Hmm, dosyć chaotycznie. Na spacerze z moim kochanym psiakiem zostałam 3 razy PRAWIE potrącona przez rowerzystę... Dodam (i to jest bardzo dziwne) że to był ten sam rowerzysta. Ktoś chce mojej śmierci najwidoczniej :---(
Nie, nie wierzę. Wszyscy z góry myślą, że ktoś za nas układa nasz scenariusz jednak tak nie jest... To my odpowiadamy za co to robimy, nigdzie w gwiazdach lub innych badziewiach nie jest to zapisane. Niekoniecznie człowiek ubogi trafi prędzej czy później do schroniska albo na ulicę, człowiek chorujący na raka nie koniecznie musi umrzeć. Dla mnie przeznaczenia nie ma.
Nie narzekam. Kupiłam sobie dwie pary spodni: jedne fioletowe, drugie w panterkę. Po drodze też kupiłam bandaż elastyczny bo coś niedobrego dzieje się z moją ręką :---/ Ale ogólnie to nie narzekam. A to jeszcze nie koniec.
Można powiedzieć, że nu goth jest ciemniejszą stroną pastel goth. Wzoruje się satanizmem, pentagramami, ciemnymi kolorami, wzorami szkieletu, krzyżami itd. Ludzie mówią, że to subkultura jednak ja uważam to po prostu za styl ubioru. Nu goth nie ma żadnego przesłania, żadnej teorii według której żyje. Ambasadorką nu goth jest oczywiście Murderotic.
Hahaha, tak. Nie raz gdy jechałam ciapągiem to kolega albo koleżanka mnie szturchali bo robiłam dziwne miny, w tym otwierałam szeroko mordę jak karpik D:
Wklej zdjęcie, które wywołuje u Ciebie wstyd za rzeczy, które dzieją się w Twoim kraju.
Dresiarz: Płeć męska w zakresie wiekowym 9-35. Wyróżniają się przykrótkim dresem, który uwydatnia białe (a raczej brudne) skarpetki. Bez firmowych butów i bluzy z pobliskiego lumpeksu się nie obejdzie. Osobniki często są spostrzegane w stadzie przy osiedlowej bramie. Ich celem jest demolowanie pobliskich ławek i placów zabaw oraz chlania piwska od rana do wieczora. :--)
U nas w Europie swastyka zawsze będzie kojarzona z nazistami, z II wojną światową i cierpieniem. W krajach Bliskiego i Dalekiego Wschodu znak ten jest uznawany za coś boskiego, u nas by to nie przeszło. Ja oczywiście jako iż jestem Polką kojarzę swastykę z czymś złym i wątpię by moje poglądy kiedykolwiek się zmieniły co do tego znaku.
Sądzę, że to bardzo fajna rzecz zrobić sobie kolczyk albo tatuaż. Dzięki temu człowiek się wyróżnia. Oczywiście, są też tacy którzy się tym brzydzą ale ja uważam tatuaże i piercing za formę przekazu lub buntu.
Czesc mam pytanie.. Zalozylabyś jakiegoś bloga o imvu bo nic znalezc nie mogę ;/
A nie łatwiej by było do mnie na gg napisać i dowiedzieć się wszystkiego o imvu? Jeśli chodzi o bloga to mogłabym zrobić ale to jeszcze nie jest pewne. Aczkolwiek moje gg jest do usług :-3
"Kochaliśmy się na zabój i to mnie zabija bo nasze marzenie lezy w gruzach świat powienien milczeń i na zawsze pozostać sam jesteśmy straceni nawet kiedy siły się łączą to koniec..."http://www.youtube.com/watch?v=j9tAGXNr10Y
Mogę śmiało uznać Chevelle: Take out the gunman za dobrą piosenkę. Ostatnio bardzo skurczyła się moja playlista, teraz słucham tylko Lany Del Rey i Bastille jednak Chevelle jest moim nowym odkryciem i bardzo ich polubiłam.
To nie jest nic prywatnego, tym bardziej że jest to również bardzo oczywiste. Zaskoczyli mnie ludzie, a mianowicie jeden, szary człowieczek. Żyłam z nim kilka miesięcy i dopiero teraz do mnie dotarło jaki jest naprawdę. Bawił się moimi uczuciami, moim życiem i tym co zbudowałam ja sama. Czemu tak to przeżywam? Może dlatego, że zawsze byłam sama (mam na myśli, że nie miałam przyjaciół ani nikogo z kim mogę normalnie porozmawiać) i myślałam, że skoro jest moją pierwszą miłością to mnie nie zostawi jednak no... Znowu jestem całkiem sama i zastanawiam się co takiego złego zrobiłam, że całą winę wraz z ciężarem zrzucił bezpodstawnie na mnie. Manipulował mną co mnie również bolało. Zaskoczyło mnie to, że człowiek potrafi być do swojego gatunku taki podły... Jedna osoba zruinowała wszystko i do dzisiaj nie wiem dlaczego i pomału wierzę w to, co praktycznie o mnie myśli ale tego już nie napiszę, nie chcę już do tego tak naprawdę wracać.
Cały czas trzeba żyć. Wiesz, kiedyś myślałem, że nikt nie jest tak doświadczony przez życie jak ja. Potem zacząłem rozmawiać z ludźmi. Nie tak normalnie jak to mam w zwyczaju (jestem ekstrawertykiem), ale tak głębiej, słuchając drugiej osoby. I wtedy zrozumiałem jak bardzo się myliłem...
No widzisz, jeszcze niedawno byłam również przekonana, że już nic mnie w życiu nie zaskoczy, a jednak... też się myliłam. Owszem, trzeba żyć bo marudzenie i płakanie nic mi nie da. I tak jestem dosyć stabilna emocjonalnie, bo zapewne gdybym nie była to już bym wylądowała w piachu ale tym problemów bym nie rozwiązała więc jedynym wyjściem jest wstanie i pójście dalej.
Tak, masz rację ale jestem tylko zwykłym człowiekiem z krwi i kości. Każdy ma chwile słabości, fakt faktem ja mam je dosyć często ale jakoś do dzisiejszego dnia żyję, nie umarłam.Dziękuję za wpis, mnie też jakoś kłuje te zdanie więc je jutro poprawię. Dziękuję również za komentarz i słuszną uwagę. Zaraz wejdę na Twojego bloga C:
Może piosenka nie para się wraz z moim wyznaniem religijnym, a raczej jego brakiem ale miło ją wspominam z American Horror Story. http://www.youtube.com/watch?v=-vrmc_l6sJY
Teraz może się to wydać trochę idiotyczne z mojej strony i może zalecieć tandetnym, gimbusiarskim myśleniem jednak... Moim największym koszmarem jest całe moje dotychczasowe życie. Nie będę się dwoić i troić aby szczegółowo napisać o co naprawdę mi chodzi ale to jest takie prawdziwe moje zmartwienie, z którym nie mogę sobie czasami poradzić. Problemy, które się przeplatają przez moje życie kłębią się w jedną całość robiąc z niego mój własny, prywatny, a zarazem koszmarny świat.
Wiem. Bardzo dobrze wiem, że się mnie boisz. Ukazujesz to za każdym razem gdy przychodzę do Ciebie w nocy, siadam na przeciwko Twojego łóżka i delikatnie stukam w poręcz krzesła, tak abyś tylko wiedział, że ktoś Cię obserwuje. Srasz w gacie, wiem że nie śpisz tylko dygoczesz jak malutka cziłała i boisz się odkryć głowę by sprawdzić czy nikogo nie ma w Twoim pokoju.Czy jestem straszna? Odrobinkę :---)