Jest ktoś, kto przez tę całą izolacje przeżywa rozłąkę ze swoim parterem/partnerką? Jak sobie radzicie?
Okkk, dla mnie to cholernie dziwne i nieprawdopodobne, ze ludziom ciężko bez ich „drugiej połówki”. I mean przez większość waszego życia zyliscie bez tego człowieka, dwa miesiące nie robią różnicy. Macie internet,wideorozmowy to nie jest żaden problem. Nie oceniam, ale najgorsze co można sobie zrobić to aż tak uzależnić się od drugiego człowieka. Dobra rada: nauczcie się panować nad emocjami to więcej za nikim nie będziecie płakać, tęsknić czy cokolwiek. Polecam, działa.