Jestem do późnego wieczora w pracy. Jak wrócę pewnie porozmawiam z rodzicami, bo wyjechali na urlop, a później ogarnę się i może coś obejrzymy z Mateuszem.
Zabierasz sobie jedzenie do pracy czy kupujesz na wynos albo w sklepie?
Zazwyczaj robię sobie jedzenie w domu, ale jak braknie mi czasu lub mam coś do załatwienia na mieście to zdarzy mi się wziąć coś na wynos lub skoczyć do sklepu.
Jakby Ci się chłopak oświadczył przyjęłabyś? Wolałabyś zaręczyny we dwoje sami, czy wśród ludzi? Jak byś to widziałam
Myślę, że mój chłopak najlepiej wie jak rozegrać taką sytuację, abym była w siódmym niebie. Na pewno nie chciałabym sensacji wśród zbiorowiska ludzi, a właśnie klimatycznie we dwoje. Czy bym przyjęła zaręczyny? Myślę, że po trzech latach związku wiem, że chcę być z tym chłopakiem zawsze i nie wyobrażam sobie życia z kimś innym. Odpowiedź byłaby oczywista.
Mam wolny weekend, więc pakuję się i po pracy jadę prosto do chłopaka. Ma być dość słaba pogoda z tego co sprawdzałam, więc jutro pewnie z rana posprzątamy dom, pojedziemy na zakupy i mamy w planach podskoczyć do Krakowa, do biura podróży podpytać o oferty wakacji. Zobaczymy co uda nam się załatwić, ale ogólnie to wspólny weekend z obowiązkami domowymi.
Zdrada to dla mnie totalny brak szacunku do drugiej osoby. Na tą chwilę myślę, że bym nie wybaczyła, ale nie myślę nawet, że coś takiego mogłoby mnie spotkać. Nie wiem co by było gdyby..ale na tą chwilę nie.
Sobotę do późnych godzin spędziłam w pracy, ale wieczorem jak wróciłam to czekał na mnie Mati z kolacją i lampką wina. W niedzielę troszkę pospaliśmy, później zjedliśmy śniadanie, pojechaliśmy na mszę i prosto na obiad. Jak wróciłam do domu to na szybko się ogarnęłam i pojechałam do pracy. To był szybki i intensywny weekend. Nawet nie wiem kiedy przeleciał, ale już mamy poniedziałek.
Już pewnie było milion razy ale jak się poznaliście ze swoim chłopakiem i ile jesteście razem? ;)
Mateusz napisał do mnie na jednym z portali. Na początku sporo pisaliśmy, ale ja nie byłam jakoś pozytywnie nastawiona na tą znajomość. Oboje wiedzieliśmy, że dzieli nas spora odległość i w dodatku za Mateuszem uganiała się jedna dziewczyna, ale mimo wszystko cały czas jakiś ten kontakt między nami był. Po chyba (nie pamiętam już dokładnie) dwóch tygodniach Mateusz zaproponował spotkanie na które pojechałam dość późnym wieczorem. Rozmowa przebiegła fajnie i zaczęliśmy się spotykać częściej i częściej. Po jakimś czasie pojechałam w jego okolice, a później spotkaliśmy się u Mateusza w domu. Od tego czasu jakoś samo wyszło.. początki były naprawdę ciężkie, było to dość skomplikowane, ponieważ jego koleżanka jak się później okazało była w nim okropnie zakochana, ale jednak nasza znajomość była silniejsza. Staraliśmy się o regularne spotkania i jakoś tak samo z siebie wszystko wyszło.We wrześniu będą już trzy lata naszego związku :)
Wszystko zależy od tego po czyjej stronie leży wina. Mateusz potrafi przeprosić jeśli zawinił, ale ja częściej wyciągam rękę. Nie lubię się kłócić i szkoda mi na to czasu dlatego mam miękkie serce.
A planujecie zamieszkać ze sobą w najbliższej przyszłości?
Czas pokaże. Nie rozmawialiśmy o wspólnym mieszkaniu jeszcze teraz, ale kiedyś..na pewno. Myślę, że wszystko w swoim czasie, a osobą trzecim nic do tego. To nasze życie i nasze decyzje.
to prawda że widzisz się tylko z chłopakiem weekendowo ?
Poniekąd prawda. Mieszkamy dość daleko od siebie, więc nie mamy możliwości siedzieć u siebie 24/h, ponieważ każdy ma swoje obowiązki. Jeśli jest tylko taka możliwość to czasami uda nam się spotkać na dniach, ale to rzadkość.