Jak wygląda Twoje typowe śniadanie?
Był ranek, światło wdzierało się przez niechlujnie zasłonięte okna do środka pomieszczenia, oblepiając swymi ciepłymi ramionami kuchnie. Seria cięższych, głębokich i głośnych oddechów, powolne ocieranie się ciał, miły i przyjemny dotyk opuszków palców wodzących po nagim ciele. Ciche pomrukiwanie przeradzało się z każdą chwilą w coraz głośniejsze mruczenie, sprawiając chwilę jeszcze bardziej magiczną, cudną, obłędną. Palce mężczyzny powoli namacały w ciemno zapięcie od biustonosza, rozpinając je powoli, zaś jego usta natrafiły na jej usta, wpajając się w nie głęboko, długo i wyjątkowo mocno. Przylgnęli do siebie całkiem, ona opierając się jedną ręką o kuchenny blat, drugą wodziła po jego torsie, badając centymetr po centymetrze, co krótki dystans mocniej przejeżdżając po jego ciele paznokciami, zostawiając po ich obecności małe, czerwone ślady. On ułożył dłonie na jej pupie, ściskając ją lekko, unosząc swą ukochaną wyżej, tak by usadowić ją na blacie, zaraz po tym jedną z dłoni zjechał niżej, pocierając o jej nogi, na których wciąż znajdowały się pończochy. Moment ciszy przerodził się w ten cudowny moment namiętności, która wzrastała z każdą chwilą, powodując w nich wrzenie. Leciutko popchnął ją do przodu, tak by ułożyła się wygodnie, następnie uchwycił dłońmi jej stringi, by następnie pociągnąć je nisko i odrzucić na bok... to było ich własne, prywatne niebo... najlepsze z możliwych śniadań, zaspokajające ich wszelkie potrzeby.