Tak, Dawid, jesteś taaaaaki mondry! Nie śmiałabym nawet temu zaprzeczyć, bo w końcu gdyby nie Ty, to nie dowiedziałabym się, że arbuz to dynia lub orzeszki ziemne są fasolą (nie pomyliłam nic, nie?). Zacznę od początku, od momentu który doskonale pamiętam, który wspominam z uśmiechem na twarzy. A mianowicie, mam na myśli moment, kiedy się poznaliśmy. To było zaraz po tym, jak mój fikcyjny chłopak zostawił mnie dla innej (nadal nie rozumiem czemu!), a ja chciałam usunąć konto, ale powstrzymałeś mnie do tego, powiedziałeś że Ci zależy w jakiś sposób, chociaż był to pierwszy lub drugi dzień naszej wymiany zdań. Przez dwa miesiące było naprawdę cudownie, ale potem zaczęło się pierniczyć i jak dobrze pamiętam, było to 27 stycznia. Nie chcę Ci mówić jakim to jesteś wspaniałym człowiekiem (chociaż to prawda), ale chciałabym Cię uświadomić, że znaczysz dla mnie wiele, bardzo wiele. Nauczyłeś mnie być silną, wiesz? Nigdy nie pozwoliłeś mi się poddać, zawsze opieprzałeś i w sumie nadal to robisz, ale nigdy we mnie nie zwątpiłeś i chcę byś wiedział, że ja w Ciebie też i nigdy nie zwątpię. Nadal uważam, że możesz osiągnąć wiele, ale to co kumuluje się w Twojej glowie, te wszystkie myśli, zabraniają Ci w dużej części zebrać siły i ochotę, by coś zrobić. Kiedyś czekałam do północy, aż pójdziesz do pracy, a wtedy kładłam się spać. Niestety teraz.. kiedy stałam się jeszcze większym przymulonym człowiekiem, dość często zasypiam w trakcie rozmowy i trochę mi się już robi głupio, więc przepraszam. A i żebyś nie zapomniał, że nadal będę zabraniać Ci jeść śmieciowe jedzenie, które w ogóle nie ma w sobie żadnych wartości odżywczych, chociaż kurczę, żarcie z kfc jest dobre... ale Ty nawet takiego nie jesz! Jesteś kochanym, brodatym drwalem, który wyrósł na prawdziwego mężczyznę, i którego zatrudniam na cały sezon zimowy, by dostarczał mi drewienka do domku. Bym mogła napisać wiele, ale też nie chcę zdradzać wielu rzeczy publicznie. Chciałabym wiedzieć, że zawsze będę, gdy będziesz mnie potrzebował, że może powiedzieć mi o każdej nawet błahej sprawie, a tym bardziej o wszystkim co Cię w środku męczy. Nie obiecuję, że pomogę, bo zdaję sobie sprawę, że nie jestem w tym dobra, ale po prostu będę i przytulę. Dziękuję Ci za te dwa lata, które miną już w listopadzie i oby wybiły nam kolejne dwa, trzy, cztery, i tak dalej... Kocham Cię, mój mondry przyjacielu.
Małe dzieci. Zdecydowanie. Bez wątpienia. Są najcudowniejsze na świecie. Najsłodsze. Takie niewinne. I gdy się na nie patrzy.. wszystko staje się piękniejsze. Również życzę miłego wieczoru. Dziękuję. :)
Czas zakończyć oficjalnie to, co już dawno było zakończone. Nie chcę więcej już tego. Nie chcę więcej Twoich słów. Nie chcę więcej przez Ciebie się smucić.Dobranoc.
Wydaję mi się, że dla mnie już ogromnym osiągnięciem jest to, że chcę polubić samą siebie. Do akceptacji jeszcze długa droga, ale słowa niektórych osób mi w tym pomogą, słowa które zostały wypowiadane przez te wszystkie lata, które doskonale pamiętam. Tym wszystkim osobom jestem ogromnie wdzięczna i chciałabym powiedzieć "dziękuję".
Dzień dobry, to miło z Twojej strony. Jest dobrze, chociaż czuję się jakby było minus dwadzieścia stopni. Ktoś tu chyba będzie chory.. Tak sobie myślę i spokojnie mogę stwierdzić, że nigdy chyba nie było mi w sam raz. Zawsze jest mi albo zimno, albo gorąco. Niech ktoś przyniesie mi koc..
Siedzę właśnie w pracy, patrzę przez okno na pędzącego samochody, jeden po drugim i tak sobie myślę, że jeśli moje życie ma tak szybko przepłynąć, to chyba go nie chcę.
Dziękuję. Dziękuję za każdy uśmiech. Dziękuję za to, że jesteś dla mnie tak bardzo kochany. Dziękuję, że się troszczysz. Dziękuję, że mnie rozśmieszasz. Dziękuję, nawet za to, że tak bardzo mnie wnerwiasz. Dziękuję, za każde Twoje słowo. Dziękuję, za każde "nara", "aha" "nie gadam z Tobą" - i nie, nadal nie możesz tak pisać! Dziękuję, że pozwalasz mi siebie poznawać. Dziękuję, że mogę być dla Ciebie. Dziękuję, że mnie znosisz. A szczególnie, dziękuję za to, że po prostu jesteś. @stoptrying_
Co jest Twoim największym lękiem lub zmartwieniem?
"Ironią losu w moim przypadku jest fakt, że z pośród kilku miliardów mężczyzn zakochałam się właśnie w Tobie. Ironią umysłu natomiast, że wcale tego nie żałuję"