Czy łatwo utrzymujesz znajomosci mimo braku możliwości do częstych spotkań?
Przez to, że kilkukrotnie już zmieniałam środowisko, mam bardzo dużo takich zawieszonych w eterze znajomości, które utrzymują się tylko dlatego, że obie strony zawsze mają dla siebie nawzajem otwarte ramiona. Przede wszystkim te gorzowskie relacje wyglądają tak, że rozmawiamy raz na ruski rok, ale absolutnie tego nie czuć, kiedy się spotykamy, czy kiedy ktoś potrzebuje pomocy.
Słubickie znajomości zaczęłam ostatnio odświeżać, bo udało mi się w końcu przezwyciężyć traumatyczne wspomnienia tego czasu. W te wakacje udało mi się zobaczyć z zadziwiającą ilością ziomków, niektórzy nawet sami podjęli kroki, żeby się do mnie dokopać - dwie znajome z podstawówki wystalkowały gdzie gram joby i przyszły posłuchać, chociaż to nie ich muzyka. Chciałabym jeszcze coś zrobić ze znajomymi z Wrocławia, bo większość z nich to konwentowi orgowie, a ja niestety już prawie na nie nie jeżdżę.
Regularnie gadam tylko z dwoma najbliższymi mi osobami, a jakoś udaje mi się tę siatkę infiltracyjną trzymać w kupie, więc chyba nie jest najgorzej.
Słubickie znajomości zaczęłam ostatnio odświeżać, bo udało mi się w końcu przezwyciężyć traumatyczne wspomnienia tego czasu. W te wakacje udało mi się zobaczyć z zadziwiającą ilością ziomków, niektórzy nawet sami podjęli kroki, żeby się do mnie dokopać - dwie znajome z podstawówki wystalkowały gdzie gram joby i przyszły posłuchać, chociaż to nie ich muzyka. Chciałabym jeszcze coś zrobić ze znajomymi z Wrocławia, bo większość z nich to konwentowi orgowie, a ja niestety już prawie na nie nie jeżdżę.
Regularnie gadam tylko z dwoma najbliższymi mi osobami, a jakoś udaje mi się tę siatkę infiltracyjną trzymać w kupie, więc chyba nie jest najgorzej.