@MartynaFabian

Martyna

What others replied to:

Jak się czujesz? (Naprawdę)

show all (90)

Jestem zmęczona i rozczarowana. Od zawsze marzyłam o własnym ślubie i weselu, myślałam jak chciałabym, żeby wyglądało nawet wtedy, gdy nie miałam jeszcze chłopaka. Obecnie jestem na etapie zaawansowanej organizacji i łzy cisną mi się do oczu. Wbrew pozorom nie ze względu na ilość spraw do załatwienia, ale z uwagi na zachowanie najbliższych mi osób. Każdy wywiera na mnie mniejszą lub większą presję, spłaszczając mój ślub i wesele do imprezy, która ma zadowolić każdego. Usłyszałam, że musi być piwo, bo ktoś bez piwa nie wytrzyma, pokój w hotelu, autokar odwożący pod drzwi, najnowsze hity i konkretne dania. Nie rozdałam jeszcze zaproszeń, a już dostaję informacje kto nie chce obok kogo siedzieć i że toalety piętro niżej to beznadziejny pomysł, jakbym ja projektowała ten hotel. Ludzie to cholerni egoiści, nie biorą pod uwagę, że to nasz dzień i to my mamy być szczęśliwi. Wybieramy konkretne rzeczy zgodnie ze swoim gustem i nie jesteśmy w stanie sprostać oczekiwaniom każdego z gości. Chcielibyśmy otrzymać wsparcie, zrozumienie i zapewnienie, że bez względu na wszystko ten dzień pozostanie w pamięci, a nie listę rzeczy, które koniecznie musimy załatwić. Nie tak wyobrażałam sobie organizację tego dnia i nie podjęłabym się tego drugi raz. Jest mi bardzo przykro, że najbliższe dla mnie osoby widzą tylko czubek własnego nosa. I nie zależy im na naszym szczęściu, tylko na swojej wygodzie. A to przecież nasz dzień, powinni się cieszyć, że mogą być obok, bez względu na okoliczności. Nie wymagać, nie oceniać, nie porównywać. Jedynie być i rozumieć, że jesteśmy tylko ludźmi, pierwszy raz organizujemy coś tak dużego, mamy ograniczony budżet, a ogrom rzeczy nie zależy od nas. Nie będzie idealnie, ale chciałabym być tego dnia szczęśliwa i nigdy go nie żałować. A obecnie mam ochotę rzucić to wszystko i zaoszczędzić sobie tych wszystkich trudnych emocji, które serwują mi najbliżsi.

View more

Jak się czujesz Naprawdę

Language: English