Ojj tak. Wyobraźnia może uratować bardzo często z opresji. Akurat chodzi o instynkt samozachowawczy, ale gdy potrafimy i wykorzystać, wtedy jest to jeden z najlepszych cudów ewolucji.
Potrafię przesiedzieć całą noc, lecz świadomość rannego wstawania zmusza do pójścia spać i rzekomego nabrania sił. Nienawidzę snu zwłaszcza przez koszmary senne. Nie pojawiają się one często, ale gdy już.....ja pierd*le......
Tak, zdarzyło mi się i to kilkanaście razy. Czasem śpiewałem. Czasem mówiłem. Ale najgorszy zawsze jest ostatni raz......gdy kończysz i boisz się tego ostatniego występu.
Gdyby z jakiegoś powodu nie był dostępny dla Ciebie telefon, w jaki sposób zabijesz nudę, czekając np. w poczekalni lub gdzieś, gdzie masz podobnie ograniczone możliwości?
Odpowiedź może być wstrząsem dla większości dzisiejszej cywilizacji. Często mam przy sobie po prostu książkę. I co najdziwniejsze, czytam ją. W poczekalni przeważnie jest cicho chyba, że ktoś głośniej rozmawia lub recepcjonistka drze ryja, że ,,okienko jeszcze k*rwa nie otwarte", więc można spokojnie poczytać.