Ja pierdykam, ale ludzi doopa boli. Ogarnijcie się XDD
Właśnie anonim wam mówi ogarnijcie się no
Ktoś jest we mnie zakochany a ja się boje wejść w związek mam problem z okazywaniem uczuć…
Przeszłam ten scenariusz i powiem tak każda ze stron cierpi.. jak ktoś jest uczuciowy, dużo się stara, to potem gryzie to, że robi tak wiele żeby ktoś zaufał, a i tak tych uczuć ktoś mu nie okazuje. Są jakieś braki, to są pretensje i myśl pożera, że nie jest się wystarczającym dla tego kogoś. No, a gdy strach przejął nad nami kontrolę, to myśli nas dręczą, znowu się zaczyna od początku pewnie skończy się jak zwykle, niby się chce dać więcej, bo ktoś zasługuje, ale się nie potrafi. Koniec końców ludzie mają dosyć i tak wracają znikają bądź nie pozwalają odejść oboje od siebie. To wina braku rozmowy w relacjach międzyludzkich, to trzeba przegadać wspólnie, dojść do porozumienia, a nawet przepłakałać. Tylko jak jedno biegnie to później stanie i uparcie nie pobiegnie, a tamto co stało to tak stoi nadal albo się cofa. Nie ma co się bać pierwszego kroku ;)