@Astrid_H

✾ Nuriye Sultan

Ask @Astrid_H

Sort by:

LatestTop

Astrid_H’s Profile Photo✾ Nuriye Sultan
Od wielu dni źle się czułam. Starałam się ukryć swoje dolegliwości przed innymi kobietami z haremu; nie chciałam dawać im kolejnego powodu do szykan. Od zawsze traktowały mnie jako tą gorszą – bo nie miałam palca, bo wcześniej byłam żebraczką, bo byłam jedyną nałożnicą ówczesnego księcia Cihangira. Ostatni argument niedawno stał się zaletą. Teraz wszystkie dziewki pragnęły trafić do alkowy sułtana – tego samego Cihangira, o którym jeszcze niedawno wyrażały się z obrzydzeniem tylko z powodu jego wyglądu.
Jeszcze była Huricihan. Urodzona sułtanka, która od narodzin żyła w dostatku. Nie mogłam się z nią równać, a niewiasta traktowała wszystkich z góry, jakby była Valide. Starałam się jej nie wchodzić w drogę; nie chciałam sprawiać problemów Cihangirowi. Nie jemu. Został sułtanem, pochował ojca... Miał już za dużo na głowie. Niepotrzebne mu były dodatkowe troski.
~✾~✾~✾~
Niedługo po śniadaniu odwiedziłam medyczkę. Bałam się, że zachorowałam. Jeśli choroba by przeszła na sułtana... Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Mężczyzna miał słabe zdrowie, dla niego każda choroba mogła być śmiertelna. Nie chciałam, żeby odszedł, żeby mnie zostawił. Miałam na świecie tylko jego, jedyną osobę, która okazała mi tyle ciepła i dobroci.
– Nie powinnaś się zamartwiać, Hatun – powiedziała kobieta po badaniu. Uniosłam brew. Jak to nie powinnam się martwić? Nigdy nie czułam się jeszcze aż tak źle, a nie powinnam się martwić? Czy ona oszalała?
Medyczka najwidoczniej odczytała moje myśli, ponieważ szybko dodała:
– Spodziewasz się dziecka.
Czułam, jak zimny dreszcz biegnie przez moje plecy. Usiadłam, cała blada na twarzy. Dziecko? Nie, to nie było możliwe. Nie u mnie.
Wiedziałam, że sułtan ma obowiązek przedłużenia dynastii, ale... nie chciałam, żeby to moje dzieci ją przedłużyły. Nie chciałam zostać sułtanką. Mogłam niańczyć cudze dzieci, ale posiadać swoje – nigdy! Nie nadawałam się na matkę, nie z moimi wadami. Bałam się, że złym zbiegiem losu opuszczę je natychmiast przy narodzinach albo krótko po nich. Bałam się, że jego dzieciństwo będzie wyglądać niczym moje mimo luksusów, w jakie opływał pałac. Bałam się, że padnie ofiarą krwawych gierek między książętami, gdy tylko sułtan gorzej się poczuje.
Nie znałam jednak myśli Cihangira na ten temat. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy; nie miał prowincji, zatem nie mógł mieć dzieci. Jednak teraz, gdy sytuacja się diamentralnie zmieniła... Czy on by pragnął tego dziecka? Czy traktowałby je jak obowiązek?
Wstałam i podziękowałam medyczce za poświęcony czas, a następnie ruszyłam w stronę komnaty sułtana. Musiałam poznać jego opinię przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji. To było także i jego dziecko, jego krew. Czy by mi wybaczył, gdybym podjęła decyzję sprzeczną z jego zdaniem? Nie wiedziałam, ale także wolałam nie ryzykować.

View more

∫ ⠀kiss / marry / kill - kto dostąpi tego zaszczytu zostania przez ciebie wybranym? (nie ponosimy odpowiedzialności za straty moralne wynikłe z odpowiedzi na to pytanie)

Empire_of_SultanCihangirForum’s Profile Photoforever may you reign⠀∫⠀ᶠᵒʳᵘᵐ
✾✾ Kiss – Bayezid (lub Rumeysa, ale ci!). Te wizerunki 😍😍 Uwielbiam je, aż boję się sama ich kiedykolwiek użyć, by sobie nie popsuć wrażenia
✾✾ Marry – Cihangir. Czy tu mógłby być inny wybór?
✾✾ Kill – Mnie, bo taki efekt będzie połączenia dwóch powyższych wydarzeń.
A tak szczerze – jeszcze nikt mi nie podpadł, a coś wybrać trzeba

https://justpaste.it/pierwszytestciazowy_04

valide_of_invalide’s Profile Photo✾ Valide Hürrem Sultan ✾
Słysząc upomnienie sułtanki, natychmiast spuściłam głowę. Przecież jej nie znałam... Tylko słyszałam to, co o niej powtarzały dziewczęta w haremie. O Cihangirze też źle mówili, tylko ze względu na jego wygląd. Powinnam być po tym mądrzejsza.
– Wybacz mi, sułanko – powiedziałam cicho.
Słuchałam w ciszy jej wywodu. Na pewno miała znacznie trudniej niż ja. Miała znacznie więcej rywalek niż ja. Może rzeczywiście nie była aż tak zła, jak ją opisywano, a jej reputacja wzięła się z niechęci i zazdrości innych? Trudno mi było powiedzieć.
Moje serce zamarło, kiedy wspomniała o synach. Czy takie było oczekiwanie wobec mnie? Że będę maszynką do ich rodzenia? Nie... Po prostu nie. Jednocześnie nie mogłam o tym powiedzieć sułtance, tylko Cihangir mógł o tym wiedzieć.
– Nie zamierzam ci wchodzić w drogę, sułtanko – odpowiedziałam, kiedy Valide zamilkła. – Nigdy nie zamierzałam z tobą rywalizować. Jednak będę przeciwko tobie, jeśli wystąpisz przeciw sułtanowi... a wątpię, że tak się stanie. Mam rację, prawda?
Schowałam okaleczoną dłoń pod stół. Nie lubiłam trzymać jej na widoku, pokazywać jej przy innych. Wstydziłam się tej wady; była dla mnie niczym przekleństwo. Przypomnienie, że nie jestem godna normalnego życia.
– Dziękuję za twoje zaufanie, pani... Nie oczekiwałam go. Tak samo, jak nie oczekiwałam, iż Cihangir zostanie sułtanem – dodałam po chwili. – Nie oczekiwałam także, że noszę pod sercem dziecko... Zatem chyba powinnam się przyzwyczaić, że spotykają mnie same nieoczekiwane rzeczy.
W ślad za sułtanką nalałam nieco zupy do talerza. Skoro i ona to je, to znak, że niczego nie zatruła. Inaczej by wiedziała, czego ma unikać. Teraz żałowałam, że aż tak szybko ją osądziłam tylko na podstawie plotek.

View more

Related users

⸻ ⊰✾⊱ ' ⊰ https://justpaste.it/Cihangir__X__Nuriye_2-01 ⊱ '

krzywypadyszach’s Profile Photo⊰ ✾ ⊱ ⸻ ⊰ ѕυlтan cιнangιr ⊱
(Po wątku z Hurrem)
⠀⠀⠀⠀⠀Medyczka przyszła do mnie ponownie, gdy sułtanka już wyszła. Nakazała mi wypoczywać. Nie zamierzałam się jej sprzeciwiać. Jeszcze tego by mi brakowało.
⠀⠀⠀⠀⠀Przez dwa pierwsze dni wyłącznie leżałam. Nie byłam w stanie nic zjeść, gdyż na sam widok potraw mnie od razu mdliło. Zmuszałam się, by cokolwiek pić, aby chociaż przeżyć. Nadal wierzyłam, że próbowano mnie otruć... znaczy się, próbowano otruć Valide. Miałam to nieszczęście wtedy spożyć zatrute jedzenie. Na szczęście, chociaż dziecku się nic nie stało. Nie to, żeby mi zaczęło na nim zależało, ale myślałam przede wszystkim o Cihangirze. Tak go pragnął.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⸻ ⊰✾⊱ ⸻
⠀⠀⠀⠀⠀Cihangir wpadł do komnaty niczym burza. Nie rozumiałam jego złości, przez co natychmiast kontrolę nade mną przejął strach. Jego słowa jeszcze bardziej mnie przeraziły. Jak mógł w to uwierzyć?
⠀⠀⠀⠀⠀Kiedy otrząsnęłam się z pierwszego szoku, podeszłam do mężczyzny i przytuliłam go. Chciałam, aby przede wszystkim się uspokoił, nie denerwował.
⠀⠀⠀⠀⠀– Naprawdę wierzysz w te plotki? – zapytałam, po czym spojrzałam w jego oczy. – Naprawdę wierzysz, że mogłabym złamać daną ci obietnicę?
⠀⠀⠀⠀⠀Jak mógł tak we mnie nie wierzyć, tak mi aż nie ufać? Kto aż tak zatruł jego umysł, że śmiał tak podejrzewać?
⠀⠀⠀⠀⠀– Obiecałam ci, że nie pozbędę się tego dziecka. To, że go nie pragnę, nie oznacza, że zrobię cokolwiek za twoimi plecami.
⠀⠀⠀⠀⠀Nie potrafiłam opanować swojego strachu. A jeśli aż tak bardzo uwierzył plotkom, że nie da wiary mym słowom, choć były jak najbardziej zgodne z prawdą.
⠀⠀⠀⠀⠀– Cihangir, czy... czy ty mi nie ufasz? – zapytałam wprost. Jeśli teraz tego nie powiem, to nigdy się nie odważę. – Czy ty naprawdę wierzysz, że przyjęłabym dobrowolnie truciznę, wiedząc, jak bardzo pragniesz dziecka?

View more

valide_of_invalide’s Profile Photo✾ Valide Hürrem Sultan ✾
(Po wątku z @krzywypadyszach )
Wyszłam od sułtana poddenerwowana. Co mi podpowiedziało, by obiecać mu zatrzymanie dziecka? Co mnie do tego podkusiło? Nie chciałam umierać, a przecież nie bez przyczyny w rodzinie mej matki była tradycja, by tuż po narodzinach świeżo upieczona matka mówiła do swego dziecka "mam nadzieję, że wkrótce się nie zobaczymy". Wierzyłam, że nigdy nie będzie dane mi ich wypowiedzieć.
Ledwo opuściłam komnatę padyszacha, gdy podeszła do mnie kalfa. Stanęła tuż przede mną, mogłam praktycznie usłyszeć jej oddech.
– Valide Sultan cię wzywa, Nuriye – powiedziała kobieta. Westchnęłam cicho. Jak nic, dowiedziała się o moim stanie od medyczki. Czy wiedziała także o braku radości z tych wieści?
Ruszyłam za kalfą w stronę komnaty sułtanki. Obawiałam się, czego Valide ode mnie pragnie. Jeżeli chciałaby, abym usunęła ciążę... Cóż, na to było za późno. Sułtan już wiedział, wyraził swoją wolę. Nie mogłam już podjąć innej decyzji.
Po krótkim czekaniu przed drzwiami sułtanki weszłam do środka. Stanęłam przed Valide i ukłoniłam się.
– Wzywałaś mnie, Valide.
Czekałam z niepokojem na ruch sułtanki. Czemu mnie wezwała? Co chciała ode mnie uzyskać?

View more

https://justpaste.it/pierwszytestciazowy_02

valide_of_invalide’s Profile Photo✾ Valide Hürrem Sultan ✾
Spojrzałam zdziwiona na sułtankę. Oczekiwałam, że kobieta wybuchnie złością, wyzwie od najgorszych, zagrozi śmiercią. Oczekiwałam wszystkiego prócz tego, czego byłam świadkiem.
Jej gościnność wzbudziła moje podejrzenia i niepokój o każdy kolejny ruch Valide. Gdy tylko zobaczyłam suto zastawiony stół, od razu przyszło mi na myśl, że kobieta chce mnie otruć. Jednak... czy byłaby na tyle głupia bądź szalona, by zrobić to ot tak, jawnie, w swojej komnacie? Wątpiłam w to.
Zgodnie z poleceniem sułtanki usiadłam na drugiej z poduszek przy stole. Obecność jej i sług sprawiała, że czułam się niekomfortowo. Nie do tego przywykłam. Jadłam albo samotnie, albo z Cihangirem, kiedy wszyscy pozostawiali nas samych. Czy od teraz tak miało wyglądać moje życie?
– Nie spodziewałam się zaproszenia od ciebie, sułtanko – przyznałam zgodnie z prawdą. – Właśnie wracałam od sułtana... Nigdy jeszcze nie widziałam go szczęśliwszego niż na wieść o dziecku. Gdyby mógł, już trzymałby je w ramionach. Zabiłby każdego, kto by je skrzywdził.
Znacznie łatwiej było mi mówić o reakcji Cihangira niż o moich własnych uczuciach. Ktoś mógłby je źle odebrać... A przecież nie oznaczały, że od razu przejdę do czynów. Podjęłam już decyzję, choć postępowałam tak naprawdę wbrew sobie.
Stojąca na brzegu lokma wyglądała niesamowicie smakowicie... Mimowolnie po nią sięgnęłam.
– Czego pragniesz ode mnie, sułtanko? – zapytałam, po czym spojrzałam w jej oczy. – Obie wiemy, że gdybyś mogła, kazałabyś usunąć moją ciążę... Na czym ci zatem zależy?

View more

∫⠀Ogień / Woda / Ziemia / Powietrze – jaki jest żywioł twojej postaci?

Empire_of_SultanCihangirForum’s Profile Photoforever may you reign⠀∫⠀ᶠᵒʳᵘᵐ
Najlepszym określeniem byłoby postawienie punktu gdzieś pomiędzy wodą a ziemią. Jeśli jednak mam wybrać tylko jeden żywioł, wybrałabym wodę – Nuriye jest bardzo spokojna, cicha, jednak jeśli ktoś wyceluje w jej bliskich (tzn. Cihangira), to jest w stanie pokazać pazurki (i zgasić ogień).

∫⠀stwórz crackship swojej postaci z kimś z rp.

Empire_of_SultanCihangirForum’s Profile Photoforever may you reign⠀∫⠀ᶠᵒʳᵘᵐ
Choć ktoś proponował Bayezida ( @letmestaygentle – bądźmy szczerzy, byłoby ciekawie), to widząc to pytanie, od razu do głowy przyszedł mi @promilussemilus 😂😂

https://justpaste.it/pierwszytestciazowy_06

valide_of_invalide’s Profile Photo✾ Valide Hürrem Sultan ✾
// Wszystkie możliwe obrazki się zepsuły //
Ton sułtanki w połączeniu z jej słowami był... mocno podejrzany. Oczekiwałam teraz wszystkiego, nawet tego, że za chwilę wbije mi nóż w serce. Kto wie, do czego była zdolna. Bałam się teraz cokolwiek powiedzieć. Nie umiałam przewidzieć jej reakcji.
– Mówisz tak, pani, jakbym kiedykolwiek chciała z tobą rywalizować – powiedziałam w odpowiedzi na jej pytania. Odsunęłam się nieco od stołu, od tej szalonej kobiety. W teorii Cihangir nie pozwoliłby mnie skrzywdzić, ale... miałam do czynienia z jego matką, która nie miała najlepszej reputacji.
– A po drugie... Plotki się szybko rozchodzą po haremie, pani. Nawet kalfy między sobą mówią, że gdy tylko książę Bayezid pokaże się w stolicy, mianujesz go kolejnym padyszachem, a Cihangira znowu odsuniesz w cień.
Wzięłam kawałek lokum. Mówiłam przecież prawdę. To Bayezid miał być idealnym kandydatem Valide do tronu. Nie Cihangir. Nie syn, którego wyglądu aż tak się wstydziła.
– Jeżeli mam być szczera... Wolałam, gdy Cihangir był księciem – powiedziałam szeptem. Tylko sułtanka mogła mnie usłyszeć. – Nakazałabyś usunąć moje dziecko, ale nikt by cię za to nie winił. Takie są zasady.
Nagle poczułam silny ból w podbrzusiu. Mimowolnie zgięłam się w pół. Dziecko... Coś się z nim dzieje.
Spojrzałam przerażona na sułtankę. Wątpiłam, żeby to ona mnie otruła, ale... Jakie jest inne wyjaśnienie? I czy to ważne?

View more

https://justpaste.it/pierwszytestciazowy_08

valide_of_invalide’s Profile Photo✾ Valide Hürrem Sultan ✾
Ból przeszywał całe moje ciało. Bałam się, tak bardzo się bałam... Jednocześnie nie rozumiałam, co się dzieje. Czy ktoś mnie otruł? A może trucizna była dla Valide? A może to nie miało związku z posiłkiem, tylko emocje, to wszystko...
Mimo że nie chciałam tego dziecka, nie pragnęłam także się go teraz pozbyć. Nie w ten sposób, nie nieświadomie. W dodatku coś obiecałam Cihangirowi. Nie mogłam go zawieść...
Ledwo słyszałam głos sułtanki, jej krzyki, rozkazy. Czy chciała mnie ratować? Czy wolała mnie zostawić tu na śmierć jako karę za moje potknięcia?
Niespodziewanie nadeszła kolejna fala bólu, potężniejsza od pozostałych...
~*~*~*~
Ocknęłam się dopiero po jakimś czasie. Leżałam już w łóżku. Z trudem otworzyłam oczy i rozejrzałam się wokół. Jedyną osobą, jaką rozpoznałam była Valide Sultan.
– Czy dziecko...? – wycharczałam. Mimowolnie położyłam dłoń na brzuchu. Chciałam wiedzieć chociaż tyle, zanim cokolwiek się stanie.

View more

@quxxxn_xxx

Astrid_H’s Profile Photo✾ Nuriye Sultan
https://justpaste.it/3w6sx
——— ✾ ———
Poprzedni wątek
https://justpaste.it/668n2

⸻ ⊰✾⊱ ' ⊰ https://justpaste.it/Cihangir___X___Nuriye__2-03 ⊱ '

krzywypadyszach’s Profile Photo⊰ ✾ ⊱ ⸻ ⊰ ѕυlтan cιнangιr ⊱
Wzięłam dłoń Cihangira i zaprowadziłam go do otomana.
– Usiądź, proszę – powiedziałam. Sama zajęłam miejsce obok niego. Nie wiedziałam, od czego zacząć. Nie chciałam, aby niesłusznie obwiniał bądź oskarżał swoją matkę; nie, nie zasłużyła na to. To dzięki niej i jej pomocy nie straciłam dziecka.
Wzięłam głęboki oddech. Tylko spokojnie, powtarzałam sobie w myślach. Jeżeli teraz coś by się stało dziecku, Cihangir by mnie udusił, poćwiartował, powiesił i wszystko powtórzył siedem razy.
– Jeżeli chodzi o samą sytuację, to tak – mówiłam cicho, bojąc się, jak mężczyzna zareaguje. Nadal byłam przerażona jego gniewem, choć znacznie mniej niż wcześniej. – Sułtanka zaprosiła mnie do siebie, poczęstowała słodyczami... Wtedy nagle się źle poczułam, zemdlałam. Sułtanka chyba wtedy wezwała medyczkę, nie wiem. Obudziłam się po jakimś czasie, ale na szczęście, nie straciłam dziecka. Jeśli chodzi o tą część, to tak, to jest prawda.
Trzymałam mocno dłoń ukochanego. Obawiałam się, że zaraz wstanie i pobiegnie do Valide Sultan, nie wysłuchując mnie do końca. Ostatnie, czego potrzebowałam, to wojny z nią i to z powodu zwykłego nieporozumienia.
– Mogę ci przysiąc, że nie wzięłam żadnych ziół poronnych. Nie miałabym na to czasu. Poszłam do sułtanki niemal natychmiast po tym, jak opuściłam twoją komnatę. Kiedy miałabym je zdobyć?
Nadszedł czas na trudniejszą część moich wyjaśnień. Sułtanka twierdziła co innego, ale ja wiedziałam swoje. Znałam siebie, swoje ciało... Kim byłam, by zaprzeczać jej słowom? Musiałam jednak wyznać Cihangirowi swoje wątpliwości.
– Według sułtanki to wszystko z powodu nerwów, ale.. ja w to nie wierzę – przyznałam z trudem. – Od momentu, kiedy źle się poczułam, miałam w głowie tylko myśl, że to musi być trucizna. Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej się do tego przychylam, ale... jeśli to była trucizna, to nie była ona dla mnie, Cihangir. Raczej ktoś chciał otruć twoją matkę, a tak się złożyło, że to ja ją nieświadomie zażyłam.
Spojrzałam w oczy sułtana. Czy uwierzył w moje słowa, w moje zapewnienia? Czy jednak wolał ufać haremowym pogłoskom, które – musiałam przyznać – brzmiały bardzo prawdopodobnie. Na jego miejscu także bym w nie uwierzyła. Wszystko do tego pasowało; moja niechęć do bycia w ciąży, moje wątpliwości, mój strach.
– Obiecałam ci, że nie pozbędę się dziecka, pamiętasz? – zapytałam, próbując zmienić ton rozmowy. – Tak samo mówiłam ci, dlaczego się z niego nie cieszę. Po prostu... sama dorastałam w odrzuceniu i braku miłości tylko dlatego, że moja matka zmarła przy porodzie. Nie chcę, żeby to się powtórzyło, Cihangir. Nie chcę zostawić ani ciebie, ani tego dziecka...

View more

https://justpaste.it/pierwszytestciazowy_10

valide_of_invalide’s Profile Photo✾ Valide Hürrem Sultan ✾
Sułtanka najpierw milczała, po czym powiedziała prawdę. Z jednej strony kamień spadł mi z serca; Cihangir chyba by mnie zabił, gdybym straciła dziecko. Jednocześnie... nie poczułam ulgi na tę wiadomość. Sama już nie wiedziałam, czy bardziej cieszyłabym się na wieść o poronieniu niż na tę.
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, jak dziwnie zachowuje się sułtanka. Przede wszystkim, za długo milczała przed odpowiedzią na moje pytanie... jakby chciała, żebym się zdenerwowała, żebym poroniła. Oczywiście, że nie chciała dziecka, które by jedynie umocniło rządy sułtana. I to jej wyjaśnienie... Nie, nie, nie. Wątpiłam, czy to był stres. Nie, to nie mogło być to. Gdyby tak było, to tak zareagowałabym jeszcze w komnacie Cihangira.
– Wybacz, sułtanko, ale... raczej coś było w lokum – powiedziałam zgodnie ze swoimi podejrzeniami. – Wiem, że to nie była twoja wina. Nie otrułabyś mnie... zatem raczej ktoś próbowałby otruć ciebie.
Ciężko było mi powiedzieć te słowa, ale jeśli miałam rację... Sułtanka powinna mieć się na baczności. Na pewno miała wielu wrogów.
//Awaria grafiki... ponownie //

View more

⸻ ⊰✾⊱ ' ⊰ https://justpaste.it/Cihangir__x__Nuriye__2-05 ⊱ '

krzywypadyszach’s Profile Photo⊰ ✾ ⊱ ⸻ ⊰ ѕυlтan cιнangιr ⊱
⠀⠀⠀⠀⠀Uśmiechnęłam się lekko, słysząc o niespełnionym zamiarze Cihangira. Nie miałam mu tego za złe, nie miałam czego. Był sułtanem, dostał swoją w pełni zasłużoną szansę. Jednak teraz był przy mnie, a to było najważniejsze. Nie zapomniał o mnie.
⠀⠀⠀⠀⠀Odetchnęłam z ulgą, gdy wyraził swoją ufność we mnie. Wszelkie inne zmartwienia mogły pójść w kąt. Cały harem mógł być przeciwko mnie, z Valide na czele. Tak już było wcześniej.
⠀⠀⠀⠀⠀Pytania padyszacha mnie nie zaniepokoiły. Czy podejrzewał kogoś konkretnego? Na pewno wiedział więcej ode mnie. To jemu musieli być wierni wszyscy słudzy. Niektórzy z nich mogli mu donosić o wydarzeniach w haremie, nawet po to, by mógł chronić swych najbliższych.
⠀⠀⠀⠀⠀– Nie, wszystko... wszystko było normalnie... Sama już nie wiem – przyznałam. Może nie chciał mnie zdenerwować, jednak i tak nerwy wzięły nade mną górę. Starałam się nad nimi zapanować, nie dać po sobie poznać. Wątpiłam, czy jednak mi się to udało.
⠀⠀⠀⠀⠀– Sułtanka chciała chyba ze mną zawrzeć jakiś sojusz. Tak mi się wydaje – powiedziałam po chwili, starając sobie przypomnieć tamten wieczór. – Mówiła mi o swoich początkach, jak wielki błąd popełniła poprzednia Valide, chcąc się jej pozbyć. Sama powiedziała, że powinnyśmy ze sobą współpracować, a nie rywalizować... Ale sama nie wiem, jakie miała zamiary wobec mnie. O to musiałbyś zapytać jej samej.
⠀⠀⠀⠀⠀Całą sytuację pogarszało to, że przez ten cały czas próbowałam wyprzeć tamto zdarzenie z pamięci. Może wówczas mogłabym powiedzieć Cihangirowi więcej. Żałowałam, że nie mogę mu bardziej pomóc; pomogłabym tak również i Valide. Nie chciałam wierzyć, że to rudowłosa mogła mi coś podać. Nie zrobiłaby tego w swojej komnacie, stając się tak oczywistym sprawcą.
⠀⠀⠀⠀⠀– To chyba sułtanka wezwała medyczkę, nie pamiętam tego... Chyba zemdlałam z bólu – dodałam po chwili. – Ale jak się obudziłam... Sułtanka nie powiedziała od razu, że dziecko przeżyło. Czekała... i od razu miała też wyjaśnienie, że to wszystko z nerwów...
⠀⠀⠀⠀⠀Schowałam twarz w dłoniach. Sama wątpiłam w swoje słowa, czy to nie było tylko dopowiedzenia mojej wyobraźni, a nie rzeczywiste wspomnienia. Bałam się, że swoimi słowami sprowadzę oskarżenia na kogoś bez winy. Nie chciałam tego, nie pragnęłam niczyjej krzywdy.
⠀⠀⠀⠀⠀– Sama już nie wiem... Może się mylę. Może sułtanka miała rację... Może nie było żadnej trucizny. Po prostu... nie chcę, żebyś kogoś ukarał, a potem się okaże, że to była niczyja wina. Tylko tyle.
⠀⠀⠀⠀⠀Spojrzałam na Cihangira. Miałam nadzieję, że mężczyzna zrozumie moje obawy i zdenerwowanie. Znał mnie przecież jak nikt inny - i także jako jedyny mógł ukoić moje nerwy, oddalić wszelkie troski.

View more

@Lady_of_Destruction

Astrid_H’s Profile Photo✾ Nuriye Sultan
Cały poród był najgorszą rzeczą, którą przeżyłam. Nie byłam świadoma tego, jak długo to trwało; ostatnim, na co miałam ochotę, zwijając się z bólu, było liczenie czasu. Nadal nie wiedziałam, jakim cudem udało mi się uniknąć śmierci, jednak nie miałam zamiaru narzekać. Mogłam się za to nacieszyć synkiem... a przynajmniej tak mi mówiono.
Moją główną obawą był powrót do alkowy z sułtanem, a w perspektywie – kolejna ciąża. Nie chciałam tego ryzykować. Po pierwsze, przeżyłam to już raz; wystarczyło mi tego na resztę życia. Po drugie, medyczka nie ukryła przede mną smutnej perspektywy - następnym razem może być niemożliwe, aby ocalić moje życie. Nie mogłam zostawić ani Cihangira, ani Mehmeda samych. Obaj mnie potrzebowali, choć słyszałam o nowej ukochanej padyszacha. Jednak nasz syn nie miał innych bliskich oprócz nas.
Jeszcze tego samego wieczoru, kiedy sułtan poprosił o wezwanie mnie do swojej komnaty, zjawiłam się u Melek Hatun, która - jak byłam pewna - uratowała mnie od pewnej śmierci. Tylko do niej mogłam się zwrócić o pomoc. Tylko ona wiedziała, jak mało brakowało, bym znalazła się po drugiej stronie.
– Potrzebuję ziół... Nie chcę kolejnego dziecka – powiedziałam, patrząc błagalnie na niewiastę. Na stoliku położyłam sakiewkę pełną monet, zapłatę za jej pomoc. Zdawałam sobie sprawę, że to, co robiłam, nie było do końca właściwe ani zgodne z zasadami; takie decyzje musiały być pierwsze uzgodnione z sułtanem lub Valide, jednak nie miałam czasu. Zresztą, żadne z nich by się na to nie zgodziło. Nie, kiedy Mehmed prawie bezustannie chorował, a Cihangir tak pilnie potrzebował kolejnego potomka.
Medyczka spojrzała na mnie zaskoczona, jednak po chwili odeszła w głąb pomieszczenia, gdzie musiała przechowywać wszystkie specyfiki – przynajmniej taką miałam nadzieję. Byłam gotowa zrobić wszystko, aby zgodziła się mi pomóc. Nie chciałam wkrótce skończyć jako trup. Nie chciałam znów przeżywać katuszy związanych z tak zwanym "błogosławionym" stanem.
Po długim czasie kobieta do mnie wróciła, trzymając niewielki woreczek.
– Schowaj to – powiedziała, wtykając go w moje ręce. – Zażywaj przed i po każdej wizycie w alkowie. Gdyby coś się jednak stało, a zioła nie zadziałały... Znasz drogę do mnie.
Przytaknęłam i schowałam woreczek w połach sukni. Nie umiałam się powstrzymać i przytuliłam Melek. Wierzyłam, że mówiła prawdę, że dostałam od niej rozwiązanie.
Na palcach wyszłam z komnaty medyczki. Nie zdołałam jednak daleko przejść, gdy na mojej drodze stanęła elegancko ubrana niewiasta.
– Sułtanko Sah... – wydukałam, kłaniając się przed nią. Serce biło mi niczym młot, a po plecach przechodził mnie zimny dreszcz. Nie zdołałam jeszcze poznać ciotki padyszacha osobiście, ale pochodziła z TEJ rodziny. Rozum kazał mi wątpić, aby była spokojną i przyjazną duszą. Nie w tym pałacu.

View more

⸻ ⊰✾⊱ ' ⊰ https://justpaste.it/Cihangir__x__Nuriye__2-07 ⊱ '

krzywypadyszach’s Profile Photo⊰ ✾ ⊱ ⸻ ⊰ ѕυlтan cιнangιr ⊱
Westchnęłam cicho. Wiedziałam, że Cihangir miał rację, że nie zlekceważyłby żadnego zagrożenia wymierzonego w jego bliskich. Jego rodzina zapewne nawet nie podejrzewała, że ma w jego osobie prawdziwego Anioła Stróża. Miałam prawdziwe szczęście, że stałam się jego faworytą.
Położyłam głowę na jego piersi. Mogłam z łatwością wyczuć bicie jego serca. Ten rytmiczny dźwięk uspokajał mnie najlepiej na całym świecie. Czasem śniłam, że to serce bije tylko dla mnie, choć zazwyczaj nie starałam sobie robić na to nadziei. Nie, dopóki Cihangir sam by tego nie przyznał.
– Zostań, proszę... – wyszeptałam. – Chociażby jeszcze jedną chwilę.
Zamknęłam oczy. Wątpiłam, byśmy w najbliższej przyszłości mieli jeszcze sporo takich chwil. Dlatego też ten moment był dla mnie tak cenny.
// Dziękuję za wątek <3 //

Language: English