Tylko w dwa dni w roku.
Zarastam. I zbieram na barbera.
Mam problem z samym pojęciem wiary.
Ej! Chcesz się wąchać to zaproponuj chociaż kawę albo piwo.
Zapytajcie moich sąsiadów.
Nie. Denerwują mnie ludzie, którzy zaczynają czytać książkę nie wiedząc o czym będzie. To głupie. Nieświadome. Bez racjonalnego wyboru.
Wszechświata. Tak.
Wybór między dżumą a cholerą. Chociaż w rapie jeszcze wiedzą o czym "śpiewają".
Z tego co wiem to nie, chociaż ojciec był listonoszem więc cholera wie.
Trochę to nie racjonalne, ale nie wyobrażam sobie nie czuć zapachu kartek podczas czytania.