Moge moge, jak najbardziej
Studiuję informatykę inżynierską. Jak narazie nie jest łatwo stwierdzić czy mi się tak do końca podoba, bo idę teraz dopiero na drugi rok, a jak wiadomo na pierwszym zawsze jest dużo męczących zapychaczy, żeby troche zniechęcić albo odsiać tych mniej wytrwałych. Do tej pory miałam tyle różnych rodzajów matematyki podzielonych na X przedmiotów, że momentami miałam wrażenie jakbym to właśnie matematyke studiowała. Ale podobno im dalej tym mniej ma być tych wszystkich matematyk, więc nie powinno być tak źle.
Jeżeli miałabym coś powiedzieć na temat przedmiotów, które są już takie bardziej informatyczne, to nawet mi się podobały, chociaż na części z nich miałam strasznie dziwnych prowadzących i to było troche zniechęcające momentami. Narazie najbardziej podobały mi się zajęcia z baz danych, ale to już chyba przyszło za mną z technikum, bo wtedy to też był jeden z moich ulubionych przedmiotów.
I czy wiąże z informatyką swoją przyszłość zawodową - jak najbardziej. Bardzo chciałabym pracować w zawodzie, kiedy mi się uda dostać jakąś fajną pracke to będę miała już jedno marzenie mniej do spełnienia 🥺❤

View more

Na uczelni to sie zachowuje chyba najbardziej nienaturalnie ze wszystkich miejsc w jakich spędzam jakąś część swojego życia xD Nie umiem jakoś być zawsze i wszędzie tą samą wersją siebie, bo nie w każdym miejscu jakieś zachowania są mile widziane.
Na uczelni jestem ogólnie bardzo grzeczna, staram się nikomu nie wchodzić w droge i staram się żyć dobrze z jak największą ilością ludzi, bo generalnie jak człowiek chce sobie troche ułatwić ten czas nauki to dobrze jest mieć ludzi, których można o coś dopytać, poprosić o jakieś notatki czy jakieś tego typu rzeczy.
Inaczej zachowuje sie np w pracy, niby też jestem miła, ale jakoś nie staram sie szczególnie o to, żeby żyć dobrze ze wszystkimi, bo mi serio wystarczy mieć mały zgrany skład a reszte osób i ich zdanie mam daleko gdzieś.
Najbardziej swobodnie czuje się w swoim domu rodzinnym, bo wiadomo tam się wychowałam i tam mnie wszyscy znają doskonale i nie musze niczego na siłę udawać. To samo w roku akademickim na mieszkaniu, też sie czuje dobrze i nie czuje, że musze cokolwiek udawać, robie co uważam za najlepsze, mówie co myśle i tak dalej.
Podsumowując ogólnie wychodzi na to, że jestem najszczerszą wersją siebie w miejscach, gdzie są najbliższe mi osoby, a w pozostałych jednak mniej lub bardziej świadomie dopasowuje swoje zachowanie, żeby jakoś tam przeżyć xD

View more

Raczej jak używam to tak zwyczajnie chłopak/dziewczyna no i jako jakieś takie bardziej oficjalne to partner/partnerka. Z kolei konkubent/konkubina brzmi moim zdaniem okropnie xD Może dosłownie kilka razy w życiu zdarzyło mi się usłyszeć, że ktoś serio użył tego określenia.
Wydaje mi sie, że można ich używać zamiennie, z tym, że podobno na nazwanie kogoś konkubent/konkubina są jakies okreslone warunki do spełnienia, a dwóch pozostałych określeń można używać raczej zawsze.
A czy jakaś różnica jest to ciężko mi stwierdzić, bo nigdy sie jakoś tym całym nazewnictwem nie interesowałam. Wydaje mi sie po prostu, że konkubinat to jak już sie z kimś żyje dokładnie tak jak w małżeństwie tylko bez zawarcia samego małżeństwa, a związek partnerski to już jak jest wszystko przyklepane prawnie, ale jest też szansa, że gadam totalne głupoty i może wcale tak nie być, ale no tak mi sie generalnie wydaje XD

View more