(znalezione)
Mój powrót do domu. Odcinek 1.
Zastanawiałam się wielokrotnie, co spowodowało, że lata temu przestałam w Boga wierzyć, negowałam Jego istnienie i dawałam o tym świadectwo swoim rówieśnikom. Nie wiem, czy już na pewno znalazłam źródło, ale myślę, że jestem bardzo blisko. To bolesne bardzo, ale gdzieś w głębi serca zapragnęłam Wam o tych doświadczeniach opowiedzieć...
Pewnej soboty, robiąc generalne porządki w swoich rzeczach natknęłam się na na moje pamiętniki z okresu nastoletniego. Gdy je prowadziłam miałam jakieś 13 – 15 lat. Czytając je, uświadomiłam sobie, jak wiele zdarzeń, bólu, zranień i pragnień wymazałam przez te lata od tamtej pory ze swojej pamięci. Kiedy patrzę na siebie „Tamtą”, widzę ogromnie nieszczęśliwe i samotne dziecko, pragnące śmierci częściej i bardziej niż czegokolwiek innego. Zatrważająco smutne, że bardziej śmierci, niż miłości, prawda...? Nie da się nad losem takiego dziecka nie płakać. Więc i ja czytałam i płakałam.
Trudno wierzyć w Boga, trudno wierzyć Bogu, kiedy tak zwyczajnie i na co dzień nie doświadcza się miłości. Może samą obojętność dałoby się jeszcze jakoś znieść, ale nie upokorzenia, złośliwości, plotki, odór alkoholu, permanentny strach, fizyczny ból, łamanie ducha. Wszystko pozostawia w nas obraz, ślad, piętno.
Czy Bóg, który jest samą miłością, może pozwalać na coś takiego?
Wtedy tego nie rozumiałam, że to nie Jego wina, że dał nam wolną wolę i że robimy z nią, co chcemy. A że możemy robić, co chcemy, to nie tylko robimy piękne rzeczy, ale też grzeszymy, krzywdząc innych. Tak wielu rzeczy wtedy jeszcze nie wiedziałam i nie rozumiałam...
W tej jednej na miliardy historii, to ja jestem ofiarą, to ja jestem bohaterem.
Jeśli chcecie jej posłuchać, zostańcie ze mną. Kolejny odcinek już wkrótce...
View more