Na własną śmierć, ale to przedziwna i nieuchwytna kochanka. Nie daje o sobie zapomnieć, ale wciąż pozostaje nieosiągalna, a ja wciąż do niej tęsknię.
Tak. Jest taka książka, która została napisana i nigdy nie opuściła szuflady.
Jest też ta książka, która od lat siedzi w głowie i jeszcze nie ma formy nadającej się do przelania na papier czy edytor tekstu.
Jest też ta, której nikt nie chce czytać, bo wszystkich odrzuca okładka i nie znalazł się nikt wystarczająco ciekawy, by zajrzeć w strony.
W końcu książka zaginiona, której nikt nie znajdzie, choćby i pół świata szukało; książka zraniona, której kartki są postrzępione; książka niekompletna, której stron brakuje i książka martwa, której treści już nie da się odczytać.
A z ludźmi jak z książkami.
Nie było mnie długo i nadal nie jestem pewien, czy mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że wróciłem.
Umrzeć. Próbowałem. I mój Anioł Stróż, którego pożegnałem i do którego nadal tęsknię, widocznie i tym razem mnie uratował.
Może jednak czas zmienić coś w swoim życiu, postawić parę, choćby i chwiejnych, kroków do przodu. Uwierzyć chociaż w maleńką cząstkę siebie.
Kupię dobrą whisky, ugotuję smaczną kolację. Usiądę na parapecie ze szklanką łychy i będę pił, póki starczy trunku. A potem wezmę gorącą kąpiel. Wezmę ostrze i przeciągnę po tętnicach. I zasnę, wreszcie nikt i nic mnie nie obudzi.
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=1119888
Zamykam oczy i znikam.
I. Jeżeli coś może się nie udać – nie uda się na pewno.
II. Nie uda się nawet wtedy, gdy jednak nie powinno się nie udać.
III. Wszystko wali się naraz.
przeszłości
Weź pod uwagę samopoczucie muzyka, jego stan psychiczny, sytuacje z określonego odgórnie okresu czasu wstecz, które mogłyby wpłynąć na muzyka, wrzuć wszystko do MatLaba i zasymuluj.
A jak nie wyjdzie, to zrzuć winę na instrument, pieprzona złośliwość rzeczy martwych.
Tak, bardzo