Wyobraź sobie, że nie jesteś lubiany w rodzinie drugiej połówki starasz się ich przekonać do siebie czy czekasz aż zmienią zdanie o Tobie?
Zanim się z kimkolwiek zwiążę, to prędzej shoutout zlikwidują. Ale mniejsza o to.
Należę do osób, mających totalnie wywalone jaja na to, czy ktoś mnie lubi czy też mnie nienawidzi. O niczyją sympatię też bym w takiej sytuacji nie zabiegał. Po prostu nie odwiedzał bym tej rodziny tej drugiej połówki. Jak zaczęłoby się robienie problemów z tego powodu przez drugą połówkę - nie zawahałbym się zerwać relacji. Bo nigdy, ale to przenigdy nie będę robił niczego wbrew sobie.
Należę do osób, mających totalnie wywalone jaja na to, czy ktoś mnie lubi czy też mnie nienawidzi. O niczyją sympatię też bym w takiej sytuacji nie zabiegał. Po prostu nie odwiedzał bym tej rodziny tej drugiej połówki. Jak zaczęłoby się robienie problemów z tego powodu przez drugą połówkę - nie zawahałbym się zerwać relacji. Bo nigdy, ale to przenigdy nie będę robił niczego wbrew sobie.