@JimMoriarty_IOU

Jim Moriarty

Ask @JimMoriarty_IOU

Sort by:

LatestTop

Previous

*milczała chwilę* *wciąż mrużyła wściekle oczy* To nie jest takie proste. *wysyczała* To coś więcej, niż może się Panu wydawać.

*otworzył specjalnie usta w literkę "O"*
*zaraz je przymknął i kontynuował dialog*
Niegrzeczna dziewczynka.
*pokiwał głową w powolnych ruchach w prawo i lewo patrząc na jej twarz*
Ucieczka.
Emocje.
Tajemnica...
*wyszeptał ostatnie słowo jakoby nikt go nie usłyszał*
Podziel się.
Lubię słuchać.
*powiedział już normalnym tonem przedłużając ostatnie słowa swoim melodycznym tonem*

Gdzie i pod jaka postacia ukrywa sie zlo?

Janusz9412’s Profile PhotoMr.X-Spn
Zło..
Czy można nazwać mnie złym?
Ugh..
Ta praca uzależnia.
Kiedy się jest psychopatą.
Nie dostrzegam bólu, cierpienia, piękna.
Rzeczy mało istotne.
Ani trochę nie ważne.
Wszystkie najbardziej skomplikowane akcje tego świata wychodzą z mojego umysłu.
Wybuchy, akcje terrorystyczne, zabójstwa ważnych osobistości..
Tylko dlatego, że coś wiem.
Nikt mnie nie powstrzyma.
Jestem geniuszem.

People you may like

Julenenka’s Profile Photo #SSP melvo
also likes
olusia666’s Profile Photo Oleństwo ^^
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this: + add more interests + add your interests

*zmrużyła oczy* W życiu zawodowym. *warknęła do niego*

Oh.. Czyżby ktoś Cię ścigał?
Nie pracujesz tylko dla mnie.
Niech zgadnę.. Zabiłaś osobę mająca wielkie wpływy a teraz grozi Ci niebezpieczeństwo.
*syknął*
*mówił swoim lakonicznym akcentem, wolno rozkoszując się każdą nutą swojego głosu*

*chrząknęła* Ostatnio chyba wystarczająco się wykazałam... *odparła wymijająco*

Zabójcy..
*odrzekł melancholijnie*
Jeśli nie chcesz..
*wypowiedział na bezdechu*
Zlecę komuś innemu.
Każdy tylko wypoczywa..
*uniósł obie ręce lekko ku górze i poruszył palcami jakoby nic go nie ruszało*

Przynajmniej nie muszę brać niebieskiej pigułki.

sxherl0ck’s Profile PhotoSherlock Holmes
A ja C11H15NO.
Bez niego nie przeżyłbyś ani jednego dnia.
Inni nie zauważają tego. Ale czego chcieć od ludzi.
Słabych, naiwnych mrówek, które zrobią wszystkiego czego tylko zapragnę.
Twoim bezdomnych też go dajesz żeby ich przekupić?
To nie wokół Ciebie kręci się świat detektywiku w czapce myśliwskiej.
To nie wokół Ciebie.
Tylko wokół cienia. Mojego cienia.
Potrafię zniknąć, prowadzić moją sieć w każdej sytuacji.
Cenna umiejętność, której Ty nigdy nie nabędziesz.
Wydro..

Morana? *uniosła brew* W strzelaniu z karabinu snajperskiego? *zastanowiła się* Nie... W tej dziedzinie na pewno go nie przewyższam. *wiedziała, że ciężko o lepszego snajpera od niego* Jest dużo lepszy ode mnie. *zauważyła* Jednak tylko w tej dziedzinie.

Wnioskuję, ze chcesz się wykazać.
Ponownie.
*złączył usta na moment i uniósł policzek przymykając oczy*
*zamyślił się i po kilku sekundach przerwał ciszę, która aż się o to prosiła*
Kolejne zlecenie..
*otworzył szeroko oczy wytrzeszczając je najbardziej jak tylko potrafił*
*otworzył też szeroko usta tworząc z nich literę "O"*
Co Ty na to?
Dużo krwi, Bach, Rossini...
*przewrócił oczyma a wzrok umieścił na najdalszym punkcie w pokoju*
Chociaż ostatnio to może jednak Strauss...
*przytaknął głową sam do siebie*

Oczywiście, że skutecznie. *wywróciła oczami* Obserwowałam Morana przy pracy, czegoś się nauczyłam. *chrząknęła* Pewnie i tak zdawał sobie z tego sprawę... *mruknęła pod nosem* *wzruszyła po chwili ramionami*

Dorównujesz mu.
Ale czy go przewyższasz?
*zapytał z nutką ironii, którą tak cenił, nagle zmieniała całą wypowiedź diametralnie*
*za moment włożył kciuk do ust i oblizał go*
*cały czas na nią patrzył*
*kąśliwie*
*beznamiętnie*
*tak jak to miał w zwyczaju z podniesioną brwią*

James... James... James... 010000111010100

Wszyscy chcą kod.
Chcą MNIE.
Z pomocą kodu komputerowego mogę otworzyć każde drzwi na świecie.
Nie ma już osobistych kont bankowych.
Wszystko co tajne należy do mnie.
Kody nuklearne.
Mogę wysadzić NATO w porządku alfabetycznym.
W świecie zamkniętych pokoi ten kto ma klucz jest królem.

Zależy jak szef chce to rozumieć. *powiedziała tylko* *usiadła na krześle przed biurkiem, gdy oglądał śmierć Marlinga*

Nie myślę o rzeczach trywialnych.
*odrzekł po długim czasie wpatrując się w migoczące obrazy przed sobą*
Dobrze.
*odparł kiedy skończył*
Skutecznie. Tak jak chciałem.
Brakuje mi tu Bacha w tle ale ujdzie.
*sarknął zanurzając się głęboko w fotel a łokieć położywszy na oparciu*
*kciukiem przetarł po dolnej wardze bacznie ilustrując kobietę wzrokiem*
*tyle nienawiści w takiej osobie jak ona*
*zdolna do zabijania*
*w przeciwieństwie do wszystkich znał jej przeszłość*
*jego nie znał nikt*
*to spory atut*

Next

Language: English