco poproszę, to spełni moje życzenia (to chyba w dzisiejszych czasach jest nazywane manifestacją? xD), ale dosyć szybko mi przeszło ze względu na dość małą skuteczność. Mniej więcej od gimnazjum pojawiła się w mojej głowie myśl: "Tak na logikę - co pamiętam, zanim się urodziłam? No nic. Zupełna nicość. Więc zapewne to samo będzie po śmierci. Prawda?"
Natomiast co do milczącego Boga, z podobną teorią po raz pierwszy zapoznał mnie mój chłopak kilka lat temu: "nawet, jeśli bóg (jako stwórca wszechświata) istnieje, to skąd możemy wiedzieć, że jest dobry?". Ale takich pytań jest więcej. Odpowiedzi już niekoniecznie.
Zdarzenia w życiu są często losowe, a życie samo w sobie jest niesprawiedliwe, natomiast to, nad czym mamy sprawczość, to nasze zachowania w stosunku do innych ludzi. Myślę, że dopóki staram się być dobrym człowiekiem pomagając bliskim, będąc życzliwą i szanując każde żywe istnienie, to będzie okej. Niezależnie, czy jest po tym jakiś kolejny level, czy nie.
View more