Twoje pytanie przypomniało mi o podobnym temacie z moją dobrą przyjaciółką, więc zamiast układać sensowne zdania, które zrobią furorę na moich odbiorcach przytoczę moją wypowiedź, którą wtedy napisałam. Była prosto z serca i szczera,bez żadnego udawania, kłamania. 100% uczuć, emocji, 100% taka jaka jestem i jak podchodzę do tego tematu. To będzie pierwsza i prawdopodobnie ostatnia taka moja wypowiedź tutaj, ale uważam, że treść tamtej wiadomości idealnie pasuje do Twojego pytania.
"Wszyscy chcą mnie swatać, a ja nie jestem osobą, która wybiera sobie kogo będzie darzyć większym uczuciem i nikt tego nie rozumie. Jak poznałam Przemka to też wydawał mi się arogancki itp, co to nie On, zadufany w sobie i ucięłam kontakt z nim, bo nie lubię takich ludzi, ale po jakimś czasie po prostu bum. Naprawdę zaczęło mi na nim zależeć, był pierwszym facetem/chłopakiem, którego kochałam i w jakiś sposób zawsze będę. Sprawiał uśmiech na mojej twarzy głupimi rzeczami, dosłownie. Czułam się jak księżniczka przy nim, jak najważniejsza kobieta na świecie. Wtedy związałam się z nim z miłości, z uczucia, bo potrafiłam się z nim związać, nie miałam oporów, bo wiedziałam, że go kocham. To było takie easy. Potem jak się rozstaliśmy, każdy mój związek na próbę kończył się po trzech miesiącach, a wiesz czemu ? Bo nie potrafiłam się zakochać, ani w Grześku, ani w Sebastianie, dobrze się dogadywaliśmy, dlatego się z nimi wiązałam. To było bez sensu, bo nie czując do nich jakiegokolwiek mocniejszego uczucia nie potrafiłam im dać tego czego oczekuje się od partnerki. Do tej pory jak Przemek czasami coś napisze czy coś to wiem, że nadal będę w jakimś stopniu traktować go jak kiedyś. Bo nadal jest dla mnie ważny mimo, że mnie zranił. Mimo tego zawsze będzie dla mnie ważny. Potem pojawił się B... był dla mnie zwykłym typem gdzieś tam się pałętającym od czasu do czasu, bez większego znaczenia dla mnie, a potem bum. Było to "samo", obecnością poprawiał mi humor, czułam/czuję się bezpiecznie przy nim. UFAŁAM mu, w sumie nadal ufam. Był/jest drugim facetem, przed którym się otworzyłam i nie bałam się, że będę cierpieć, ani przez chwilę w sumie nie miałam takiej myśli. To pokazuje jak rzadko czuję mocne, ważne uczucia. Jeśli potrafię kogoś obdarzyć takim uczuciem to ten ktoś jest wyjątkowy... [...] Ja nie potrafię poczuć, stworzyć wielkich uczuć na siłę. [...] I ten "debil" (który wydaje mi się czasami bardziej niedojrzały niż ja) też mimo wszystko będzie dla mnie zawsze ważny, mimo, że nic nie było między nami, to zawsze będę się martwić o niego... bo przy nim czułam w jakiś sposób to samo co przy Przemku, a nawet powiedziałabym, że przy nim czułam/czuję się bezpieczniej."
PS Żeby nikt nie zrozumiał mnie źle, NIE uważam, że wszystkie związki kończą się z winy faceta.! Niech nikt tego tak nie odbiera. Ani faceci ani kobiety NIE są idealni i NIE możemy wrzucać wszystkich do jednego worka.
View more