Ostatnia otrzymana wiadomość, kawałek konwersji.
Przyglądała się wszystkiemu zaskoczona. Pokiwała głową i westchnęła ciężko. Wyszła za nim na klatkę. - No daj spokój…wolisz się obrażać? - spytała zakładając ręce. Przeszła kilka stopni w dół. - Jestem aż taka straszna? -
-Nie obrażam się,mówiłem przecież,że jestem głodny.Chciałem iść coś zjeść.-Zatrzymał się i obrócił w jej stronę. Zadarł delikatnie głowę do góry bo stała kilka stopni wyżej.-Nie jesteś w ogóle straszna.
- I dlatego bez słowa chciałeś mnie opuścić? - pokręciła głową z delikatnym uśmieszkiem na ustach. - Pójść, zjeść i nie wrócić? Znów odpuścić. - dodała niemalże natychmiastowo, schodząc coraz niżej. W ostateczności dzieliły ich trzy stopnie. Uśmiechnęła się do mężczyzny. - Nie jestem powiadasz? Urocze. Więc…co masz zamiar zrobić? Zostawić mnie, zabrać ze sobą lub jeszcze jakieś inne opcje? -
-Tak,dlatego bo jestem cholernie głodny a Ty sobie z tego nic nie robisz i jeszcze do tego masz jakieś wyrzuty do mnie.-Westchnął i potarł dłonią czoło. Po chwili uniósł na nią wzrok.-Przepraszam,nie powinienem tak na Ciebie naskoczyć.-Przygryzł delikatnie wargę zaciskając dłoń na poręczy.-Jak chcesz możesz iść ze mną…
Dumnie uniosła głowę i z założonymi rękoma zniknęła za drzwiami swojego mieszkania. Po chwili wyszła ubrana w płaszcz i zmienne obuwie. Bez słowa zeszła kilka stopni niżej. - A żebyś wiedział, że chcę. Sama jestem głodna. Jednak dzisiaj już sobie daruję zamawianie chińszczyzny. - uśmiechnęła się delikatnie do mężczyzny.
Odprowadził dziewczynę wzrokiem i czekał cierpliwie,wystukiwał palcami rytm o poręcz.Kiedy usłyszał to co mówi,zdziwił się delikatnie.-Czyli nie potrafisz gotować,prawda?-Ruszył powoli nie spoglądając na nią. Wyszedł na brukowaną ścieżkę i zaczął szukać jakiejś knajpy.
-Nie obrażam się,mówiłem przecież,że jestem głodny.Chciałem iść coś zjeść.-Zatrzymał się i obrócił w jej stronę. Zadarł delikatnie głowę do góry bo stała kilka stopni wyżej.-Nie jesteś w ogóle straszna.
- I dlatego bez słowa chciałeś mnie opuścić? - pokręciła głową z delikatnym uśmieszkiem na ustach. - Pójść, zjeść i nie wrócić? Znów odpuścić. - dodała niemalże natychmiastowo, schodząc coraz niżej. W ostateczności dzieliły ich trzy stopnie. Uśmiechnęła się do mężczyzny. - Nie jestem powiadasz? Urocze. Więc…co masz zamiar zrobić? Zostawić mnie, zabrać ze sobą lub jeszcze jakieś inne opcje? -
-Tak,dlatego bo jestem cholernie głodny a Ty sobie z tego nic nie robisz i jeszcze do tego masz jakieś wyrzuty do mnie.-Westchnął i potarł dłonią czoło. Po chwili uniósł na nią wzrok.-Przepraszam,nie powinienem tak na Ciebie naskoczyć.-Przygryzł delikatnie wargę zaciskając dłoń na poręczy.-Jak chcesz możesz iść ze mną…
Dumnie uniosła głowę i z założonymi rękoma zniknęła za drzwiami swojego mieszkania. Po chwili wyszła ubrana w płaszcz i zmienne obuwie. Bez słowa zeszła kilka stopni niżej. - A żebyś wiedział, że chcę. Sama jestem głodna. Jednak dzisiaj już sobie daruję zamawianie chińszczyzny. - uśmiechnęła się delikatnie do mężczyzny.
Odprowadził dziewczynę wzrokiem i czekał cierpliwie,wystukiwał palcami rytm o poręcz.Kiedy usłyszał to co mówi,zdziwił się delikatnie.-Czyli nie potrafisz gotować,prawda?-Ruszył powoli nie spoglądając na nią. Wyszedł na brukowaną ścieżkę i zaczął szukać jakiejś knajpy.
Liked by:
Jonny!
Hito
Aleksaaa :*
sł0wińsky