bylas na rekolekcjach dla aniolow? ;o
Nie tylko dla Aniołów*
Tak. Jeju, ogółem przepraszam, że piszę o tym na tym ask, ale muszę się podzielić moimi wrażeniami, chociaż już tyle czasu minęło. Szczerze mówiąc, był to jeden z tych weekendów, których nie żałuję. Było cudownie. Dni tam były tak zorganizowane, że nie było czasu na nudę. Tematem był chrześcijański savoir vivr: proszę, dziękuję, przepraszam. Wiele "konferencji" pomagało zrozumieć nasze problemy, czemu jest tak, a nie inaczej. Do wszystkich którzy myślą, że rekolekcje to tylko ciągła modlitwa: wielkie nie. Owszem, modlitwa tam gra ważną rolę (dwa razy dziennie, przed posiłkiem oraz adoracja, msza w niedzielę), ale to nie tylko to. Podczas tych rekolekcji mamy nabrać świeżego spojrzenia na różne chwile naszego życia (te na nie i te na tak), na porażki, na wzloty i upadki. Jest dużo zabawy: tańczenie, śpiewanie, zajęcia grupowe, seanse filmowe. Spotykamy się tam też z wielką życzliwością. Ja na przykład pomagając klerykom w kuchni dostrzegłam ich otwarcie, życzliwość i moc ciepłych słów, ale też to jacy są zabawni (nawet tańczyliśmy tam sobie, czy robiliśmy 'selfie'). Naprawdę było tam cudnie i jeśli ktoś stoi przed dylematem w związku co do pojechania na kolejne, to polecam i nakłaniam, nie zmarnujecie tam ani chwili.
Tak. Jeju, ogółem przepraszam, że piszę o tym na tym ask, ale muszę się podzielić moimi wrażeniami, chociaż już tyle czasu minęło. Szczerze mówiąc, był to jeden z tych weekendów, których nie żałuję. Było cudownie. Dni tam były tak zorganizowane, że nie było czasu na nudę. Tematem był chrześcijański savoir vivr: proszę, dziękuję, przepraszam. Wiele "konferencji" pomagało zrozumieć nasze problemy, czemu jest tak, a nie inaczej. Do wszystkich którzy myślą, że rekolekcje to tylko ciągła modlitwa: wielkie nie. Owszem, modlitwa tam gra ważną rolę (dwa razy dziennie, przed posiłkiem oraz adoracja, msza w niedzielę), ale to nie tylko to. Podczas tych rekolekcji mamy nabrać świeżego spojrzenia na różne chwile naszego życia (te na nie i te na tak), na porażki, na wzloty i upadki. Jest dużo zabawy: tańczenie, śpiewanie, zajęcia grupowe, seanse filmowe. Spotykamy się tam też z wielką życzliwością. Ja na przykład pomagając klerykom w kuchni dostrzegłam ich otwarcie, życzliwość i moc ciepłych słów, ale też to jacy są zabawni (nawet tańczyliśmy tam sobie, czy robiliśmy 'selfie'). Naprawdę było tam cudnie i jeśli ktoś stoi przed dylematem w związku co do pojechania na kolejne, to polecam i nakłaniam, nie zmarnujecie tam ani chwili.